Reklama

Dagmara Kaźmierska od lat kojarzona jest z kontrowersyjnym show TTV - "Królowe życia" - gdzie w towarzystwie syna Conana oraz przyjaciół, dzieli się ze światem swoją opływającą w luksusach codziennością. Jak się jednak okazuje, jej życie nie zawsze było usłane różami. Teraz po latach była właścicielka ekskluzywnego klubu, osadzona na kilkanaście miesięcy za udział w grupie przestępczej trudniącej się sutenerstwem, postanowiła rozliczyć się z przeszłością. W swojej autobiografii Kaźmierska nie tylko opisała swój pobyt w więzieniu, aresztowanie byłego męża, ale też to, że sama kiedyś otrzymała propozycję pracy jako prostytutka.

Reklama

Poznajcie szczegóły!

"Królowe życia": Dagmarze Kaźmierskiej proponowano prostytucję

Dziś Dagmarę Kaźmierską zna cała Polska. Pewna siebie, charyzmatyczna bizneswoman z Kłodzka w zaledwie kilka lat wyrosła na jedną z największych gwiazd stacji TTV, a kontrowersyjne show "Królowe życia" z jej udziałem, bije rekordy popularności. Fani celebrytki z wypiekami na twarzach wyczekują na kolejne perypetie swojej ulubienicy, która w programie chętnie dzieli się nie tylko szalonymi sposobami na spędzanie wolnego czasu, ale też błogimi, leniwymi chwilami w gronie najbliższych. Dzięki hitowi TTV poznaliśmy syna celebrytki - Conana, który nie tylko niedawno dostał się na studia medyczne, ale też zmyślnie zrządza finansami swojej mamy. Ogromny rozgłos dzięki "Królowych życia" zyskali także przyjaciele Dagmary - Edyta "Edzia" Nowa-Nawara oraz Jacek "Dżejk" Wójcik, którzy wiernie wspierają swoją koleżankę w realizacji jej najbardziej wymyślnych marzeń.

I choć dziś Dagmara może pochwalić się licznymi biznesami oraz rzeszą wiernych fanów, których na samym Instagramie ma już ponad milion, to jej życie nie zawsze wyglądało jak z bajki. Dagmara jako nastolatka wyjechała do Niemiec, by pracować jako sprzątaczka. Z jej autobiografii "Prawdziwa historia Królowej Życia" dowiadujemy się, że życie na emigracji było dla niej wyjątkowo silnym, a nawet traumatycznym przeżyciem. Podczas, gdy pracowała w jednym z niemieckich kasyn poznała pewną kobietę, która bardzo zaimponowała jej swoim dorobkiem.

- Do kasyna przychodziła Julie, właścicielka ekskluzywnego burdelu w Erlangen. Niektórzy mówili nawet, że najlepszego w okolicy. To był wielki klub, pracowało u niej kilkadziesiąt dziewczyn. Julie nie wyglądała na właścicielkę takiego interesu. Przypominała raczej podstarzałą panią weterynarz, która nie ma nikogo oprócz swoich zwierząt - wspomina w swojej autobiografii Kaźmierska. - Jedyną rzeczą, która zdradzała jej wielki majątek, była biżuteria. Same cartiery, rolexy. Lubiła do tego wyciągniętego swetra dobrać jakiś brylantowy drobiazg. Grywała o potężne stawki i to codziennie. Potrafiła dzień w dzień przegrywać po kilkadziesiąt tysięcy marek bez mrugnięcia okiem. Kiedy zobaczyłam ją pierwszy raz, byłam pod dużym wrażeniem - dodaje.
Instagram @queen_of_life_77

Z czasem tajemnicza Julie zwróciła uwagę na Dagmarę i złożyła jej szokującą ofertę pracy.

Historia zatoczyła koło, ponieważ w 2009 roku Dagmara trafiła do aresztu za udział w zorganizowanej grupie przestępczej trudniącej się sutenerstwem. Celebrytka spędziła wówczas 14 miesięcy za kratami.

Zobacz także: "Królowe życia": Conan szczerze o pobycie rodziców w więzieniu. "Psychika siadła zupełnie"

"Królowe życia": Dagmara Kaźmierka rozlicza się ze swoją przeszłością

Za sprawą "Prawdziwej historii Królowej Życia" fani Dagmary Kaźmierskiej poznali wiele szokujących faktów na temat swojej idolki. Gwiazda TTV postanowiła bowiem nie tylko wrócić pamięcią do pracy w Niemczech i tego, jak bez słowa jako nastolatka uciekła z domu, by zaznać zachodniego życia, ale też opisała swój pobyt w więzieniu, jak również szczegóły poznania ojca swojego syna - Conana.

- Był u nas królem, ale do rządzenia rękę miał ciężką. Wszyscy się go bali. Chciałam być z Pawłem i nic poza tym nie było dla mnie ważne. Paweł dawał mi siłę i poczucie bezpieczeństwa - wyznaje w swojej książce Dagmara.
Instagram @queen_of_life_77

I choć jej najbliżsi byli sceptycznie nastawieni do tego związku, para postanowiła pokonać przeciwności losu i na przekór wszystkim trwać u swego boku. Gdy wydawało się, że ich sielanka będzie trwać wiecznie, to spokój zakochanych zburzyło tragiczne wydarzenie, które miało miejsce w 2001 roku. Kaźmierski miał wtedy zatarg z grupą z Wrocławia. Podczas strzelaniny zginął gangster Dariusz L., znany jako "Szpila", a ukochany Dagmary usłyszał zarzut zabójstwa. Wtedy też podjął decyzję o ucieczce do Stanów Zjednoczonych. Mężczyzna postanowił udać się do USA przez granicę z Meksykiem, niestety ta droga podróży była dla Dagmary zbyt niebezpieczna. Jak dowiadujemy się z "Prawdziwej historii Królowej Życia", Dagmara uciekając z Polski była w zaawansowanej ciąży. Okazało się, że pierwsze kłopoty pojawiły się już na lotnisku.

Pomimo skrupulatnej kontroli Dagmarze udało się pokonać granicę i dostać do Kanady. Stamtąd celebrytka została przemycona tirem przez granicę ze Stanami Zjednoczonymi.

. Podróż była koszmarna - wyznaje Dagmara." /]

Po kilku godzinach w USA Dagmarze odeszły wody płodowe. Na szczęście poród przebiegł bez komplikacji, a na świecie pojawił się ukochany syn Dagmary - Conan.

Instagram/queen_of_life_77

Kilka lat po tych wydarzeniach para postanowiła wrócić do polski, gdzie na oczach kilkuletniego Conana Kilka zastępów policji brało udział w aresztowaniu ukochanego Dagmary. Tuż po tym wydarzeniu, zakochani postanowili sformalizować swój związek. Para wzięła ślub w areszcie. Niestety, pomimo ogromnych uczuć, ich relację zniszczyło więzienie, do którego trafiła też Kaźmierska.

Spodziewaliście się, że gwiazda "Królowych życia" ma za sobą aż tak przerażające przeżycia?

Reklama

Zobacz także: "Królowe życia": Dagmara Kaźmierska wystrojona w skórę, bambosze i torbę za 15 tys. zł, promuje swoją książkę

Gałązka/Akpa
Reklama
Reklama
Reklama