Paulina Smaszcz jakiś czas temu pokazywała pozwy, które otrzymała od Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Znalazły się w nich m.in. zarzuty o naruszanie dóbr osobistych pary. Chodzi dokładnie o wypowiedzi Pauliny Smaszcz, o których było w ostatnich tygodniach bardzo głośno. Teraz powróciła do tematu, publikując na Facebooku i Instagramie wpis z refleksjami, a także zdradziła, jakie łącza ją relacje z parą. Znów padło kilka mocnych słów.
Paulina Smaszcz skomentowała pozwy od Kasi Cichopek i Macieja Kurzajewskiego
Konflikt pomiędzy Pauliną Smaszcz a Katarzyną Cichopek i Maciejem Kurzajewskim nie stygnie! Dziennikarka raz na jakiś czas komentuje sprawę, a w przeszłości jej wypowiedzi były bardzo ostre. Nie przebiera w słowach, wytykając parze kłamstwa i manipulacje. Jednak para prowadząca "Pytanie na śniadanie" konsekwentnie unikała tematu, a w jakimś momencie zdecydowali się na zdecydowane kroki na drodze prawnej. Wówczas pozwali Paulinę Smaszcz, która teraz ponownie odniosła się do otrzymanych dokumentów.
Prawda jest taka, że nie utrzymuję żadnych kontaktów z Maciejem i z jego rodziną. Nie wiedzą co się u mnie dzieje, a mnie nie interesuje ich życie. Wszystkie sprawy toczą się w sądzie między naszymi prawnikami. Maćka i pani Katarzyny przeciwko mnie i moje, w których się bronię przeciwko zarzutom, zatajaniem prawdy i faktów - skomentowała obecne relacje łączące ją z Maciejem Kurzajewskim i Kasią Cichopek.
Zobacz także: Paulina Smaszcz dostała pozew od Katarzyny Cichopek! Wiemy, jak zareagowała
Jednak to nie koniec. W dalszej części wpisu zdradziła, wokół czego kręci się cała sprawa.
Wszystko krąży wyłącznie wokół finansów. Im mało, a ja nie widzę powodu, by komukolwiek płacić za moją krzywdę i wyrządzone mi zło - wyjawiła w swoim wpisie na Facebooku.
W swoim długim wpisie Paulina Smaszcz zaznaczyła także, że mimo wszystko kibicuje związkowi swojego byłego męża oraz Kasi Cichopek, a sama stara się skupić na sobie oraz swoim życiu i szczęściu.
Jednak kibicuję ich związkowi, bo wybrali siebie i mają do tego ludzkie prawo. Ja jestem od tego wszystkiego daleko, w pięknym miejscu, z niesamowitymi ludźmi i tworzę, krok po kroku mój nowy, inny świat, korzystając z doświadczeń dobrych i tych bardzo złych (...). Jako kobieta petarda mam też ogromną samoświadomość tego kim jestem, jaka jestem, dokąd dążę i czego oraz kogo pragnę w moim życiu, a kogo kompletnie odcięłam, bo nie służył mojemu dobrastanowi - tłumaczy w poście.
W swoich refleksjach powróciła również do rozwodu. Przyznała, że wcześniej wszystko napisała w swojej książce w sposób transparentny, aby nie pozostawiać miejsca na niedomówienia i kłamstwa.
Moja decyzja o rozwodzie była podjęta dawno temu, a przyczyny opisałam w mojej książce mentoringowej, by wyjaśnić sprawę prosto, jasno, klarownie, bez kłamstw. Opuszczenie w chorobie jest po prostu największym bólem serca, gdy opuszcza ktoś kogo się kochało, wspierało, wierzyło i ufało bezgranicznie.
Zobacz także: Paulina Smaszcz skomentowała pierścionek Kasi Cichopek. Wymowne słowa
Jednak przyznała, że mimo jej złych relacji z Maciejem Kurzajewskim, nie tracą na tym ich wspólne dzieci. Zależało jej na tym, aby jej były mąż miał z nimi jak najlepszy kontakt. I, jak twierdzi, udało jej się to.
Najważniejsze było i jest dla mnie, by Maciej miał szczere, prawdziwe, niewykreowane przez media i na pokaz wizerunkowy, relacje z moimi synami i o to walczyłam od wielu miesięcy. Żeby, mimo nowej miłości i fascynacji, bez wątpliwości był przekonany, że dzieci były, są i powinny być najważniejsze. I tak też się stało. Maciej ma bardzo dobre relacje z Frankiem, synową, wnuczką i Julianem, który za moment będzie przyszłym maturzystą. Nic nie może bardziej cieszyć Matkę, niż to, że dzieci, niezależnie od wieku, mają dobre relacje i kontakty z Tatą i Mamą - podsumowuje na koniec.
Długi wpis Pauliny Smaszcz został podzielony na dwie części. Waszym zdaniem to ostatni komentarz w sprawie?