Marta Turska dała się poznać w 1. edycji "Top Model", jako zawsze uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do życia osoba. Choć programu nie udało jej się wygrać, a po jego zakończeniu również jej kariera w modelingu nie nabrała tempa, to jednak Marta zyskała sporą popularność i sympatię fanów show. Dziś jej losy można śledzić za pośrednictwem Instagrama. I to właśnie w tym miejscu gwiazda "Top Model" postanowiła opowiedzieć o swojej tragedii, która spotkała ją dekadę temu.

Reklama

"Top Model": Marta Turska o śmieci synka

Marta Turska po udziale w programie "Top Model" skupiła się na życiu rodzinnym. Dziś uczestniczka 1. edycji hitowego show stacji TVN ma 39 lat i jest mamą czwórki dzieci. Ona sama jednak podkreśla, że tak naprawdę jest mamą piątki pociech, bo jedno z jej dzieci zmarło niedługo po narodzinach. I właśnie teraz Marta Turska postanowiła opowiedzieć o swojej tragedii, która wydarzyła się dekadę temu.

- Jestem mamą piątki. Czwórka moich dzieci żyje sobie na ziemi i celebruje życie. Drugi mój syn podczas zbyt wczesnego porodu urodził się i zmarł. To było dziesięć lat temu. Odcięłam się od tej traumy, bardzo głęboko zakopałam ten ból, było mi bardzo trudno z tą świadomością, że na początku 6. miesiąca urodziłam synka - zaczęła Marta Turska.
Instagram/wiocha_u_turskich

Zobacz także: Joanna Krupa w odważnej stylizacji na konferencji "Top Model". Wszyscy patrzą na jej buty

W dalszej części swojego wyznania, uczestniczka 1. edycji "Top Model" zdradziła, że w tamtym czasie nie była gotowa na pożegnanie z synem. Zdecydowała, że przekaże jego ciało na badania naukowe.

- Stanęłam w szpitalu przed wyborem, czy zabrać to ciałko i je pochować, zrobić pogrzeb, czy zostawić w szpitalu. Nie byłam gotowa na to, żeby zrobić ceremonię pogrzebową, nie byłam gotowa w ogóle na pożegnanie, dlatego zostawiłam ciałko w szpitalu do badań, żeby studenci mogli doświadczać i uczyć się na tym małym cudownym ciałku - dodała Marta Turska.
Instagram/wiocha_u_turskich

Zobacz także: Olga Kaczyńska z "Top Model" urodziła. Zdradziła imiona córeczki

Zobacz także

Na koniec wyznała, że dopiero teraz, po 10 latach od tragedii, zdecydowała się pożegnać swojego synka i zorganizowała ceremonię pogrzebową.

- Dopiero po dziesięciu latach poczułam gotowość do pożegnania i gotowość, żeby mówić o tym. Po dziesięciu latach od śmierci drugiego synka zrobiłam mu ceremonialny pogrzeb nad jeziorem, zrobiłam kwiecista mandalę i pożegnałam się z tą cudowną duszą, która przyszła tu na chwilę, pokazać się i odeszła

Fani Marty Turskiej są głęboko poruszeni jej wyznaniem. W komentarzach pod jej nowym nagraniem zostawili jej mnóstwo słów wsparcia.

- Mam ciarki na całym ciele ???? jesteś bardzo odważna ????️ - Utulam mocno, jesteś mega dzielna i odważna ❤️ - Kochana, mądra i piękna duszo, przytulam mocno. Współczuję straty, podziwiam za siłę ❤️ - Jesteś Wielka Martuś ???? - wspierają Martę fani.
Reklama

My również przesyłamy Marcie mnóstwo ciepłych słów.

Reklama
Reklama
Reklama