Iza Motyl, znana w środowisku jako Izunia, szybko zyskała światową sławę. Ciemnowłosa piękność może pochwalić się kilkoma sesjami dla zagranicznych edycji Playboya. Również w tym miesiącu jej zdjęcia znalazły się w czeskim wydaniu magazynu dla panów, a wszyscy patrzą tylko na jej odmienioną sylwetkę. Jak się okazuje, modelka polskiego pochodzenia ponownie powiększyła biust. To jeszcze nie wszystko! Znana influencerka nie tylko czerpie korzyści z nowego wyglądu. Jak sama wyznaje, poprzednie implanty sprzedała i to za naprawdę zawrotną kwotę!
Izunia Motyl wyjechała z Polski do Londynu w wieku 9 lat. Tam skończyła studia ekonomiczne, jednak nigdy nie pracowała w zawodzie. Już jako nastolatka zaczęła spełniać się jako modelka, reklamując bieliznę znanych, światowych marek. Z czasem zlecano jej kolejne sesje dla luksusowych magazynów, w tym czeskich i słowackich edycjach Playboya. Teraz po raz kolejny pojawiła się w kultowym wydaniu miesięcznika, a wszyscy mówią tylko o jej odmienionym biuście.
Zobacz także: Zoperowała całe ciało dla idealnych proporcji. Po 16. operacji biustu wciąż nie jest zadowolona z efektów!
Choć na co dzień Izunia Motyl mieszka w Miami, to podróżuje po całym świecie, gdzie robi zdjęcia dla różnych firm bieliźniarskich, strojów kąpielowych i magazynów. Pomimo napiętego grafiku, influencerka z niezwykłą starannością dba o work-life balance, stawiając na zdrową dietę, regularne treningi i długie chwile wyciszenia. To właśnie niezwykle atrakcyjny wygląd, pewność siebie i jej podejście do życia sprawiły, że jest jedną z najchętniej rozchwytywanych modelek, a jej instagramowe konto śledzą ponad 22 tys. wiernych fanów.
Jak przyznaje sama Izunia Motyl, ma też za sobą dwie operacje powiększenia piersi, z czego jest wyjątkowo dumna. Niedawno zmieniła rozmiar z 32C na 32E, a brytyjskie portale rozpisywały się o niej. Okazuje się, że modelka sprzedała poprzednie implanty piersi i to za niemałą kwotę.
Zobacz także: "Królowe życia": Laluna żałuje swoich niedawnych operacji plastycznych? Szczerze odpowiedziała
Jak podkreśla influencerka, na początku wystawienie implantów piersi na sprzedaż miało być jedynie niewinnym żartem.
- Kolega namówił mnie, żebym na ebay sprzedała moje stare implanty z piersi – opowiada Izunia Motyl. - Potraktowałam to jako dobrą zabawę i śmiejąc się z tego wstawiłam ogłoszenie.
Dziewczyna nie spodziewała się, że jej oferta będzie aż tak zawrotna.
Ostatecznie modelka zrobiła niezły interes. Na sprzedaży poprzednich implantów piersi zarobiła aż 7600 funtów, czyli niemal 41 tys. złotych.
Sandra Kubicka podczas relacji na InstaStories opowiedziała o swoich piersiach! Modelka nie ukrywa, że jej biust to zasługa chirurga plastycznego. Sandra Kubicka jest nim zachwycona, ale teraz ukochana Barona z zespołu "Afromental" zastanawia się nad wymianą implantów. Celebrytka ma jednak pewien problem-okazuje się, że obawia się lekarzy w Polsce! Sandra Kubicka szczerze o swoim biuście Sandra Kubicka to zdecydowanie jedna z najpopularniejszych polskich modelek. Sandra Kubicka może pochwalić się świetną i bardzo kobiecą figurą, jednak modelka nie ukrywa, że jej piersi to zasługa lekarza. Partnerka Aleksandra Barona szczerze przyznaje, że zrobiła sobie biust, który jej zdaniem wygląda bardzo naturalnie. Teraz okazuje się, że wkrótce minie 10 lat od operacji biustu, a Sandra Kubicka chciałaby wymienić swoje implanty. Problem polega jednak na tym, że modelka nie ma ochoty lecieć do Miami, gdzie miała robione piersi... Sytuacja jest taka, że niedługo mija 10 lat, odkąd mam implanty. Ja zawsze byłam bardzo szczęśliwa z moich, że są tak turbo naturalne i małe. Nienawidzę tych wielkich sterczących piersi sztucznych. Ja nie miałam nigdy piersi, więc zrobiłam sobie operację, jak miałam 19 lat. Zrobiłam w Miami i zawsze polecałam mojego lekarza tam. Natomiast ja nie chcę lecieć do Miami, by robić piersi- Sandra Kubicka mówiła podczas relacji na InstaStories. Poza tym on ma chyba już z 80 lat i pewnie już tego nie robi, a przecież niedługo implanty będę musiała wymienić- dodała. Zobacz także: Sandra Kubicka zdjęła kępki i stosuje serum na porost rzęs. W 6 tygodni ma mieć wachlarz! Sandra Kubicka zastanawia się nad operacją biustu w Polsce, jednak nie ukrywa, że obawia się lekarzy w naszym kraju. Dlaczego? Zdaniem modelki polscy specjaliści nie potrafią zrobić naturalnie wyglądających piersi. Zawsze bałam się lekarzy w Polsce,...
Doktor Juris Bunkis zwykle odsysa swoim pacjentom tłuszcz, zmniejsza nosy i powiększa biusty . Zdarza mu się także czasem wymieniać lub usuwać implanty piersi . Niedawno ten weteran chirurgii plastycznej przeprowadził zabieg, który jego samego zszokował. Trafiła do niego pacjentka, która piersi powiększyła sobie na początku lat 90-tych i w końcu postanowiła wymienić swoje archaiczne implanty. Kobieta miała więcej szczęścia, niż rozsądku! Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez ⚒ #plasticsurgeonsdirectory (@plasticsurgeons_directory) Lut 6, 2019 o 1:52 PST Zobacz także: Chcesz powiększyć biust? Sprawdź, co się dzieje z implantami, kiedy już są w ciele! Co się dzieje ze starymi implantami piersi? Pacjentka doktora Bunkisa trafiła do jego kliniki dlatego, że jej stare implanty mocno dawały jej się we znaki. Przede wszystkim, kobieta odczuwała napięcie w klatce piersiowej. Ponadto, jedna z jej piersi była dwa rozmiary większa od drugiej . Po wyjęciu implantów powód tej różnicy w rozmiarze stał się jasny - torebka włóknista (wytworzona przez organizm błona) otaczająca jeden z implantów była wypełniona prawie litrem brązowego płynu (prawdopodobnie rozpuszczonego żelu silikonowego). W obu torebkach włóknistych otaczających usunięte implanty lekarz odkrył zwapnienia, czyli odłożone kryształki soli wapnia, które powodowały ból oraz prawdopodobnie doprowadziły do naruszenia powierzchni silikonowych wkładek. Oba implanty były nieszczelne i silikon przelewał się przez nie jak przez sita. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Dr. Juris Bunkis, MD FACS (@drbunkis) Lut 6, 2019 o 11:37 PST Zobacz także: Większy biust bez operacji? Radzimy, jak optycznie...
TikTokerka z Australii swoją popularność zyskała dzięki zabawnemu kontentowi, ale wśród humorystycznych treści przemyca też treści edukacyjne na temat swojej choroby. Kobieta ma rzadką przypadłość, która sprawia, że jej biust ciągle rośnie. Jak przyznaje w młodości cieszyła się z tego, że może pochwalić się pokaźnym biustem, jednak teraz wielkość piersi uniemożliwia jej codzienne funkcjonowanie, a także sprawia duży ból. TikTokerka cierpi na rzadką chorobę, jej biust w ciągu roku powiększył się czterokrotnie! 27-letnia Australijka swoją popularność wykorzystuje do edukowania na temat choroby, z którą się zmaga. Kobieta cierpi na gigantomastię, czyli przerost tkanki gruczołów piersiowych. Choroba w jej przypadku przybrała ekstremalne spektrum, bo jej piersi w ciągu roku powiększyły się czterokrotnie, przez co aktualnie jej rozmiar biustonosza to J. Ogromny biust uniemożliwia jej normalne funkcjonowanie, ale też wiąże się z dużymi problemami z kręgosłupem. Kłopotem też jest skomponowanie garderoby. Na początku było zabawnie i ciekawie obserwować, jak bardzo rosną, ale ostatnio czuję się niekomfortowo i żałuję, że nie mam normalnych rozmiarów piersi - mówiła na swoim profilu. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez pamelia (@misspamme) Zobacz także: Polska influencerka sprzedała swoje implanty piersi. Ta cena zwala z nóg! Kobieta planuje poddać się operacji zmniejszającej biust, jednak nadal istnieje ryzyko, że biust odrośnie. Poza tym 27-latka chciałaby zostać matką, a lekarze doradzają jej, by poddała się zabiegowi dopiero po porodzie. ...
Chęć pogoni za idealnym wyglądem może być wyjątkowo tragiczna w skutkach. Przekonała się o tym Dani Imbert, brytyjska gwiazda reality show, która przez lifting pośladków w jednej z polecanych tureckich klinik omal nie straciła życia. -Myślałam, że to koniec - wyznała roztrzęsiona Dani Imbert w rozmowie z magazynem OK! W jakim jest teraz stanie? Dani Imbert zrobiła lifting pośladków w tureckiej kliniece. Omal nie umarła Choć w mediach społecznościowych używanie filtrów i Photoshopa stało się normą, coraz więcej gwiazd sieci dążąc do ideału, decyduje się na szereg operacji plastycznych, mających przybliżyć je do obrazu, jaki fundują im aplikacje upiększające. Niestety, pomimo iż dla wielu efekty kolejnych zabiegów medycyny estetycznej są ziszczeniem marzeń, dla innych mogą być tragiczne w skutkach. Przekonała się o tym Dani Imbert, brytyjska celebrytka znana paradokumentu "The Only Way is Essex". W najnowszej rozmowie z magazynem OK! 24-latka wyznała, że tuż po wykonaniu wymarzonego liftingu pośladków, na który zdecydowała się w jednej z modnych tureckich klinik, była przekonana, że umrze. Zobacz także: Polska influencerka sprzedała swoje implanty piersi. Ta cena zwala z nóg! Jak podkreśla Dani Imbert, tuż po zabiegu wystąpiły poważne komplikacje. - Po operacji wystąpiły komplikacje. Musiałam zostać w szpitalu. Myślałam, że to koniec, każdego dnia płakałam. Podano mi morfinę. Opuchlizna nie schodziła przez wiele dni. Nie mogłam uwierzyć, co sobie sama zrobiłam. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Dani Kara Imbert (@daniimbert) Zobacz także: Zoperowała całe ciało...
