Na tę scenę w "Kevin sam w domu" nikt nie zwrócił uwagi! A ona zmienia sens filmu!
Wiele z was zapewne nie wyobraża sobie świąt bez Kevina, ale czy aby na pewno dobrze interpretowaliście ten film? Po ponad 30 latach od premiery filmu, fani dopatrzyli się sceny, która sugeruje, że McCallisterowie wcale nie byli szczęśliwą i kochającą się rodziną...

"Kevin sam w domu" to dla wielu taka sama świąteczna tradycja jak choinka i karp. Przygody małego chłopca, który przez przypadek zostaje sam w domu oglądają całe pokolenia. Choć wiele z nas widziało ten film już kilkanaście razy i wydawać by się mogło, że nic nas już nie jest w stanie zaskoczyć, ponieważ wszystkie sceny znamy prawie na pamięć, to jednak po ponad 25 latach od premiery fani dopatrzyli się sceny, która zmienia wydźwięk tego filmu.
"Kevin sam w domu" - o czym jest film?
"Kevin sam w domu" powstał w 1990 roku. Liczna rodzina McCallisterów wybiera się na święta Bożego Narodzenia do Francji. Jednak w nocy dochodzi do awarii prądu. Rano okazuje się, że budziki nie zadzwoniły i rodzina pośpiesznie pakuje się. Okazuje się, że w tym całym rozgardiaszu zapominają o Kevinie. Zostaje on sam w domu na święta i stawia czoło włamywaczom. Sprytny Kevin daje im niezłą nauczkę, a jego pomysły bawią, mimo że oglądamy ten film dwudziesty raz...
Zobacz także: "Kevin sam w domu" ma ukryty mroczny przekaz. Fani filmu są przerażeni!

"Kevin sam w domu" - niepokojąca scena
Jednak czy aby na pewno rodzice przez przypadek zostawili Kevina? Fani filmu dopatrzyli się sceny, w której ojciec chłopca w przeddzień wylotu wyrzuca bilet lotniczy syna! Niektórzy więc spekulują, że malec został celowo zostawiony w domu. Co więcej, fani zastanawiają się, czy przypadkiem włamywacze również nie pojawili się w domu na zlecenie ojca!
Zobacz także: Pamiętacie mamę Kevina z „Kevin sam w domu”? Dziś jest nie do poznania!
Mamy wrażenie, że autorów teorii spiskowej trochę poniosła wyobraźnia. Wyrzucony bilet to zapewne zwykły błąd, jakich wiele w filmach...
Zauważyliście ten szczegół?
