Simon Charles Dorante-Day szuka prawdy na temat swojej rodziny. Mężczyzna został oddany do adopcji w wieku 18 miesięcy i twierdzi, że... jest synem Camilli i Karola. Sprawa trafiła do sądu w Australii i Simon Charles Dorante-Day walczy teraz o przeprowadzenie badania DNA. Czy uda mu się udowodnić, że jest przyrodnim bratem Williama i Harry'ego?
William i Harry mają przyrodniego brata? To syn Camili i Karola?
Simon Charles Dorante-Day za wszelką cenę chce odnaleźć swoich biologicznych rodziców. Mężczyzna uważa, że na podstawie tego, co do tej pory udało mu się dowiedzieć, jego rodzicami są Camilla i Karol. Według niego miał przyjść na świat przed ślubem Karola z Dianą, a rodzina królewska zdecydowała się oddać go do adopcji.
Simon Charles Dorante-Day urodził się w Wielkiej Brytanii 5 kwietnia 1966 roku w Gosport w hrabstwie Hampshire. Mając 18 miesięcy został adoptowany przez Karen i Davida Day, których rodzice pracowali dla rodziny królewskiej. Jego przybrany dziadek został nawet uhonorowany nagrodą Imperial Service Award od królowej Elżbiety II za służbę na jej dworze.
Moja babcia, która pracowała dla królowej, wielokrotnie mówiła mi wprost, że jestem synem Camilli i Karola. Charles, Camilla i królowa spędzili lata ukrywając się przed prawdą, uciekając od prawdy o mnie - mówi Simon Charles Dorante-Day dla magazynu "New Idea".
Zobacz także: Książę William i księżna Kate szukają nowego ochroniarza. Proponowane wynagrodzenie szokuje!
56-latek już od ponad 40 lat chce się dowiedzieć prawdy, ale mimo listów do rodziny królewskiej nie udało mu się uzyskać żadnych informacji, a sąd do tej pory odrzucał jego wnioski o badanie DNA. Teraz skierował sprawę do Sądu Najwyższego Australii i nie ukrywa, że William i Harry doskonale wiedzą o całej sprawie. To nie wszystko! Simon Charles Dorante-Day na swoim profilu na Facebooku prezentuje mnóstwo informacji, które przedstawia jako dowody na fakt, że jest nieślubnym dzieckiem Camilli i Karola. Jego zdaniem para nawiązała relację przed ślubem z Dianą, a potem Camilla miała zniknąć na przynajmniej dziewięć miesięcy. Co ciekawe mężczyzna dowodzi też, że porodówka, gdzie miał przyjść na świat była zamknięta w tym okresie.
Zaskakujących informacji jest więcej! Czy rodzina królewska zgodzi się na testy DNA?