Reklama

Krzysztof Krawczyk i Ewa Krawczyk byli niezwykłym małżeństwem. Oboje wpadli sobie w oko niemal od razu, a Krzysztof natychmiast postanowił, że zrobi wszystko, żeby Ewa została jego żoną. Gdy się poznali byli jeszcze bardzo młodzi, Ewa miała 22 lata, a Krzysztof 35. Artysta był już po dwukrotnie żonaty, ale dopiero przy Ewie poczuł, że w końcu znalazł bezpieczną przystań. Teraz gdy patrzymy na to, co się stało z perspektywy zaledwie kilku dni, możemy zauważyć, jak niesamowite było uczucie tych dwojga. Czy los tak chciał, że schorowany Krzysztof Krawczyk wrócił do domu, przecież na chwilę, by pożegnać się z ukochaną żoną? Wszystko wyjaśniają ostatnie słowa artysty.

Reklama

Ostatnie słowa Krzysztofa Krawczyka do żony, Ewy Krawczyk

Menedżer Krzysztofa Krawczyka, który poinformował jako pierwszy o śmierci muzyka, przyznał w rozmowie z "Super Expressem", że ostatnie słowa, jakie wymówił Krzysztof, skierował do swojej żony. Muzyk poczuł się nagle źle, zasłabł, widać było, że traci kontakt z rzeczywistością:

Krzysztof tracił przytomność. Z minuty na minutę było coraz gorzej. Zdążył jednak pożegnać się z Ewą. Ostatnie słowa, jakie do niej powiedział, to „Moja kochana laleczko” - ujawnił Andrzej Kosmala, menedżer i wieloletni przyjaciel Krzysztofa.

Krzysztof Krawczyk odkąd poznał Ewę, uważał ją za swoją największą miłość. Para była ze sobą 36 lat! I choć nie zawsze było między nimi kolorowo, miłość wygrywała ponad wszystkimi sporami. Krzysztof i Ewa doczekali się trzech ślubów i jednego rozwodu! Pierwsze "tak" powiedzieli sobie w 1985 roku w Stanach Zjednoczonych, ale ponieważ ślub nie był ważny w Polsce, pobrali się po raz drugi cywilnie w kraju. Później odnowili przysięgę przed Bogiem w 1988 roku. W 2002 roku z powodu kryzysu postanowili się rozwieść. Niedługo potem znów się pobierali, a ceremonia miała miejsce w Parzęczewie.

Ewa i Krzysztof przeszli więc wiele, ale każde perturbacje zdaje się, wzmacniały ich miłość i nie wyobrażali sobie życia bez siebie. Już jakiś czas temu Ewa w wywiadzie dla "se.pl" mówiła:

Czasem się zastanawiam, jak on by sobie poradził, gdybym musiała odejść z tego świata pierwsza. Dlatego proszę Boga, by zrobił tak, żebyśmy odeszli razem, żeby żadne z nas nie musiało cierpieć. Wiem, jak jemu byłoby ciężko. Ja bym sobie poradziła, ale Krzyś nie.

Krzysztof Krawczyk dotrzymał swojej obietnicy i nie opuścił swojej żony, aż do śmierci. Dowodem jego miłości jest pożegnanie z żoną, którego ona nigdy nie zapomni.

Zobacz także: Kim była druga żona Krzysztofa Krawczyka? Po jej śmierci muzyk nie mógł wybaczyć sobie jednej rzeczy...

Krzysztof i Ewa byli nierozłączni. Ich przyjaciele mówili, że dobrali się na 300 procent!

East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama