Reklama

7. edycja programu "Rolnik szuka żony" była bardzo emocjonująca. Największą uwagę widzów przyciągnął Dawid, którego odrzuciła Martyna. Kolejną osobą, która wszystkich zaskoczyła, była Magda, która odprawiła swoich wszystkich kandydatów. Jednak i Paweł cieszył się sporym zainteresowaniem widzów. Co więcej, nie pierwszy raz.

Reklama

Paweł Bodzianny występował w "Wyspie Przetrwania"

Dzięki programowi "Rolnik szuka żony" Pawłowi udało się znaleźć miłość, którą okazała się Marta.
Wcześniej jednak rolnik próbował swoich sił w programie o zupełnie innym charakterze. W 2017 roku wystąpił w "Wyspie Przetrwania". W jego wizytówce do programu możecie zobaczyć także jego ówczesną partnerkę.

Show było emitowane przez telewizję Polsat. Akcja rozgrywała się na bezludnej wyspie. W programie brało udział 16 uczestników, którzy zostali podzieleni na plemiona, które ze sobą rywalizowały. Na dodatek osoby biorące udział w show musiały same zdobywać jedzenie, schronienie, a nawet ogień! Tam nie chodziło jedynie o kondycję fizyczną, ale również o mocną psychikę, bo w takich warunkach trudno było przetrwać.

Gra, która rządzi się własnymi zasadami. Aby się w niej utrzymać trzeba szybko dostosowywać się do zmieniających się ciągle okoliczności, zakładać sojusze, układy i bez przerwy obserwować poczynania innych. To nie są zawody sportowe, czy olimpiada, w której wygrywa najszybszy, najsilniejszy, czy najwytrwalszy zawodnik. Na wyspie liczy się nie tylko odporność psychiczna na ciężkie warunki, ale przede wszystkim odpowiednia strategia, przebiegłość, spryt i relacje. W pojedynkę nie można zajść daleko, dlatego chcąc nie chcąc, trzeba współpracować z innymi. Mając jednak świadomość, że przetrwa tu tylko jedna osoba, wiesz, że to tylko kwestia czasu, a Twój sojusznik będzie chciał wbić nóż w Twoje plecy. Pozwolisz mu na to, czy zrobisz to samo pierwszy? - tak sam Paweł opisywał program na swoim Instagramie.

Trzeba przyznać, że tam Paweł walczył bardzo zaciekle i chciał dotrzeć jak najdalej. Ostatecznie odpadł w 6 odcinku. Na swoim Instagramie przyznaje, że jedną z najcięższych konkurencji było wiszenie na drążku.

Niby prosta konkurencja, ale po spędzeniu ponad godziny w takiej pozycji, człowiek ma już wszystkiego dość. Zmęczenie, skurcze w nogach i rękach, a do tego palące słońce, które dawało nam się we znaki. Chwile zwątpienia miałem już po 20 minutach, ale wiedziałem, że jeśli Klocek wygra tą konkurencję, będzie to dla mnie oznaczało koniec programu. Dlatego pomimo ogromnego bólu walczyłem dalej, przynajmniej tak długo, jak długo wytrzymało moje ciało - czytamy na Instagramie Pawła.
Reklama

Pamiętacie jego starania w show Polsatu? Skojarzyliście go od razu?

Reklama
Reklama
Reklama