Syn Sylwii Peretti zginął prawie dwa miesiące temu. Właśnie ustalono istotne informacje

Sylwia Peretti straciła syna dwa miesiące temu i od tego czasu nie udziela się publicznie. Natomiast prokuratora wciąż prowadzi śledztwo w sprawie i próbuje ustalić dokładne okoliczności zdarzenia. Wszyscy zastanawiają się, kim jest tajemniczy mężczyzna, który był świadkiem tragicznego wypadku. Prokuratora ustaliła, że pochodzi on z Wielkiej Brytanii.  Śledczy ustalili, kim był kluczowy świadek w wypadku syna Sylwii Peretti  W nocy z 14 na 15 lipca na ulicach Krakowa doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął syn Sylwii Peretti z czwórką przyjaciół. Samochód najpierw wpadł w poślizg, następnie uderzył w słup sygnalizacji świetlnej, a potem zjechał ze schodów i dachował, lądując na Bulwarze Czerwieńskim. Prokuratora poszukiwała tajemniczego mężczyznę, który próbował przejść przez aleje Trzech Wieszczów w niedozwolonym miejscu, co uchwyciły kamery monitoringu. Teraz udało się ustalić tożsamość mężczyzny, okazuje się, że pochodzi on z Wielkiej Brytanii, a w Krakowie był tylko na parę dni. Zobacz także:  Laluna zrobiła to tuż po wypadku syna Peretti. Opowiedziała o reakcji Sylwii: "Miała prawo" Prawie dwa miesiące trwało odnalezienie tajemniczego świadka, który o mały włos nie został potrącony przez pojazd prowadzony przed syna Sylwii Peretti. Mężczyzna był w Krakowie tylko na parę dni w celach turystycznych, dlatego tak ciężko było ustalić jego tożsamość. Teraz Szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie w rozmowie z Onet.pl, poinformował o dalszym etapie śledztwa i przesłuchaniu świadka.  Teraz po stronie Wielkiej Brytanii pozostaje kwestia tego, kiedy odbędzie się przesłuchanie świadka i który organ brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości to przesłuchanie przeprowadzi. Wraz z wnioskiem przesłaliśmy stronie brytyjskiej także zestaw pytań do świadka, na które chcielibyśmy uzyskać odpowiedzi - tłumaczył...

Nad głośną sprawą śmiertelnego wypadku, w którym zginął m.in. syn popularnej gwiazdy TTV Sylwii Peretti, nieustannie pracuje kilkunastu biegłych. Teraz w grę wchodzi także pies tropiący. Ten ma pomóc w wyjaśnieniu okoliczności śmiertelnego wypadku w Krakowie.  Ponowne przeszukanie auta syna Sylwii Peretti z "Królowych życia" Niemalże od dwóch tygodni wszyscy mówią o tragicznej śmierci syna Sylwii Peretti z "Królowych życia" . 15 lipca w mediach pojawiła się informacja o wypadku, który miał miejsce w nocy w centrum Krakowa. W czasie incydentu kierowca miał stracić panowanie nad kierownicą, wówczas auto zjechało z trasy, a następnie dachowało. W pojeździe znajdowały się czterech osoby - pośród nich także 24-letni Patryk. Żaden z mężczyzn nie przeżył wypadku. Popularna mama zmarłego nie może jednak w spokoju przeżyć żałoby, ponieważ nieustannie trwa śledztwo w sprawie zajścia.  Zobacz także:  Grób syna Sylwii Peretti został zniszczony: "Został zdewastowany, a Sylwię straszono" Początkowo menadżer "Królowej życia" w oficjalnym oświadczeniu przekazał informacje, że Patryk P. był pasażerem. Wynik śledztwa wykazał jednak, że to on był kierowcą samochodu, kiedy doszło do tragicznego wypadku. Następnie ustalono, w jakim stanie syn Sylwii Peretti prowadząc auto . Z ustaleń "Faktu" wynika, że w chwili wypadku kierowca był pod wpływem alkoholu. Teraz z kolei krakowska prokuratura zadecydowała o ponownych oględzinach samochodu. W przeszukanie ma być zaangażowany pies tropiący, który ma szukać śladów narkotyków. Zobacz także:  Ewa Minge zabrała głos w sprawie syna Sylwii Peretti i hejtu po jego śmierci. "Winni nie żyją" Ponadto prokuratura chce powołać biegłego. Ten ma się zająć sprawdzeniem poziomu tuningu pojazdu, który również mógł mieć wpływ na zdarzenia: - To auto było nietypowe, nie...

W połowie lipca przy Moście Dębnickim w Krakowie doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął syn Sylwii Peretti oraz trzej inni młodzi mężczyźni. Sprawę wypadku wciąż bada krakowska prokuratura i co pewien czas na jaw wychodzą nowe informacje. Tym razem w mediach pojawiły się wiadomości na temat kluczowego, jedynego świadka wypadku. Chodzi o przechodnia. Nowe informacje w sprawie wypadku syna Sylwii Peretti z "Królowych życia" To już trzy miesiące od tragicznego wypadku, w którym zginął syn znanej z programu "Królowe życia" celebrytki. Kilka tygodni temu Sylwia Peretti postanowiła po raz pierwszy zabrać głos po rodzinnej tragedii . Nie ukrywa, że wraz ze śmiercią syna, umarła też cząstka niej.  - Tak bardzo Cię kocham dzieciaku, tak bardzo nie umiem bez Ciebie żyć, bo to już nie jest życie. Brakuje mi tylko jednej osoby, a czuję, jakby nie było nikogo... - pisała Sylwia Peretti. Zobacz także:  Wiadomo, z jaką prędkością jechał samochód syna Sylwii Peretti. Przerażająca liczba Choć od tego tragicznego wydarzenia minęło już wiele tygodni, to jednak sprawa wypadku w dalszym ciągu jest badana przez krakowską prokuraturę. Jakiś czas temu śledczym udało się ustalić, kim był przechodzień, który próbował przejść przez aleję Trzech Wieszczów w niedozwolonym miejscu chwilę przed tym, jak przejechało nią rozpędzone auto prowadzone przez syna Sylwii Peretti. Jak się okazało, mężczyzna jest Brytyjczykiem, który przybył do Krakowa w celach turystycznych. Teraz media poinformowały, czy kluczowy świadek w tej sprawie został już przesłuchany. Zobacz także:  Laluna zrobiła to tuż po wypadku syna Peretti. Opowiedziała o reakcji Sylwii: "Miała prawo" Jak się okazało, świadek wypadku z udziałem syna Sylwii Peretti niestety w dalszym ciągu nie został przesłuchany . Według ustaleń portalu...

Pomimo upływu czasu, w sieci nie słabną doniesienia, dotyczące tragicznego wypadku, w którym zginął syn "Królowej życia", Sylwii Peretti. Tym razem w mediach pojawiła się druzgocąca informacja o tym, z jaką prędkością jechał samochód tuż przed tragedią. Liczba jest przerażająca.  Z taką prędkością jechał samochód syna Sylwii Peretti Ponad dwa miesiące temu, w nocy z 14 na 15. lipca media obiegła tragiczna informacja. To właśnie wtedy dowiedzieliśmy się o  śmierci syn Sylwii Peretti z "Królowych życia" , który wówczas prowadził auto. Do wypadku doszło w Krakowie, w okolicy mostu Dębnickiego. Ustalenia jasno wskazują na to, że wówczas kierowca stracił panowanie nad kierownicą, a następnie samochód wpadł w poślizg, na skutek czego dachował. Poza 24-latkiem w wypadku zginęło także trzech pasażerów. Teraz na światło dzienne wychodzą coraz nowsze ustalenia.  Zobacz także:   Laluna zrobiła to tuż po wypadku syna Peretti. Opowiedziała o reakcji Sylwii: "Miała prawo" Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza, która prowadzi śledztwo dotyczące wypadku. Jakiś czas temu w mediach pojawiła się informacja, że kierowca był pod wpływem alkoholu - podobnie jak pozostali uczestnicy wypadku. Ostatnio z kolei wszyscy mówili o kluczowym świadku wypadku syna Sylwii Peretti . Wówczas wyszło na jaw, że tym był obcokrajowiec. Teraz natomiast ujawniono kolejne, druzgocące fakty. Śledczy ustalili prędkość, z jaką poruszało się auto, w którym zginął Patryk Peretti oraz trzech innych młodych mężczyzn. Liczba jest naprawdę zatrważająca. Zobacz także:    Sylwia Peretti podjęła radykalne kroki. Pozbywa się luksusowego samochodu  - Z opinii biegłych wynika, że prędkość zarejestrowana w chwili mijania pieszego przekraczała 162 km/h i rejestratory nie odnotowały próby podjęcia przez...