Reklama

Krzysztof Krawczyk, popularny piosenkarz zmarł na dwa dni po wyjściu ze szpitala. Artysta miał 74 lata. Obecnie nie wiadomo, co było przyczyną jego śmierci. Żona Krzysztofa Krawczyka, Ewa podała dla Onetu, że nie był to koronawirus. Na oficjalne informacje musimy jeszcze poczekać. Wokalistę żegnają bliscy, przyjaciele i fani w mediach społecznościowych.

Reklama

Krzysztof Krawczyk nie żyje

Krzysztof Krawczyk w ostatnim czasie chorował na koronawirusa. Mężczyzna ciężko przeszedł zakażenie i trafił do szpitala. Wyszedł jednak z niego o własnych siłach i jak informował, czuł się dobrze. Dziękował również Bogu za odzyskanie zdrowia.

Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi! - pisał w sobotę na Facebooku.

Czuł się lepiej i nic nie wskazywało na to, że jego stan może ulec pogorszeniu. To jednak nie COVID-19 przyczynił się do zgonu jednego z najbardziej cenionych wokalistów polskiej sceny muzycznej.

Do informacji mediów nie podano przyczyny śmierci Krzysztofa Krawczyka.

Lukasz Kalinowski/East News

Krzysztof Krawczyk nazywany był polskim Tomem Jonesem. Na początku kariery był wokalistą w zespole Trubadurzy. Zasilał grupę do 1973 i trzy lata później. Samodzielnie występować zaczął właśnie tego roku. Jego baryton znają nie tylko Polacy, ale i fani na całym świecie.

Do najbardziej znanych przebojów Krzysztofa Krawczyka zaliczane są "Trudno Tak", "Parostatek", czy "Chciałem być". Kultowy artysta nagrał ponad 40 albumów.

Opublikowany przez Andrzeja Kosmalę

Reklama

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje.

Reklama
Reklama
Reklama