Reklama

Od dawna o "Królowych życia" nie było tak głośno. Chociaż nazwa show TTV w ostatnim czasie pojawiła się w większości mediów, to producentom programu raczej nie o taki rozgłos chodziło. Po tym, jak warszawski działacz społeczny Jan Śpiewak opublikował tekst, w którym przyjrzał się bliżej gwiazdom "Królowych życia", produkcja zaczęła zmagać się z poważnym kryzysem wizerunkowym. Zdaniem publicysty, niektórzy uczestnicy ze względu na swoją niejasną przeszłość nie powinni nigdy znaleźć się w telewizji. W odpowiedzi na falę krytyki osoby odpowiedzialne za show rozwiązały współpracę z popularnym Megakotem, czyli Arkadiuszem Zgorzelskim. To jednak nie sprawiło, że afera się skończyła. Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji spłynęło już ponad 200 skarg na program TTV. Wygląda na to, że krytycy są zdeterminowani, by ściągnąć go z anteny, o co również apelował Jan Śpiewak.

Reklama

Niedawno okazało się, że nie tylko Megakot pożegnał się z "Królowymi życia". Wiemy, że widzowie nie zobaczą już także Damiana Antczaka-van Nispena i jego męża. Partnerzy w rozmowie z mediami potwierdzili już, że zostali usunięci z show TTV. Jakie były powody?

"Królowe życia": Damian Antczak-van Nispen skomentował usunięcie z show

Chociaż w ostatnim czasie "Królowe życia" nie mają - delikatnie mówiąc - najlepszej prasy, to ta informacja nadal może być dużym szokiem dla widzów. Po wybuchu afery, w centrum której znaleźli się przede wszystkim Megakot i Dagmara Kaźmierska, stacja niespodziewanie podjęła decyzję o usunięciu z show dwóch innych uczestników. Warto wspomnieć, że Jan Śpiewak nie poruszył nawet ich wątku w swoim głośnym tekście. Skąd taki ruch ze strony produkcji?

Zobacz także: "Królowe życia": Izabela Macudzińska miażdży hejtera: "Myślałeś, że pogrążysz mojego męża i rodzinę?!"

Z wiadomości, które dotarły do mediów wynika, że widzowie kontrowersyjnego show nie będą już mogli zobaczyć Damiana Antczaka-van Nispena. Uczestnik i jego mąż byli wystąpili w 9., 10. oraz 11. sezonie "Królowych życia". Damian wraz z partnerem Leonem weszli na miejsce innej pary - Gabriela Seweryna oraz Rafała Grabiasa, którzy rozstali się już jakiś czas temu. Szybko okazało się, że nowym gwiazdom trudno będzie ich zastąpić.

Fani "Królowych życia" zarzucali Damianowi i Leonowi przede wszystkim brak charyzmy. Zdaniem widzów para prowadząca klinikę medycyny estetycznej w Gdańsku nie pasowała do wizerunku show. Wiele wskazuje na to, że uczestnicy zostali odebrani po prostu jako nudni. Niedawno dowiedzieliśmy się, że po trzech edycjach małżonkowie zostali usunięci z programu. Redakcja portalu Pomponik.pl postanowiła poprosić Damiana Antczaka-van Nispena o potwierdzenie tych doniesień.

Najwyraźniej Damian nie miał ochoty na poruszanie szczegółów dotyczących rozwiązania współpracy ze stacją TTV. Możemy się jedynie domyślać, czy produkcja ugięła się pod mocną krytyką ze strony widzów, a może doszło do wewnętrznego konfliktu? Jak na razie nic nie wskazuje na to, że ma to jakikolwek związek z tekstem Jana Śpiewaka o przeszłości Megakota.

Zobacz także: "Królowe życia": Rafał Grabias krytykuje aferę wokół show. "Ci ludzie to niewłaściwy wzór do lansowania"

"Królowe życia": Skandal wokół show

Artykuł, który pojawił się w drugim tygodniu stycznia sprawił, że dział odpowiadający za PR "Królowych życia" nadal ma bardzo dużo pracy. Chociaż mogłoby się wydawać, że usunięcie Megakota z show TTV załagodzi atmosferę skandalu, nic takiego się nie stało. Świadczą o tym choćby napływające skargi do KRRiT w sprawie gwiazd zatrudnianych przez stację. Działania Jana Śpiewaka przyniosły natychmiastowe efekty, ponieważ do organu państwowego trafiło już ponad 200 wniosków.

Warto przypomnieć, że warszawski działacz społeczny w swoim tekście mocno uderzył zarówno w osoby odpowiedzialne za show, jak i uczestników. Współzałożyciel ruchu Miasto Jest Nasze zwrócił uwagę na niejasną i podejrzaną przeszłość takich gwiazd jak Arkadiusz Zgorzelski oraz Dagmara Kaźmierska. Jan Śpiewak przypomniał, że Dagmara siedziała w więzieniu w związku z zarzutami o udział w grupie przestępczej, która trudniła się sutenerstwem.

Pisząc o Megakocie, publicysta zwrócił uwagę na fakt, że były już uczestnik "Królowych życia" nawiązuje kontakty ze znacznie młodszymi kobietami. Przypomniał także, że jego cztery byłe partnerki nie żyją, a Arkadiusz Zgorzelski - co sam zresztą ujawnił - był podejrzany w sprawie śmierci jednej z nich. Oprócz tego w gronie jego bliskich znajomych także znajdują się osoby z poważnymi zarzutami. Po tym, jak stacja usunęła go z show, odpowiedział na oskarżenia Janka Śpiewaka i zapowiedział wystosowanie pozwu o naruszenie dóbr osobistych.

Instagram @megakot.pl

Tekst warszawskiego działacza wywołał prawdziwą lawinę. Do jego apelu dołączyli inni znani dziennikarze, wśród których znalazła się m.in. Karolina Korwin-Piotrowska. Wiele osób przyznało, że promowanie takich osób w telewizji jest bulwersujące i łamie wszelkie standardy. W mediach pojawiły się też doniesienia o konfliktach z prawem Joanny P., która dołączyła do produkcji w ósmym sezonie, a także Sylwii Peretti, która miała być oskarżona o fałszerstwo.

Obecnie widzowie z dużym zainteresowaniem przyglądają się temu, jak zareaguje stacja oraz uczestnicy "Królowych życia". Jak na razie stanowiska w tej sprawie nie zajęła Dagmara Kaźmierska. W mocnych słowach sytuację skomentowała natomiast Laluna, która zaznaczyła, że nie zamierza żyć "internetowymi skandalami". Ostatnio pojawiła się również wypowiedź Rafała Grabiasa, który stanowczo odciął się od produkcji. Gwiazda nie tylko skrytykowała to, co dzieje się w show, ale również dodała, że nie utrzymuje już kontaktu z pozostałymi uczestnikami.

@megakot.pl

Zobacz także: "Królowe życia": Dagmara Kaźmierska w gorzkim wyznaniu. "Życie nas ciągle testuje"

Reklama

Nadal trudno powiedzieć, jak skończy się kryzys wizerunkowy "Królowych życia". Niektórzy domagają się, by stacja TTV usunęła całe show. Co uważacie o tej aferze?

Damian Klamka/East News
Reklama
Reklama
Reklama