Sławomir Świerzyński z Bayer Full szokująco tłumaczy dotację: "Chorzy w szpitalach również potrzebują muzyki"
Lider zespołu disco polo miał w związku z epidemią koronawirusa dostać od polskiego rządu ogromne wsparcie finansowe. W wywiadzie udzielonym telewizji Polsat News Świerzyński narzekał na bezrobocie i utratę "dobrych pieniędzy".
- Redakcja Wizaz.pl
Sławomir Świerzyński popularność zdobył jako lider zespołu Bayer Full. Teraz jednak kojarzyć będą go nie tylko fani disco polo. Świerzyński najpierw ściągnął na siebie niechęć tym, że miał otrzymać pokaźną dotację od ministerstwa kultury w związku ze stratami poniesionymi przez epidemię koronawirusa. Teraz fala hejtu zalała go po kontrowersyjnym wywiadzie udzielonym telewizji Polsat News.
Sławomir Świerzyński o dotacjach z Fundusz Wsparcia Kultury
Fundusz Wsparcia Kultury powstał z myślą o teatrach i filharmoniach zamkniętych w związku z epidemią koronawirusa. Minister kultury zdecydował jednak o przyznaniu części zgromadzonych w funduszu środków branży rozrywkowej – w tym zespołowi disco polo Bayer Full.
Sławomir Świerzyński i jego współpracownicy mieli dostać do podziału 550 tysięcy złotych. Jak zapewniał lider Bayer Full w rozmowie z dziennikarką telewizji Polsat News, pieniądze miały zrekompensować dobrze udokumentowane straty:
Od 2 marca wszyscy muzycy, wszyscy artyści, cała branża rozrywkowa nie pracuje, mamy zakazane występować dla naszej publiczności, a jest to duża publiczność – tłumaczył Świerzyński. – Musieliśmy rozwiązać wszystkie umowy, jakie zawarliśmy na 2020 rok, a były to naprawdę dobre pieniądze.
Lista potencjalnych beneficjentów Fundusz Wsparcia Kultury wywołała tak silne emocje, że minister kultury, Piotr Gliński wstrzymał wypłaty. Ta decyzją nie uspokoiła jednak nastrojów. Nie pomogły też wypowiedzi samego Świerzyński, który uparcie przekonuje, że przekazanie tak wielkich pieniędzy zespołom rozrywkowym jest jak najbardziej zasadne, gdyż są one ważne dla przebywających w szpitalach chorych na koronawirusa:
My ten klimat muzyczny i artystyczny zapewniamy tym ludziom – wyjaśnił lider Bayer Full.
Nie przekonały go nawet argumenty lekarza Bartosza Fiałka, który w Polsat News opowiadał, w jak ciężkich warunkach pracują opiekujący się chorymi na COVID-19 lekarze i pielęgniarki. Zapytany o zarobki służby zdrowia – które w przypadku pielęgniarek wynoszą około 3 tys. zł – Sławomir Świerzyński powiedział:
Dla mnie to jest bardzo dużo, bo nie zarabiam nic, jestem na bezrobociu. Ja sobie poradzę, jestem z wykształcenia stroicielem, muzykiem, nauczycielem. Niestety pielęgniarzem już nie zostanę, bo jestem na to za stary.
W to, że Sławomir Świerzyński sobie poradzi, nie wątpimy. Spekuluje się, że za jeden koncert jego zespół dostaje do 20 tys. złotych. Rocznie grają ich nawet 200, co może dawać sumę aż 4 mln do podziału na członków grupy. Do tego dochodzą jeszcze lepiej opłacane występy telewizyjne czy sylwestrowe oraz zyski ze sprzedaży płyt - sam niedawno pochwalił się przecież, że Bayer Full sprzedał ich ponad 17 mln.
Świerzyński zdążył zgromadzić więc duży majątek – w tym kolekcję dorożek i powozów. Podejrzewamy, że jego "bezrobocie" wygląda więc nie najgorzej.
Zobacz także: Radosław Majdan udawał chorego na Covid-19? Piłkarz odpowiedział na zarzut!