Reklama

Jak niedawno pisaliśmy, Monika "Esmeralda" Godlewska spowodowała poważny wypadek. Jej Audi staranowało na warszawskiej ul. Ząbkowskiej kilka samochodów, po czym wbiło się w ścianę jednego z budynków. Zakrwawioną Godlewską z miejsca wypadku przewieziono do szpitala. Co ciekawe, obecni na miejscu policjanci ujawnili, że kobieta "śmierdziała alkoholem". Dzień po kraksie, Esmeralda Godlewska pokazała na Stories swoje obrażenia i podziękowała fanom za wsparcie.

Reklama

Instagram

Autopromocja na szpitalnym łóżku

Widząc poobijaną Monikę, automatycznie jesteśmy gotowi do współczucia. Jednak już minutę później empatię zastępuje totalne zaskoczenie. Bo w kolejnym ujęciu, Esmeralda powraca do swojego ulubionego zajęcia, czyli autopromocji, i ze szpitalnego łóżka zaczyna zachwalać internautom najnowszą "produkcję" sióstr Godlewskich.

Ale kiedy wyjdę, moi kochani, nie pozbędziecie się mnie tak szybko - zapowiada Esmeralda z zalotną miną - Bo wychodzi nasz nowy teledysk, nowa piosenka.

Po chwili, jakby przypomniała sobie, w jakich okolicznościach trafiła do szpitala, Monika Godlewska odnosi się w końcu do samego wypadku.

Co mogę powiedzieć - żałuje tego, co się stało. Żałuję, że wjechałam tam, gdzie wjechałam. Ale moi kochani, tak jak mówiłam, tak szybko się mnie nie pozbędziecie. Wychodzi nasz najnowszy teledysk. Esmeralda wróci do zdrowia. Żałuję tylko tego, co się stało.

Jak rozumieć to naprzemienne promowanie swojej twórczości, i kajanie się za spowodowanie wypadku? Słuchając Godlewskiej można dojść do wniosku, że aspirująca piosenkarka nie cierpi na depresję, jak twierdziła jej siostra Magda, tylko raczej ma rozdwojenie jaźni.

W jakim stanie jest Esmeralda Godlewska?

Po koniec swojej szpitalnej "transmisji" Monika "Esmeralda" Godlewska ujawnia, w jakim stanie wyszła z niedzielnej kraksy.

Sorry za mój wygląd. Jestem bez makijażu, poobijana - tłumaczy Esmeralda. - Cieszę się tylko z tego, że nikomu nie stała się krzywda i dziękuję Bogu za to, i za to się modlę. Jedyne obrażenia, jakie odniosłam, to obrażenia głowy, miednicy i śledziony, która na szczęście nie pękła.

Na koniec padają słowa, na które wielu pewnie czekało:

I tak dla mnie najważniejsze jest to, że nikomu nic się nie stało, że nikt nie ucierpiał w wypadku, prócz mnie - mówi Godlewska. - Ale generalnie być może to jest zasłużona kara.
Reklama

To ostatnie zdanie brzmi prawie jak przyznanie się do winy i potwierdzenie pierwszych policyjnych doniesień z miejsca wypadku. Teraz pozostaje nam czekać na dalsze działania prokuratury. Wszystko zależy od tego, CZY i ILE alkoholu Godlewska wypiła, zanim siadła za kółkiem (wg źródeł Pudelka, miało to być aż 1,5 promila!). W najlepszym wypadku Esmeraldę może czekać czasowa utrata prawa jazdy i grzywna, a w najgorszym - do 2 lat więzienia.Zobacz także: Smukłe ciało Esmeraldy Godlewskiej to tylko zasługa mocnego retuszu? Zaskakujące zdjęcia z ukryciaA wy co myślicie o szpitalnych wyznaniach Moniki "Esmeraldy" Godlewskiej?

Reklama
Reklama
Reklama