My Secret, Tropical Kiss, Face'n'Body Bronzing Duo Powder (Wypiekany puder brązujący do twarzy i ciała)

Kolor bronzera jest idealnie dopasowany do jasnych karnacji, dodaje naturalnego i zdrowego blasku.
Co mnie osobiście urzekło, to jego rozświetlające wykończenie, które sprawia, że skóra wygląda promiennie i świeżo, jakby delikatnie oświetlona słońcem.

Jedną z głównych zalet tego produktu jest jego łatwość aplikacji i blendowania. Nie ma mowy o niechcianych plamach - bronzer ładnie się rozprowadza i można go stopniowo budować, dostosowując intensywność do własnych preferencji. Co więcej, jego dwukolorowa formuła - z chłodniejszym i cieplejszym odcieniem - pozwala na osiągnięcie idealnego balansu.

Opakowanie bronzera również zasługuje na uwagę. Estetyczne, zamykane na magnes - nie tylko funkcjonalne, ale także przyjemne dla oka.
A cena? Bardzo przystępna! Właśnie nabyłam drugie opakowanie za ok.20zł.

Jedyną wadą, jaką mogę wskazać, jest dostępność tego produktu. Aby go kupić, trzeba udać się do drogerii natura lub zdecydować się na zakupy online.

Mimo ograniczonej dostępności tego produktu, uważam, że jest to prawdziwy must-have dla miłośniczek makijażu.

Idealny bronzer

Cały czas szukam idealnie wyważonego bronzera, aby nie wyglądał siwo na twarzy ani nie wpadał w pomarańczowe tony. I chyba w końcu znalazłam.

Zużyłam już kilka opakowań tego produktu i ciągle do niego wracam. Na mojej typowo-jasno-słowiańskiej skórze wygląda znakomicie. Kolor jest idealnie wyważony ani nie za chłodny ani nie za pomarańczowy. Nie utlenia się w ciagu dnia, kolor prawie cały dzień utrzymuje się taki sam. Ma delikatne satynowe wykończenie, dobrze podkreśla rysy twarzy, skóra wygląda zdrowo.

Polecam!

Uwielbiam ten bronzer. Mieszam sobie te dwa kolory, nakładam go sporo, a mimo to nie robi plam, ani się nie kończy :) bardzo ładnie, miękko wygląda dzięki swojemu satynowemu wykończeniu. Na pewno do niego kiedyś wrócę.

Idealny kolor do jasnej karnacji. Ma przepiękne rozświetlające wykończenie. Bardzo ładnie się blenduje, jak również buduje. Składa się z dwóch kolorów - chłodniejszego i cieplejszego. Używam już czwarte opakowanie! Zawsze chętnie do niego wracam.

Marka My Secret umie nie tylko w rozświetlacze ;)

Pomimo że mieszkam w dużym mieście, gdzie punktów drogerii Natura jest wiele, od lat jest mi tam jakoś nie po drodze. Nie zmienia to faktu, że lubię kilka produktów dostępnych tylko w tej sieci, a bywając tam zawsze znajdę jakąś ciekawą nowinkę, którą mam ochotę wziąć na warsztat.
Produkt My Secret Tropical Kiss nowinką na rynku nie jest, ale dla mnie i owszem, natomiast już na wstępie poinformuję, że cieszę się z tego spontanicznego zakupu i przez dłuższy czas pozostanę mu wierna.
Marka My Secret jest mi znana głównie z rozświetlaczy, które potrafiły podbić moje serce tak, że niemalże latami nie używałam niczego innego. W kwestii bronzerów to moja pierwsza pozycja spod szyldu marki.

Zapakowany w uroczy kartonik z wygodną magnetyczną klapką, w myśl hasła „tropical kiss” kosmetyk kojarzy się z muśnięciem wakacyjnej opalenizny. Wewnątrz pudełeczka znajdujemy bronzer w formie półkuli podzielony na dwa odcienie -jaśniejszy, który opisałabym jako mleczną czekoladę i ciemniejszy, niczym czarna kawa z kilkoma kroplami mleka. Odcienie są ni to ciepłe ni chłodne, wyważone, na szczęście wyzbyte rudych tonów, co jest dla mnie głównym wyznacznikiem przy zakupie produktów brązujących.
W moim odczuciu są bardzo uniwersalne, pasujące do wszystkich typów urody i tonacji cery, tym bardziej, że podwójna kolorystyka pozwala je miksować, budować efekt, kombinować tak, by znaleźć swoją wariację.

Bronzer ma bardzo przyjemną, miękką konsystencję. Oczywiście w opakowaniu jest odpowiednio zbity, ale podczas nakładania daje wrażenie miękkości, świetnie też nabiera się na pędzel, ładnie wblendowuje, osiadając gładko na skórze. Nie zdarzyło mi się nabawić z jego pomocą smug, myślę, że konsystencja będzie sprzyjać nawet laikom. Produkt sprawdza się do konturowania całej twarzy, ocieplając ją, nadając pożądanego kształtu, a efekt można budować od lekkiego po naprawdę solidny contouring. Kosmetyk daje satynowe wykończenie, co jest jego kolejną zaletą, bowiem dzięki temu pozostawia wrażenie świeżości, nie obciąża makijażu. Świetnie współpracuje z różnymi typami podkładów i pudrami utrwalającymi, nie robi dziur, nie osadza się w większej ilości na poszczególnych partiach, nie migruje.
Trwałość oceniam bardzo wysoko -noszę makijaż od rana do wieczora i produkt na każdym etapie dnia jest widoczny na twarzy, nie dzieje się z nim nic niepożądanego, wygląda korzystnie nawet po wielu godzinach. Dodatkowo jest także wydajny -ja stosuję go od marca i póki co końca nie widać ;)
Ja swój egzemplarz dorwałam w promocyjnej cenie, natomiast cena regularna jest naprawdę korzystna zważywszy na jakość bronzera i jego wydajność oraz wygodne, trwałe opakowanie.

Polecam produkt i dodaję do listy sprawdzonych kosmetyków w kwestii „ocieplania wizerunku” ;)

Proszę Państwa mamy Hit nad hitami.
Bronzer doskonały nie istnieje ?
I tu pojawił się on... Kocham ten produkt, osobno, wymieszany. Doskonały, wydajny, pięknie konturuje, opakowanie cieszy oko. Jego cena to idealne przypieczętowanie jakości tego produktu.

Doskonały jak Hoola Lite z Benefit

Pełen zachwyt. Zobaczyłam go na story u pewnej influ. Pokazała, że używa go na policzki i w załamania powiek. Ponieważ jest tak blada jak jak postanowiłam zakupić, bo z jej relacji wydawał się idealny dla mnie. To był strzał w dziesiątkę.

Ten bronzer jest cudowny. Niby są dwa odcienie ale ja je mieszam. Kupiłam go z ciekawości bo już mam podobny. Chciałam zobaczyć jak ten się sprawdzi. Jest inny, bo zawiera niewielkie drobinki. Ale nie mieni się zbyt mocno. Kolor jest naprawdę delikatny, dobrze się rozprowadza. Naprawdę ciężko jest zrobić sobie nim krzywdę. A jest na tyle delikatny, że nakładam go nie tylko na większe wyjścia.

Po prostu cudowny brazer bardzo uniwersalny uważam ze nadaje się dla każdej z nas jest wypiekany posiada w sobie drobinki które mienia się pięknie i w zasadzie nie trzeba używać już rozświetlacza, dodatkowo jest bardzo wydajny nie sypie się mocno podczas aplikacji, opakowanie jest ładne, bardzo naturalne, można go używać zarówno do twarzy jak i ciała. Ogólnie jestem nim zachwycona i uważam ze to moje odkrycie kosmetyczne.

Cudowny... cudowny.... cudowny.
W opakowaniu niby dwa kolory ale ja ZAWSZE je mieszam i to satynowe wykończenie pięknie ociepla buzię.
Nie da się z nim przesadzić. Efekt jest bardzo subtelny ale uwaga... można go budować. Jak dla mnie odkrycie ostatnich miesięcy. Nie odstępuję go na krok.

Bronzer kupiłam tego lata, bo chciałam podkreślić naturalną opaleniznę i wymodelować kontur twarzy. Poczytałam opinie o różnych produktach i wybór padł na ten właśnie. I trafiłam w dziesiątkę. Jest bardzo wydajny, pięknie rozświetla i bronzuje. Pasuje blondynkom, mogę go stopniować aby uzyskać efekt jaki potrzebuję. Świetnie się rozprowadza, podoba mi się jego konsystencja. Na pędzlu zbiera się tak jak trzeba, nie osypuje się. Jednym słowem jest świetny.

Cudowny bronzer od marki My Secret. Ma bardzo uniwersalny odcień, jest wydajny i niesamowicie trwały.

W codziennym makijażu uwielbiam stosować wszelkiego rodzaju bronzery. Codziennie sięgam zarówno po te kremowe, jak i te stosowane na sucho. Często kupuje nowe propozycje z tej kategorii, głównie te, których jeszcze nie miałam okazji stosować a cieszą się dobrą opinią. Mam cerę dosyć jasną, dlatego zazwyczaj wybieram te jaśniejsze odcienie. Dodatkowo wolę matowe bądź satynowe wykończenia, raczej nie wybieram dla siebie opcji typowo rozświetlających. Będąc na zakupach w drogerii Natura kilka miesięcy temu zakupiłam dla siebie propozycję od marki My Secret, która jest już na rynku od kilku lat i naprawdę jest lubiana przez konsumentów i która w teorii pasuje do wszystkich cech, których szukam właśnie w bronzerach.

Produkt zamknięty został w bardzo ładne, wykonane z kartonu opakowanie. Jest ono w odcieniu cukierkowego różu i mamy tu tropikalne liście. Na środku umieszczono przeźroczyste okienko przez które doskonale widać nasz kosmetyk. Oprócz tego mamy tutaj logo producenta wraz z nazwą produktu.

Kosmetyk został podzielony na dwie części kolorystyczne. Jedna jest jaśniejsza, druga nieco ciemniejsza. Oba są dosyć neutralne w odcieniu, nie wpadają ani w zbyt chłodne, ani w zbyt ciepłe tonacje. Dodatkowo mamy tu satynowe wykończenie.

Bronzer stosowałam łącząc ze sobą dwa odcienie, dla mnie taka mieszanka była jak najbardziej w punkt. Aplikowałam go na policzki, granicę czoła, żuchwę oraz boki nosa, oczywiście na przypudrowany podkład. Kosmetyk ma idealną pigmentację, nie jest ona zbyt intensywna, więc trudno jest sobie zrobić z jego pomocą jakieś plamy, ale też jest na tyle wystarczająca, że nie trzeba go aplikować w dużej ilości aby był widoczny. Wspaniale konturuje, uwydatnia to, co trzeba. Jest przepiękny do konturowania nosa, optycznie go zmniejsza. Dodatkowo jest bardzo trwały oraz wydajny.

Jak dla mnie produkt od marki My Secret jest idealny i jak najbardziej nadaje się do codziennego użytku. Ma same zalety, nie widzę w nim żadnych wad. Zdecydowanie go polecam, świetna propozycja dla każdego.