Reklama

Anna Lewandowska od lat przebywa na świeczniku mediów. Mogłoby się wydawać, że z upływem czasu przestały ją dotykać negatywne komentarze i nic sobie z nich nie robi. Nic bardziej mylnego. Gwiazda udzieliła autorce "Imperium Lewandowska" wywiadu, który jest jedynym autoryzowanym fragmentem książki. Wyjawiła w nim, że poprawiała urodę dla lepszego samopoczucia.

Reklama

Operacje plastyczne Anny Lewandowskiej

Porównując obecne zdjęcia Anny Lewandowskiej z tymi sprzed 10 lat, można odnieść wrażenie, że bardzo się zmieniła. W związku z tym wiele osób zarzuca jej liczne operacje plastyczne i znaczne poprawianie urody. Trenerka dotychczas nie wypowiadała się publicznie na ten temat i nie komentowała owych zarzutów. Teraz po raz pierwszy porozmawiała o tym z Moniką Sobień-Górską. Autorka w pierwszej kolejności zapytała trenerkę o to, dlaczego w social mediach pokazuje się tylko od tej idealnej strony i na próżno szukać jej słabości. Okazało się, że sportsmenka robi to ze względu na negatywne komentarze.

- Kiedyś też pomyślałam, że muszę się odważyć pokazać siebie taką ze słabościami. Przez kilka dni pokazywałam swoje wady. I co się okazało? Że te wady były ogrywane przez dziesięć dni w mediach. Jechali po mnie wzdłuż i wszerz. Wyśmiewali. A ja chciałam tylko wyluzować. Jestem dopracowana – źle; jestem bardziej naturalna – też źle. Hejt się na mnie leje z każdej strony tylko za to, że istnieję, że coś robię, że mam pieniądze, że jestem znana, że mam męża Roberta Lewandowskiego - stwierdziła.

W dalszej części rozmowy trenerka wyznała, że by wyglądać lepiej, co jakiś czas poddaje się pewnym zabiegom. Dwa razy zrobiła botoks na czole, regularnie robi osocze. Chodzi także na masaże kobido. To jednak nie wszystko.

Instagram@annalewandowska

Zobacz także: Anna Lewandowska pokazała swój brzuch. Fani nie mogą wyjść z podziwu. "Sylwetka marzenie"

W wywiadzie Anna Lewandowska stanowczo zaprzeczyła temu, że ma powiększone usta. Zdradziła za to, że przez ściskanie zębów prawa strona twarzy zaczyna jej schodzić w dół. Poza tym jej domniemane wypełnione policzki to wynik zatrzymywania wody w organizmie.

- Ludzie cały czas mi zarzucają, że coś sobie operuję, wszczepiam, wypełniam. Nie miałam żadnej operacji plastycznej poza biustem. Spójrz na moje opadające powieki. Gdybym chciała sobie zrobić, to co powinnam najpierw? Moje psie powieki. (...) Nie jestem za wypełniaczami, bo bardzo zmieniają rysy. I myślisz, że odważyłabym się na zmianę twarzy, skoro każdy centymetr mojego ciała jest oceniany? Zresztą nie wstrzykuję wypełniaczy, a i tak mi to zarzucają - zdradziła Anna Lewandowska.
Instagram / annalewandowska

Zobacz także: Anna i Robert Lewandowscy wzięli kolejny ślub! Zobaczcie, jak wyglądali

Jakiś czas temu internautki podejrzewały, że Anna Lewandowska zrobiła sobie operację piersi. Teraz trenerka otwarcie przyznała, że wszczepiła sobie implanty w marcu dwa lata temu, ponieważ jej naturalne piersi po wykarmieniu dwóch córek nie wyglądały dobrze. Dziś utrzymuje: "To była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu". Dlaczego?

- Miałam duże kompleksy. Poza tym moje ciało jest moją wizytówką, pokazuję się publicznie w strojach sportowych, reklamuję ubrania. Kiedyś zarzekałam się, że nie zrobię piersi, bo będę zawsze chciała być supernaturalna. Ale zmieniłam zdanie. Teraz jestem pewniejsza siebie, czuję się kobieco, koniec kropka. Nie będę za to przepraszać. (...) Mój mąż widział, jak się fatalnie czułam i powiedział, że jeśli chcę to zrobić, jeśli to sprawi, że będę się czuć lepiej, pewniej, to on mnie w tym wspiera - dodała Anna Lewandowska.
Reklama

Spodziewaliście się takiego wyznania?

Nur Photo/East News
Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane

Loading...