W nocy z piątku na sobotę (z 14 na 15 lipca) w Krakowie doszło do tragicznych wydarzeń - w wypadku samochodowym zginęły cztery młode osoby, wśród których był również syn znanej z "Królowych życia" Sylwii Peretti. Teraz pojawiają się nowe doniesienia w sprawie, a głos zabrali przedstawiciele policji. Co wiadomo o wypadku?

Reklama

Nowe doniesienia o wypadku syna Sylwii Peretti. Policja komentuje

W sobotę, 15 lipca do mediów trafiły smutne informacje o tragicznym wypadku samochodowym, do którego doszło w Krakowie. W tragicznym wydarzeniu śmierć poniosły cztery osoby, a wśród ofiar wypadku znalazł się syn Sylwii Peretti, Patryk. Nagrania z momentu, gdy żółty, sportowy samochód marki Renault wpadł w poślizg, a następnie dachował, szybko trafiły do sieci i wzbudziły emocje u internautów.

Jedną z plotek, która szybko rozprzestrzeniła się w internecie, była informacja na temat rzekomej bardzo wysokiej prędkości samochodu, którym podróżowała grupa młodych mężczyzn. Na nagraniach z wypadku z udziałem syna gwiazdy "Królowych życia", które znalazły się w mediach społecznościowych, uwagę internautów zwrócił właśnie wskaźnik prędkości, który miał wskazywać 160 km/godzinę, a więc prędkość zdecydowanie wyższą, niż jest dozwolona w miejscu, w którym poruszali się młodzi mężczyźni. Teraz głos w tej sprawie postanowiła zabrać krakowska policja, rozjaśniając wątpliwości na temat prędkości.

Instagram@sylwia_peretti

Zobacz także: Wypadek syna Sylwi Peretti. W sieci krąży nagranie z wnętrza auta: "Dobra już starczy"

Przedstawiciel policji wskazał także, kto będzie odpowiedzialny za określenie dokładnej prędkości, z jaką poruszał się samochód przed wypadkiem.

Zobacz także
- To biegli są od tego, aby określić, z jaką prędkością poruszał się pojazd - dodał rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Zobacz także: Sylwia Peretti i jej jedyny syn mieli bardzo bliską relację: "Jesteśmy przyjaciółmi, to mój największy sukces"

Reklama

Inną kwestią, która pozostaje zagadką w kontekście wypadku, który miał miejsce w miniony weekend, jest tożsamość pieszego, którego postać zarejestrowały miejskie kamery monitoringu. Policja próbuje skontaktować się z mężczyzną w sprawie tragedii.

Instagram/Sylwia Peretti/East News
Reklama
Reklama
Reklama