Sylwia Bomba z „Gogglebox” wspomina zaręczyny: „były podwójne, pierwsze wyglądały komicznie”
Sylwia Bomba z „Gogglebox. Przed telewizorem” od pięciu lat związana jest ze swoim partnerem, Jackiem. Teraz gwiazda TTV zdradziła, jak wyglądały jej zaręczyny. Czegoś tak zabawnego nawet ona nie spodziewała się po swoim ukochanym.
- Urszula Jagłowska-Jędrejek
Sylwia Bomb z „Gogglebox. Przed telewizorem” należy do tych gwiazd, które uwielbiają dzielić się z fanami swoim codziennym życiem. Celebrytka, która już od 13. sezonów wraz z przyjaciółką, Ewą Mrozowską, zasiada na kanapie TTV, gdzie z domowego zacisza na żywo komentuje wybrane programy telewizyjnie, wielokrotnie wspominała w show o swojej zażyłości z ukochanym Jackiem oraz ich córeczce Antosi. Także na śledzonym przez ponad 682 tys. osób instagramowym koncie ciemnowłosej piękności tuż obok zapowiedzi nowych projektów zawodowych, makijażowych, włosowych czy modowych inspiracji, motywujących porad oraz fotograficznych trików, znajdziemy wiele uroczych scen z życia rodzinnego gwiazdy „Gogglebox”, w którym pierwsze skrzypce gra Jacek oraz ukochana dwuletnia córeczka Sylwii, Antosia.
Jak dotąd Sylwia otwarcie mówiła, że od dłuższego czasu jest zaręczona ze swoim partnerem, z którym jest już związana od blisko pięciu lat. Teraz kobieta zdradziła, jak naprawdę wyglądały jej zaręczyny. Spodziewacie się sceny niczym z komedii romantycznej rodem z Hollywood? Musimy was rozczarować!
Sylwia Bomba z „Gogglebox” zdradziła, jak wyglądały jej zaręczyny
Patrząc na instagramowy profil Sylwii Bomby aż trudno nie pokusić się o stwierdzenie, że jej partner, Jacek, należy do niezwykle romantycznych mężczyzn. Przystojniak nie tylko obsypuje swoją ukochaną licznymi komplementami i bukietami kwiatów, ale też jest w nią wpatrzony jak w obrazek. Okazuje się jednak, że zaręczyny Sylwii i jej narzeczonego wcale nie były aż tak romantyczne, jak mogłoby się wydawać. Co więcej, pierwsze okazały się tak wielkim szokiem dla Sylwii, że Jacek postanowił oświadczyć się jej po raz drugi.
Pierwsze zaręczyny to były w bokserkach w salonie. Jacek przywdział co prawda marynarkę na gołą klatkę, ale to były takie zaręczyny w domu. Ja wtedy siedziałam w piżamie pod kocem. Tak się nie mógł doczekać, że zrobiliśmy to w ten sposób – przyznała w rozmowie z „Party.pl” Sylwia Bomba. On miał w ogóle maseczkę na twarzy, czy krem, więc to wyglądało komicznie – dodała.
Skąd taki wybór? Okazuje się, że para już wcześniej zamówiła pierścionek dla Sylwii, jednak długo na niego czekała. Gdy tylko Jacek otrzymał upragnioną błyskotkę, postanowił więc jak najszybciej oświadczyć się ukochanej.
Zamówiliśmy pierścionek i musieliśmy na niego poczekać chwilę. Jak ten pierścionek po miesiącu przyszedł, to Jacek oczywiście nie wytrzymał i powiedział mi: „mam już ten pierścionek”, a ja jak już to usłyszałam to powiedziałam: „no to ile mam czekać” – wspomina z rozbawieniem Sylwia Bomba.
Sylwia przyznaje, że choć Jacek zaplanował dla partnerki romantyczny wieczór, to po otrzymaniu pierścionka tak nie mógł doczekać się wielkiego dnia, że postanowił oświadczyć się ukochanej w domowym zaciszu. Kilka dni później para udała się do eleganckiej restauracji, gdzie Jacek oficjalnie po raz drugi poprosił Sylwię o rękę.
Drugie zaręczyny były w bardzo eleganckiej restauracji. Dostałam sto pięknych róż – wspomina Sylwia. To były bardzo uroczyste zaręczyny z muzyką na żywo – dodaje.
Pomimo iż Sylwia doczekała się upragnionego pierścionka, na co dzień go nie nosi. Skąd taka decyzja? Odkąd kobieta schudła aż 30 kilogramów, pierścionek stał się dla niej za duży, dlatego tez obecnie czeka na jego zmniejszenie.
Musimy przyznać, że takiej historii po Sylwii się nie spodziewaliśmy.