
Choć dziś Dagmarę Kaźmierską zna cała Polska, a "Królowa życia" została okrzyknięta jedną z największych gwiazd stacji TTV, to okazuje się, że los nie zawsze był dla niej łaskawy. Teraz celebrytka postanowiła rozliczyć się z przeszłością i po raz pierwszy tak szczerze opowiedzieć o swoim byłym mężu. Okazuje się, że ojciec Conana trafił do więzienia za zabicie groźnego gangstera. Jak przebiegało jego aresztowanie? Poznajcie szczegóły.
Zobacz także: "Królowe życia": Dagmara Kaźmierska odpowiada na przytyk: "Co się stało z ustami?"
Dagmara Kaźmierska z "Królowych życia" w szczerym wyznaniu o aresztowaniu byłego męża
Dagmara Kaźmierska dzięki udziałowi w "Królowych życia" skradła serca milionów Polaków, którzy z zapartym tchem śledzą kolejne perypetie swojej ulubienicy nie tylko za pośrednictwem kontrowersyjnego hitu TTV, ale też Instagrama, gdzie przedsiębiorczą bisneswoman z Kłodzka śledzi już ponad milion osób. I choć tytułowa "Królowa" chętnie dzieli się z fanami szczegółami swojego życia, pokazując w telewizji i mediach społecznościowych nie tylko swój dom, pracę, a także najbliższych, to w kwestii związku z ojcem ukochanego syna - Conana - bywa bardzo powściągliwa.
Niedawno Dagmara postanowiła otworzyć się na temat byłego męża i w poruszających słowach opowiedziała o swoim ślubie, do którego doszło w więzieniu.
- Był w areszcie, kiedy wzięliśmy ślub. Naszym świadkiem był mój brat, a świadkową Elka "Czekolada", moja serdeczna koleżanka, najstarsza prostytutka w mieście - wspomina w swojej autobiografii Dagmara Kaźmierska. - Powiedzieliśmy sobie "tak" w gabinecie dyrektora przed urzędnikiem stanu cywilnego. Żeby mógł tam przyjechać, potrzebna była zgoda prokuratora. Wznieśliśmy toast bezalkoholowym szampanem - czytamy w "Prawdziwej historii Królowej Życia".
W swojej autobiografii Dagmara wyznała, że swojego byłego męża poznała jako zaledwie 19-latka. Niestety, różnica wieku pomiędzy nią a przyszłym mężem, a także jego koneksje sprawiały, że najbliżsi Dagmary byli przeciwni temu związkowi.
- Wiedziałam, kto to jest. Każdy znał Kaźmierskiego. Był u nas królem, ale do rządzenia rękę miał ciężką. Wszyscy się go bali. Chciałam być z Pawłem i nic poza tym nie było dla mnie ważne. Paweł dawał mi siłę i poczucie bezpieczeństwa. Uważałam, że to dużo w zamian za lojalność, która zresztą nic mnie nie kosztowała, bo i tak świata poza nim nie widziałam - czytamy w "Prawdziwej historii Królowej Życia"
Przez długi czas zakochani utrzymywali swój związek na odległość. Paweł przebywał w Kotlinie Kłodzkiej, podczas gdy jego ukochana wyjechała do Niemiec, gdzie pracowała jako pomoc domowa, a następnie członek serwisu sprzątającego w jednym z topowych kasyn. I choć wiele osób spisało wtedy ich relację na straty, zakochani przetrwali próbę czasu. Dagmara wróciła do Polski, gdzie od tej pory mogła cieszyć się szczęściem u boku ukochanego.
- Przy Pawle czułam się jak królowa. Podobała mi się jego męska siła, imponowało mi to, że kiedy wchodziliśmy do knajpy, milkły nawet szepty. Bez jego wiedzy nic nie miało prawa wydarzyć się w Kłodzku i okolicach - wspomina Dagmara Kaźmierska w swojej autobiografii.
Ich sielanka niestety nie trwała zbyt długo. W 2001 roku Kaźmierski miał zatarg z grupą z Wrocławia. Podczas strzelaniny, do której doszło w Wielką Sobotę przed klubem w Kłodzku, zginął gangster Dariusz L., znany jako "Szpila", a ukochany Dagmary usłyszał zarzut zabójstwa. Wtedy też podjął decyzję o ucieczce do Stanów Zjednoczonych, gdzie wraz z Dagmarą ukrywał się przez cztery lata. Po tym czasie para wraz z niespełna trzyletnim synkiem wróciła do Polski, jednak takiej obławy na swojego ukochanego Dagmara się nie spodziewała.
- Przyjechali kawalkadą. Mnóstwo wozów, karetka, policjanci z tarczami, z długą bronią - wspomina Dagmara Kaźmierska w swojej autobiografii. - Kaźmierski, kiedy zobaczył, co się dzieje, stanął w oknie i podniósł ręce do góry. "Nie strzelajcie! Tu jest dziecko!", krzyknął. Nie strzelili. Weszli na górę, skuli Pawła i wyprowadzili przed dom. […] Nie umiałam zachować spokoju jak mój mąż. Z żalu, niemocy, wściekłości, smutku, że go złapali, że tyle czasu się ukrywaliśmy i teraz wszystko trafia szlag, zaczęłam wrzeszczeć. Bluzgałam, krzyczałam, więc rzucili mnie na ziemię, skuli ręce z tyłu. Szarpałam się, sukienka bez ramiączek zsunęłam mi się z piersi, jakiś policjant próbował mi ją poprawić, żebym nie leżała tak półnaga - wyznała.
Para ślub wzięła już w areszcie. Niestety, pomimo ogromnych uczuć ich związek zniszczyło więzienie, do którego trafiła też Kaźmierska.
- Kilka lat później ja też poszłam za kraty, a kiedy wyszliśmy oboje, niemal jednocześnie, z naszego związku wiele nie zostało. W końcu pokłóciliśmy się o głupotę, o której dziś nawet nie chcę pamiętać, i rozstaliśmy się na dobre - napisała w książce.
Spodziewaliście się, że tytułowa "Królowa" ma za sobą tak traumatyczna wspomnienia?
Zobacz także: "Królowe życia": Conan wyznał, że kradł. Poruszył temat przeszłości Dagmary