Katarzyna Cichopek w czwartkowym wydaniu "Pytania na śniadanie" wspominała Emiliana Kamińskiego. Pogrzeb aktora, który zmarł w wieku 70 lat, odbył się w środę, 4 stycznia. Dla gwiazdy "M jak miłość" jego śmierć była prawdziwym ciosem:
Wielokrotnie mnie też pocieszał, przytulał i traktował mnie trochę jak swoją córkę - opowiadała na wizji.
Cichopek nie mogła ukryć łez...
Łzy Katarzyny Cichopek w "Pytaniu na śniadanie"
Katarzyny Cichopek nie mogło zabraknąć na wczorajszym pogrzebie Emiliana Kamińskiego. Wybitny artysta był dla niej wielkim autorytetem. Kamiński uwierzył w Cichopek i dostrzegł w niej wielki potencjał, proponując rolę w jednym z przedstawień w prowadzonym przez niego "Teatrze Kamienica" w Warszawie. Do dziś jest mu za to wdzięczna:
Był nieprawdopodobnie ciepłym serdecznym człowiekiem z otwartym sercem i otwartym umysłem. Miałam wielkie szczęście i czuję się wyróżniona, że mogłam tyle lat zawodowo spędzić u boku zarówno w "Teatrze Kamienica", jak i na planie serialu "M jak miłość". Graliśmy w jednym wątku. Każde nasze spotkanie było wyjątkowe, ale każde było pozytywne wesołe. On przychodził na plan i od razu rzucał jakimś dowcipem. Uwielbialiśmy się wymieniać tymi żartami - mówiła Kasia Cichopek, nie mogąc powstrzymać łez.
Emilian Kamiński był dla Kasi niezwykle życzliwy, ale to właśnie cechowało aktora:
Choć był tak ogromną gwiazdą, aktorem z takim doświadczeniem, wybitnym aktorem, każdemu podał rękę, z każdym porozmawiał, wielokrotnie mnie też pocieszał, przytulał i traktował mnie trochę jak swoją córkę.
Śmierć gwiazdora była dla Cichopek ciosem:
Serce mi pękło, kiedy dowiedziałam się, że odszedł od nas, ponieważ spotkaliśmy się w październiku na planie serialu. Widziałam, że jest w gorszej formie, ale nie spodziewałam się, że to są ostatnie miesiące dni jego życia i też nasze ostatnie spotkanie.
Na pogrzebie Emiliana Kamińskiego Kasi towarzyszył oczywiście Maciej Kurzajewski.