"Królowe życia" to show, które od zawsze wzbudzało skrajne emocje. Głównym powodem byli uczestnicy, którzy nierzadko wywoływali kontrowersje. Z tak poważnym kryzysem wizerunkowym jednak twórcy programu jeszcze się nie mierzyli. Po tym, jak do produkcji dołączył Megakot, wybuchł prawdziwy skandal. Fakt, że w telewizji pojawił się ktoś o tak niejasnej i mrocznej przeszłości, oburzył mnóstwo widzów. Celebryta ujawnił, że jego ekspartnerki straciły życie w dziwnych okolicznościach. Sam był też podejrzany zabójstwo jednej z nich. Część odbiorców postanowiła zareagować w tej sprawie.

Reklama

Z doniesień wynika, że osoby odpowiadające za program "Królowe życia" postanowiły usunąć Megakota z show. Niewątpliwie wpływ na to miały liczne skargi oraz artykuły, które ostatnio pojawiły się w mediach. Oberwało się jednak nie tylko Arkadiuszowi Zgorzelskiemu. Co ujawniono w tej sprawie?

"Królowe życia": Warszawski publicysta potępia Megakota

Andrzej Zgorzelski - znany widzom "Królowych życia" jako Megakot - dołączył do popularnego programu TTV kilka miesięcy temu. Miał być kolejną charyzmatyczną postacią, która uwielbia luksus i nie stroni od kontrowersji. Początkowo mogłoby się wydawać, że nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ trudno w show znaleźć uczestnika czy uczestniczkę, którzy nie wzbudzają skrajnych emocji. Jednak nawet wierni widzowie produkcji mogli być zszokowani tym, co celebryta ujawnił o swojej przeszłości w jednym z wywiadów, które pojawił się na YouTube.

Zobacz także: "Królowe życia": Izabela Macudzińska o nastoletniej córce: "Długonogi aniołek"

Otaczający się znacznie młodszymi kobietami i drogimi samochodami, 51-letni miłośnik hucznych imprez zdradził, że jego cztery byłe partnerki zmarły w podejrzanych okolicznościach. Sam przyznał również, że był podejrzany o zamordowanie jednej z nich. Zaraz dodał jednak, że właściwego sprawcę już złapano i zamknięto w więzieniu. Być może ta relacja miała sprawić, że o Megakocie będzie jeszcze głośniej, jednak twórcom "Królowych życia" z pewnością nie o taką reklamę chodziło.

Zobacz także
Zamordowali mi kiedyś dziewczynę. Już z nią wtedy nie byłem. Nawet policja mnie podejrzewała, że to ja ją zabiłem. Oskarżali mnie o zabójstwo, ale potem złapali prawdziwego mordercę. (...) Miałem takie pechowe rzeczy. Inna moja dziewczyna odebrała sobie życie. Ogólnie to... nosiłem pecha. Cztery moje dziewczyny nie żyją. To, co ja wiem, bo nie jestem na bieżąco ze wszystkim - ujawnił Arkadiusz Zgorzelski.

Niejasnej i niepokojącej przeszłości Megakota przyjrzał się Jan Śpiewak. Warszawski działacz społeczny i współzałożyciel stowarzyszenia "Miasto Jest Nasze" niedawno poświęcił tekst nowemu uczestnikowi "Królowych życia". Publicysta zwrócił uwagę na podejrzane kontakty Arkadiusza Zgorzelskiego z osobami, które usłyszały poważne zarzuty. Podkreślił, że promowanie takich osób w telewizji jest skandaliczne i nigdy nie powinno mieć miejsca.

Działacz społeczny odniósł się do historii partnerek Megakota. Zasugerował, że jego relacje ze znacznie młodszymi kobietami - nawet nastolatkami - są niezwykle niepokojące. W tekście Janka Śpiewaka możemy także przeczytać, że byłe sympatie Arkadiusza Zgorzelskiego umarły w bardzo młodym wieku i zmagały się z poważnym problemem z uzależnieniem. Publicysta zaapelował także o składanie skarg do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz stacji TVN.

Działacz podkreślił, że promowania osób o tak niejasnej przeszłości może bardzo negatywnie odbić się na odbiorcach.

nieustająco przesuwają granice tego co akceptowalne. Ci ludzie niszczą innym życie. Pokazują, że kobiety to tylko przedmioty. Że każde świństwo można spieniężyć. Że liczy się tylko kasa. Powiedzmy temu stop [...]. Ten program i te profile powinny zniknąć z przestrzeni publicznej - dodał." /]

"Królowe życia": Twórcy programu rozwiązali współpracę z Megakotem. Oberwało się też Dagmarze Kaźmierskiej

Apel Janka Śpiewaka niemal natychmiast przyniósł skutki, co potwierdziła decyzja osób odpowiedzialnych za powstawanie "Królowych życia". Redakcja portalu Wirtualnemedia.pl ujawniła, że w ciągu ostatnich dni do KRRiT wpłynęło co najmniej sześć skarg w sprawie show TTV. Dokumenty dotyczyły uczestników programu, którzy mają kryminalną lub niejasną, wzbudzającą podejrzenia przeszłość. Serwis przekazał, że twórcy postanowili usunąć Megakota z produkcji.

W swoim tekście Jan Śpiewak nie uderzył jednak tylko w Arkadiusza Zgorzelskiego. Warto zauważyć, że Megakot pojawiał się na wspólnych fotografiach m.in. z Adrianną Eisenbach oraz Dagmarą Kaźmierską. Warszawski działacz społeczny wywołał do tablicy Dagmarę, która niewątpliwie jest największą gwiazdą "Królowych życia". Zdaniem publicysty fakt, że show promuje osobę, która w przeszłości miała wyrok za stręczycielstwo, również jest skandaliczny.

Jest taki program w stacji należącej do TVN TTV Królowe Życia. Prowadzi go burdelmama, która odbyła wyrok więzienia za stręczycielstwo ... Jak sama pisze pobyt w więzieniu otworzył jej drogę do kariery w telewizji - napisał Jan Śpiewak.

Zobacz także: "Królowe życia": Dagmara Kaźmierska w szczerym wyznaniu: "ślub miałam w więzieniu". Znamy szczegóły

Reklama

Choć nadal nie wiadomo, jakie będą dalsze decyzje osób odpowiedzialnych za "Królowe życia", na pewno jest to ogromy kryzys wizerunkowy dla stacji. Myślicie, że w przyszłości z produkcją będzie musiała się pożegnać również Dagmara Kaźmierska?

Damian Klamka/East News
Reklama
Reklama
Reklama