Uważajcie – zorganizowana grupa przestępcza uderza w Polaków z ogromną siłą. Jak potwierdziły niedawno w swoich mediach społecznościowych Anna Lewandowska, Lara Gessler i Dominika Gwit, również one podstępem niemal padły ich ofiarami. Oszuści nie tylko próbują wyłudzić pieniądze, ale też ważne dane. Sprawdźcie szczegóły!
Z pewnością już wiele razy słyszeliście, jak oszuści próbują wyłudzać pieniądze od swoich ofiar. Niedawno pisaliśmy o tym, że Izabela Macudzińska z „Królowych życia” została bezczelnie okradziona przez jedną ze swoich fanek, która nie tylko podrobiła projekty jej marki, ale starała się udowodnić celebrytce plagiat. W ostatnim czasie także Joanna Liszowska została okradziona, a z jej posesji pod Warszawą zniknęło imponujące auto warte niemal milion złotych. Okazuje się, że to nie wszystko! Teraz kolejna grupa przestępcza obrała sobie na cel osoby z pierwszych stron gazet. Oszuści nie tylko starają się wyłudzić od swoich ofiar ogromne sumy pieniędzy, ale też dane wrażliwe.
Oszuści próbowali naciągnąć m.in. Annę Lewandowską. Całą sprawę trenerka opisała na swoim InstaStories:
Ku przestrodze! Pewna grupa zorganizowana próbuje wyłudzić pieniądze! Między innymi przez groźby! UWAŻAJCIE! Ta osoba podaje się za prokuratora lub kogoś z komisariatu policji. Lepiej nie odbierać telefonów od nieznajomych - mówiła Anna Lewandowska.
Ukochana żona Roberta Lewandowskiego podczas relacji opublikowała również wpis w którym przyznaje, że oszuści dzwonili także do jej znajomych.
(...) Podobna sytuacja spotkała moich znajomych, dlatego proszę bądźcie ostrożni! Nie podawajcie żadnych danych osobom podającym się za policję czy prokuraturę przez telefon! Nie instalujcie też żadnych dodatkowych aplikacji, bo możecie stracić pieniądze! Uważajcie na telefony z nieznajomych numerów - apelowała Anna Lewandowska.
FOTO
Podobny telefon od oszustów odebrała również Lara Gessler. Celebrytka przyznała, że mężczyzna podający się za policjanta próbował uzyskać od niej prywatne dane i ukraść jej pieniądze z konta bankowego.
Kochani, chciałam się z wami podzielić tym, że właśnie próbowano mnie oszukać/okraść przez telefon. Pan podawał się za policjanta, wylegitymował się teoretycznie, powiedział, że jeżeli mu nie wierzę, mogę połączyć się z *112 i wtedy się niby połączę z policją, podam jego dane i zostanę z nim połączona, oczywiście to był ten sam numer telefonu – przyznała Lara Gessler. Powiedział, że jest z komendy z Wilczej, ja mu powiedziałam, że akurat jestem obok, więc mogę wpaść. Pan powiedział: "Nie, nie, nie, bo to w tej chwili, mam telefon na podsłuchu, ludzie mnie podsłuchują i próbują włamać na konto". Ja się nie dałam nabrać, tylko wam mówię, że takie rzeczy się dzieją – dodała.
Niedoszłą ofiarą oszustów jest również Dominika Gwit. W środę, 24 lutego, aktorka ze szczegółami opisała sytuację podobną do tych, z jakimi spotkały się Lara Gessler i Ania Lewandowska.
Podają się za policjantów CBŚP [Centralne Biuro Śledcze Policji - red.]. Mówi facet, że dzwoni z komendy głównej i że ma dla mnie przykrą informację, że właśnie w tej chwili ktoś chce się włamać na moje konto, że oni to wykryli. Czyli informuje mnie, że jest zagrożenie, podaje się za człowieka, który jest w stanie mnie z tego wybawić. Każe mi zadzwonić w czasie rozmowy na *112, bo to numer policji i ja mam teraz potwierdzić jego tożsamość. On mnie informuje, że nazywa się Arkadiusz Nowicki i numer jego odznaki to KP74139. Oczywiście każdemu podaje inne dane, podejrzewam. (...) Nie daje mi sekundy na zastanowienie, manipuluje emocjami całkowicie. Ja w nerwach, w panice, nie wiem, co się dzieje, dzwonię na to *112 – relacjonuje Dominika Gwit.
Gwit wyjawiła, że po dodzwonieniu się na podany numer faktycznie odebrała druga osoba. Gdy aktorka podała dane fałszywego policjanta, połączono ją z oszustem, który usiłował wyłudzić od niej prywatne dane.
Zaczyna mi opowiadać jakie dziwne rzeczy, pyta, czy mam lokatę w takim i takim banku, a ile mam tam pieniędzy. Nie wolno podawać żadnych informacji! Ja się w tej chwili zorientowałam, że coś jest nie tak. (...) Bardzo, bardzo was proszę: informujcie wszystkich swoich bliskich, wszystkich przyjaciół. Jak zadzwoniłam na 112, a nie na żadne *112, to facet powiedział, że od rana mają bardzo, bardzo dużo zgłoszeń. Uważajcie na oszustów, ostrzegajcie osoby starsze – apeluje aktorka.
Koniecznie ostrzeżcie swoich bliskich!
Martyna Wojciechowska i Przemek Kossakowski uchodzili za jedną z najbardziej dopasowanych par showbiznesu. Podobne zainteresowania, kariera, ale i wartości w życiu. Wiadomość o ich rozstaniu była więc dla fanów szokująca. Nikt nie spodziewał się, że tak krótko po ślubie ich związek się rozpadnie. Zobacz także: Martyna Wojciechowska i Przemek Kossakowski wrócą do siebie? Te słowa mogą was zaskoczyć! Związek Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego Martyna Wojciechowska i Przemek Kossakowski poznali się w 2018 roku w studio „Dzień Dobry TVN”, gdzie każde z nich realizowało swój program. Po pierwszym spotkaniu nie mieli ze sobą kontaktu przez pół roku. Przemek zostawił jednak podróżniczce swój numer telefonu. Martyna odezwała się do niego po emisji programu, gdzie Kossakowski zjadł zupę z płetwy rekina. Zarzuciła mu skrajną nieodpowiedzialność. Siła i energia, jaka płynęła ze słów Wojciechowskiej zaintrygowała mężczyznę. Ta natomiast zazdrościła mu sposobu życia - zamieszkiwania chaty na Podlasiu, ale i niektórych tematów realizowanych na potrzeby telewizji. Zaiskrzyło. Para zaręczyła się na początku 2019 roku. Ku uciesze fanów, wzięli ślub w październiku 2020 roku. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Przemyslaw Kossakowski (@przekossakowski) Nagła decyzja o rozstaniu Małżeństwo Martyny Wojciechowskiej i Przemka Kossakowskiego nie trwało długo. Para rozstała się w w styczniu 2021 roku. Nieco ponad trzy miesiące po ślubie podróżnik wyprowadził się z domu. Długo udało im się jednak utrzymać problemy w związku w tajemnicy. O rozpadzie małżeństwa poinformował jeden z portali,...
W "Hotelu Paradise" nie można być niczego pewnym, a na pozór stabilne relacje, przymierza i pakty w sekundę upadają niczym domek z kart. Podczas najnowszego Rajskiego Rozdania z grą o uczucia i główną nagrodę w postaci 100 tys. złotych pożegnała się kolejna piękność. Swoją reakcją wprawiła pozostałych mieszkańców rajskiego hotelu w osłupienie! Rajskie Rozdanie zszokowało mieszkańców rajskiego hotelu Finał 4. edycji "Hotelu Paradise" zbliża się wielkimi krokami, a jego uczestnicy coraz bardziej czują na plecach oddech konkurencji. I gdy wydawać by się mogło, że dla większości atrakcyjnych singli walczących o sławę, uczucia i wielkie pieniądze udział w miłosnym show TVN 7 to dobra zabawa, to dla Wiktorii okazał się prawdziwym koszmarem. Po finale każdy zacznie mówić to, co chce a nie to co może - zapowiedziała Launo, sugerując, że w programie niebawem zrobi się naprawdę gorąco. Tak też się stało. W nocy z 9 na 10 listopada byłej telewizyjnej partnerce Miłosza puściły nerwy. Wiktoria przyznała się do nerwicy , a za swój zły stan psychiczny obarczyła produkcję "Hotelu Paradise". Później Wiki wydała oświadczenie, że leczy się psychicznie i psychiatrycznie nie z powodu uczestników show, ale sytuacji, jaka miała w nim miejsce. Czyżby miała na myśli najnowsze Rajskie Rozdanie? To nie chodzi o to, co działo się w Hotelu i o uczestników, którzy w nim byli. Tylko o to, co się dzieje teraz - zaczęła Wiktoria. Miałam załamanie nerwowe spowodowane sytuacją, która była w Hotelu. Zaczęłam leczenie - wyznała Wiktoria. Podczas najnowszego Rajskiego Rozdania Wiki stanęła za plecami swojego programowego partnera - Łukiego. Również Inga postanowiła, że to właśnie nowy mieszkaniec "Hotelu Paradise" jest jej wybrankiem. Ku zaskoczeniu pozostałych graczy, Łuki wybrał Ingę. "Hotel Paradise 4": Łuki wyrzucił Wiktorię...
Fani "Hotelu Paradise" przyzwyczaili się już do tego, że nie można być niczego pewnym, a na pozór stabilne relacje, przymierza i pakty pomiędzy atrakcyjnymi singlami, walczącymi o sławę, miłość i wielkie pieniądze, w sekundę upadają niczym domek z kart. Podczas najnowszego Rajskiego Rozdania z grą o uczucia i główną nagrodę w postaci 100 tys. złotych pożegnała się Wiktoria, jednak takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał. Tuż po spakowaniu swoich rzeczy o puszczeniu rajskiego hotelu stało się coś, co przeszło najśmielsze oczekiwania pewnej siebie blondynki. Wiki dostała od produkcji miłosnego hitu TVN 7 kolejną szansę i po raz kolejny powróciła do gry tym razem... z Miłoszem u boku! Zakochani mogli zdecydować, kto odejście z programu, a ich wybór był szokiem dla wszystkich! Zobaczcie, co działo się w programie. "Hotel Paradise": Wiktoria i Miłosz wracają do programu Gdy wydawać by się mogło, że dla większości uczestników "Hotelu Paradise" występ w miłosnym show to dobra zabawa, to dla Wiktorii okazał się prawdziwym koszmarem. Najpierw izolowana od reszty grupy dziewczyna uchodziła za najmniej lubianą mieszkankę rajskiego hotelu, a jej liczne próby przekonania do siebie reszty graczy zakończyły się fiaskiem. Po pamiętnej Puszce Pandory, podczas której z linczowano Wiktorię , jej telewizyjny partner Miłosz postanowił pozbyć się jej z programu , czego bardzo szybko pożałował. Kiedy Wiktoria wróciła do programu , chłopak nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Niestety nie było dane im cieszyć się odbudowaną relacją, ponieważ w wyniku bezlitosnych zasad i przegranej konkurencji, Miłosz musiał pożegnać się z "Hotelem Paradise" , ustępując miejsce nowemu uczestnikowi - Łukaszowi. Wiktoria próbowała stworzyć z nim relację, jednak zastrzegła, że połączy ich jedynie przyjaźń. Charyzmatyczny brunet przyszedł jednak do "Hotelu...
