Anna Wendzikowska przyznała się do zdrad. Tłumaczy: "potrzebowałam udowadniać sobie swoją atrakcyjność"
Anna Wendzikowska po raz kolejny wraca do tematu zdrad. Tym razem nie tylko opowiada o zdradach partnerów, ale także swoich. Zdradziła, czym to było spowodowane.
Anna Wendzikowska już trzeci raz pojawił się w wywiadzie dla Żurnalisty. Celebrytka już kilkukrotnie opowiadała o dowodach zdrady partnera, które miała otrzymać od osób trzecich. Tym razem przyznała, że sama również nie była idealną partnerką.
Anna Wendzikowska opowiada o zdradzaniu swoich partnerów
W zeszłym miesiącu Anna Wendzikowska wydała swoją pierwszą książkę coachingową "Ku szczęściu. Moja droga do spełnienia i wewnętrznego spokoju". W najnowszej rozmowie z Żurnalistą opowiedziała o zmianach w swoim życiu, nowej książce, a także o wielu prywatnych przeżyciach. Powróciła również do tematu zdrad. Na początku przyznała, że nigdy się nie spodziewała, że kiedykolwiek dojdzie do zdrady w jej związku. Związek rodziców był dla niej wielką inspiracją i wyznacznikiem, a ojciec był zapatrzony w jej mamę. Spodziewała się, że jej związki będę wyglądać podobnie, jednak okazało się zupełnie inaczej.
Zdrada nigdy nie była czymś, czego ja się obawiałam. Ja dorosłam w domu, w którym moi rodzice byli razem. Mój tata był zapatrzony w moją mamę jak w obrazek(...) I ja widziałam taką miłość, uwielbienie, taką relację, że ja nigdy nie wybierałam partnerów, np. w typie playboya i zdradzających. - powiedziała aktorka.
Zobacz także: Anna Wendzikowska uderza w alimenciarzy. "Znam ze swojego podwórka"
Okazuje się, że aktorka również nie była do końca wierna swoim partnerom. U niej również pojawiały się zdrady. Ich powodem miał być brak pewności siebie i chęć udowodnienia swojej atrakcyjności. Anna twierdzi jednak, że w przypadku pojawienia się zdrady, zawsze kończyła poprzednią relacje i miała w sobie w tej całej sytuacji "dużo uczciwości".
Na szczęście ja zawsze miałam w sobie dużo uczciwości. Niestety miałam taki schemat, że potrzebowałam sobie udowadniać swoją atrakcyjność, więc stąd się brały moje zdrady, natomiast jak już zdradzałam, czy też poznawałam kogoś innego, to odchodziłam, więc jakiś element takiej mojej uczciwości w tym wszystkim był i to mi pewnie pomogło potem to przepracować, ale to jest bardzo ważny moment w takim procesie pokochania siebie czy w procesie przejścia na tą właściwą stronę(...) - tłumaczy Anna.