Reklama

Magdalena Stępień kilka dni temu poinformowała fanów, że uruchamia zbiórkę na leczenie jej syna, u którego zdiagnozowano guza wątroby. Choroba jest na tyle poważna, że lekarze w Polsce dali mu zaledwie 2 procent szans na przeżycie. Matka dziecka zdecydowała się na kosztowne leczenie w Izraelu. W zaledwie kilka godzin udało się jej zebrać 350 tysięcy, które pokryje wyjazd i wstępną diagnostykę. Okazuje się jednak, że potrzeba będzie o wiele więcej pieniędzy, aby w pełni wyleczyć chłopca.

Reklama

Magdalena Stępień zapowiada kolejną zbiórkę na chorego Oliwiera

Do zbiórki na rzecz małego Oliwiera włączyły się liczne gwiazdy, w tym Anna Lewandowska. To dzięki ich udostępnieniom w siedem godzin udało się zebrać niezbędną kwotę. Niestety modelka spotkała się także ze sporym hejtem. Internauci zarzucają jej, że ma pieniądze na podróże, a ojciec dziecka, Jakub Rzeźniczak, z pewnością również nie narzeka na brak środków do życia. Była Miss deklaruje jednak, że nie ma pieniędzy na leczenie synka, tym bardziej, że koszty te mogą wynieść nawet kilka milionów.

Niestety, to wszystko przewyższa moje możliwości finansowe. Dałam wszystko, co miałam. Wystawiłam ubrania na sprzedaż, wyjęłam wszystkie oszczędności, których nie było wiele. Ludzie piszą, żebym sprzedała mieszkanie i samochód. Gdybym miała, sprzedałabym wszystko bez zastanowienia - mówi Magdalena w wywiadzie dla cozatydzien.pl

Zobacz także: Magdalena Stępień pokazała wzruszające zdjęcie Oliwiera: "Jedziemy z tym rakiem mamusiu"

Z kolei w rozmowie z Fakt.pl wyznała, że niezbędna będzie kolejna zbiórka, którą niedługo uruchomi. Całkowity koszt leczenia Oliwiera pozna jednak dopiero po konsultacji na miejscu z izraelskimi lekarzami.

Będzie kolejna zbiórka, bo myślę, że całkowity koszt to będzie kilka milionów.

Nie wiadomo, czy ojciec dziecka dołożył się do kosztownego leczenia dziecka. Magdalena wyznała jedynie, że od kiedy urodziła chłopca, utrzymuje się wyłącznie z oszczędności i alimentów od Rzeźniczaka, które wynoszą trzy tysiące złotych miesięcznie. Para rozstała się jeszcze przed narodzinami Oliwiera.

Oszczędzałam. Nie przewidziałam choroby. Nigdy nie miałam dużych pieniędzy - wyjaśnia.
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama