83-letnia emerytka wzięła ślub z 38-latkiem z Egiptu. Sielanka szybko się zakończyła!
83-letnia Iris Jones nie ukrywa, że jej małżeństwo zakończyło się. Co się wydarzyło? Szczęście kobiety nie trwało zbyt długo.
Iris Jones i Mohamed Ahmed Ibriham stworzyli związek, o którym było głośno na całym świecie. Emerytowana sprzątaczka poznała przyszłego męża w 2019 roku na jednym z forów internatowych. Choć dzieliło ich niemal pół wieku to wydawało się, że połączyło ich prawdziwe uczucie. Para zdecydowała się nawet na ślub. Co się wydarzyło potem?
83-letnia emerytka wzięła ślub z 38-latkiem z Egiptu
Historia miłości pary potoczyła się błyskawicznie i 38-latek zaskoczył kobietę wyznaniem miłości, a nawet oświadczynami. Iris Jones początkowo niedowierzała i była sceptycznie nastawiona do tego wyznania, ale w końcu zapytała wprost o intencję mężczyzny, który chciał się związać ze staruszką. Ku swojemu zaskoczeniu Iris otrzymała odpowiedź, która ją usatysfakcjonowała, a Mohamed wyznał, że "jest cudowną, uroczą damą i uwielbia ją pod każdym względem". Ostatecznie kobieta podjęła decyzję o spotkaniu, kiedy na dobre zauroczyła się przesłanymi przez Mohameda zdjęciami.
Para po raz pierwszy spotkała się w Kairze, a mężczyzna poświęcił dla Iris swoją pracę - kiedy nie dostał wolnego, po prostu nie przyszedł do zakładu metalurgicznego, w którym pracował. Po roku od kiedy się poznali wzięli ślub. 2020 rok to była dla nich prawdziwa sielanka, a za sprawą swojego nieco kontrowersyjnego związku zyskali ogromną popularność i często udzielali wywiadów.
Zobacz także: W dwa lata zrzuciła 150 kilogramów! Zdradziła swój sposób
Iris Jones zachwycona życiem u boku młodszego mężczyzny chętnie opowiadała o ich relacji, a nawet dzieliła się szczegółami ich łóżkowych poczynań. Emerytka zdradzała naprawdę pikantne rzeczy, które działy się w ich sypialni...
Zobacz także
Co ciekawe, kobieta nie ukrywała także, że od śmierci swojego pierwszego męża żyła w celibacie.
Ostatecznie para zamieszkała w Wielkiej Brytanii, a ukochany emerytki rozpoczął pracę w ochronie w sklepie Tesco. Niestety sielanka szybko się zakończyła, a Iris Jones miała wiele do zarzucenia swojemu mężowi, którego ostatecznie wyrzuciła ze swojego życia:
Po prostu nie dogadywaliśmy się przez jakiś czas i oddaliliśmy się od siebie. Byłam głupia. Teraz zdaję sobie sprawę, że mój pierwszy mąż był najlepszy ze wszystkich. On już nie żyje, ale byłby przerażony tym wszystkim - cytuje słowa emerytki Daily Mail.
Dziś Iris Jones znów jest szczęśliwa, a w jej życiu dużo miejsca zajmuje opieka nad zwierzakami.