Reklama

Paulina Smaszcz nie boi się odpowiadać hejterom i krytykom, którzy komentują jej poczynania w show biznesie. Tym razem było podobnie. "Kobieta Petarda" w końcu zabrała głos w sprawie niefortunnej kreacji, którą zaprezentowała w weekend w TVN-ie. Widzowie nie zostawili na niej suchej nitki.

Reklama

Ryzykowna suknia z dekoltem Pauliny Smaszcz

Paulina Smaszcz pojawiła się na planie programu "Mówię Wam", który jest emitowany w TVN. Opowiedziała tam o swoich nowych wyzwaniach zawodowych i udziale w kolejnej edycji show "Królowa przetrwania". Uwagę widzów przykuła jednak przede wszystkim jej kreacja. Dziennikarka miała na sobie długą czarną suknię z wysokim rozcięciem na nodze i bardzo głębokim dekoltem. To właśnie on przysporzył jej sporo niedogodności.

Internauci bezlitośnie wytknęli Smaszcz, że ten krój kreacji zupełnie nie pasuje do jej sylwetki, a konkretnie do jej... biustu. W ich opinii dekolt sukienki całkowicie zniekształcił i spłaszczył piersi dziennikarki. Mało tego, kreacja zdawała się trzymać na przysłowiowe "słowo honoru" i sprawiała wrażenie, jakby miała zaraz spaść i odsłonić nagi tors Smaszcz.

Reklama
Paulina Smaszcz na planie programu "Mówię Wam"
AKPA

Paulina Smaszcz reaguje na krytykę swojej stylizacji

"Kobieta Petarda" nie pozostała dłużna i postanowiła zabrać głos w sprawie niefortunnej stylizacji oraz tego, jakie reakcje wśród widzów wywołała. Paulina Smaszcz uznała, że nie ma się czego wstydzić i to krytycy powinni zastanowić się nad swoim postępowaniem.

Mam 51 lat. Jestem babcią cudownej mojej wnusi, którą nazywam moją D. Kocham i jestem kochana. Jestem dumna z bycia dojrzałą, wykształconą, świadomą siebie i doświadczoną kobietą - z defektami, minusami, nieidealnymi cechami i rozmiarami, ale skupiającą się na tym, co dobre, pozytywne, z szerokim uśmiechem i optymizmem. Jestem normalną kobietą jak tysiące innych. Wspieram kobiety po przejściach i mężczyzn z przeszłością. (...) Nigdy nie odmówiłam i nie odmawiam niesienia pomocy. (...) Nigdy nie otrzymałam tyle hejtu na temat sukienki i moich piersi, co przez ostatnie 3 dni. Oznacza to tylko, że ludzie - zamiast skupiać się na pomaganiu w obliczach tragedii powodzi, katastrofy ludzi i zwierząt, rodzin, które tracą wszystko - mają puste, nudne życie oraz czas na hejtowanie.
- napisała w social mediach
Reklama
Reklama
Reklama