Kolejna burza wokół słów Meghan z głośnego wywiadu dla Oprah Winfrey! Tym razem głos zabrał sam Arcybiskup Canterbury, czyli głowa Kościoła Anglikańskiego! Odrzuca on twierdzenia księżnej, jakoby udzielał jej i Harry'emu ślubu podczas sekretnej ceremonii przed ich oficjalnym ślubem na Zamku Windsor.

Reklama

Jak piszą brytyjskie media abp Justin Welby przerwał milczenie po wywiadzie, którego Meghan i Harry udzielili ponad trzy tygodnie temu. Jak stwierdził zdecydowanie duchowny, podpisał akt ślubu książęcej pary w dniu, kiedy patrzyły na nich miliony - czyli w sobotę 19 maja 2018 roku w kaplicy św. Jerzego.

Zobacz: Media na Wyspach mają dowód! Meghan nie mówiła prawdy o swoim ślubie?

Meghan nie mówiła prawdy o ślubie?

Tymczasem w wywiadzie Meghan mówiła wyraźnie, że ślub brali sami, w swoim ogrodzie, w obecności arcybiskupa Canterbury.

Pobraliśmy się na trzy dni przed TYM ślubem. Nikt tego nie wie. Zadzwoniliśmy do arcybiskupa i powiedzieliśmy, że ten spektakl jest dla świata, a my chcemy związku tylko między sobą. Przysięgi złożyliśmy na naszym podwórku w obecności arcybiskupa Canterbury - mówiła w głośnym wywiadzie z Oprah.

Tymczasem "Daily Mail" cytuje słowa arcybiskupa Justina Welby'ego dla włoskiej gazety. Został tam zapytany wprost, o co chodzi, czy naprawdę udzielił Harry'emu i Meghan ślubu trzy dni przed oficjalną ceremonią.

Zobacz także
Miałem kilka spotkań prywatnych i duszpasterskich z książęcą parą przed ich ślubem - mówił. Ale podkreślił też: - Legalny ślub był w sobotę. Podpisałem wtedy ich akt ślubu, który jest prawnym dokumentem i popełniłbym poważne przestępstwo, gdybym podpisał go wiedząc, że to nie jest prawda.

Jak dodał, nie będzie mówił, co działo się na innych spotkaniach z książęcą parą. Czy wypowiedź duchownego to ostateczny dowód, że nie mówiła prawdy? Jak podkreśla Daily Mail, komentarz arcybiskupa nie zaprzecza wprawdzie prywatnej ceremonii, rozwiewa jednak wszelkie wątpliwości co do tego gdzie i kiedy para zawarła ślub. Kontrowersyjne wyznanie o uroczystości we własnym ogrodzie wzbudziły na wyspach wątpliwości co do legalności tej ceremonii, a to dlatego, że zawarcie ślubu w Wielkiej Brytanii wymaga dwójki świadków.

Wcześniej o prawdziwej dacie ślubu mówili również urzędnicy stanu cywilnego. Stephen Borton w rozmowie z "The Sun" stwierdził dobitnie:

Nie pobrali się trzy dni wcześniej przed Arcybiskupem Canterbury. Specjalna licencja, którą pomogłem sporządzić, umożliwiła im zawarcie małżeństwa w kaplicy św. Jerzego w Windsorze, a to, co wydarzyło się tam 19 maja 2018 roku i było widziane przez miliony na całym świecie, było oficjalnym ślubem uznanym przez Kościół Anglikański i prawo.
Reklama

Jego zdaniem, ceremonia, o której mówiła Meghan to prawdopodobnie tylko modna wymiana przysiąg. Księżna, jako Amerykanka, prawdopodobnie nawet nie zdawała sobie sprawy, że ta romantyczna uroczystość tak naprawdę nie była ślubem...

Reklama
Reklama
Reklama