Reklama

Nie da się ukryć, że ponowne otwarcie szkół zwiększa ryzyko szybszego rozprzestrzeniania się koronawirusa. Obawy rodziców są słuszne, ale ci, którzy nie zdecydują się na wysłanie dzieci do szkoły od 1 września, mogą zostać obciążeni niemała karą finansową za niewypełnienie obowiązku szkolnego.

Reklama

Kara za nieposłanie dziecka do szkoły

Nie wszyscy rodzice są zgodni w kwestii powrotu uczniów do szkół. Minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski deklaruje gotowość placówek, a tymczasem to dyrektorzy i nauczycieli musieli ustalać własne wytyczne, aby zminimalizować ryzyko zarażeń.

Mimo podjęcia licznych działań, część rodziców prawdopodobnie zdecyduje się na zatrzymanie dzieci w domu chociażby na pierwsze dwa tygodnie roku szkolnego. Ten czas może okazać się decydujący w kwestii dalszego rozwoju pandemii. Niestety pomysł ten, mimo że dla niektórych wydaje się właściwy, może mieć poważne konsekwencje.

Wszystko przez domniemanie braku realizacji obowiązku szkolnego. "Rzeczpospolita" powołuje się w tej sprawie na informacje przekazane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej:

Rodzic może zostawić dziecko w domu tylko wtedy, gdy w domu znajduje się członek rodziny objęty kwarantanną lub jest to uzasadnione chorobami dziecka, w tym objawami infekcji dróg oddechowych lub choroby przewlekłej - na podstawie opinii lekarza sprawującego opiekę zdrowotną nad uczniem z taką chorobą - czytamy.

Wobec rodziców, którzy zostaną przyłapani na gorącym uczynku, zostaną wyciągnięte konsekwencje wynikające z art. 42 prawa oświatowego. Przepis ten jasno mówi, że w razie nieusprawiedliwionej nieobecności dziecka w szkole przez co najmniej dwa tygodnie, na rodziców można nałożyć grzywnę nawet do 10 tys. zł.

Reklama

Myślicie, że rzeczywiście dojdzie do wystawiania kar?

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane