"Love Island" to jeden z najbardziej nieprzewidywalnych i emocjonujących programów typu reality show, jednak w jego historii nie mieliśmy jeszcze do czynienia z takim zwrotem akcji! Mowa oczywiście o sprawie z Danielem - od jakiegoś czasu fani spekulowali, że chłopak oszukał wszystkich i wszedł do programu, będąc w związku.
Podczas konfrontacji w programie z tymi oskarżeniami, Daniel wszystkiemu zaprzeczał i nie wyjaśnił też, co oznaczała tajemnicza litera "T", którą dopisywał wszędzie, gdzie tylko mógł, nawet na własnym ciele. Wyznał jednak prawdę na ten temat podczas emocjonującego live'a z Karoliną Gilon. Mimo to fani programu dalej zarzucają mu, że... kłamie.
Daniel z "Love Island" tłumaczy się z tajemniczego znaku!
Wygląda na to, że wątek Daniela przejdzie do historii "Love Island" jako jeden z najbardziej emocjonujących. A to dlatego, że od jakiegoś czasu podejrzewano, że Daniel wszedł do programu będąc w związku! Po tym, jak Karolina Gilon ujawniła kilka dowodów, mężczyzna wszystkiemu zaprzeczył, jednak wszystkich wciąż zastanawiało tajemnicze "T", które wszędzie wypisywał. Oliwy do ognia dolewał fakt, że zapytany o znaczenie, nie umiał go wytłumaczyć, a imię jego "byłej dziewczyny" zaczynało się właśnie od tej litery. Gdyby nie live u Karoliny Gilon po opuszczeniu programu przez Daniela, moglibyśmy nigdy nie poznać prawdy! Co zatem oznaczała tajemnicza litera "T"?
Zobacz także: Love Island: najpierw głośne rozstanie, teraz powrót! Uwielbiana para znowu jest razem
Jak się okazuje, naprawdę chodziło o coś związanego z jego byłą (?) dziewczyną...
- Ja zacznę od tego, co wtedy nie powiedziałem. Ta literka "T" to była po prostu obietnica, którą złożyłem swojej byłej dziewczynie. Poprosiła mnie przed przyjściem tutaj, że po prostu jeżeli to, co czułem do niej i do jej córki było prawdziwe kiedykolwiek, to żebym zrobił taką literkę "T", czy na swoim ciele, czy jeżeli kiedykolwiek będzie taka okazja... - rozpoczął swoje tłumaczenia Daniel.
- Czyli zawsze - dopowiedziała Karolina Gilon.
- Z trzy razy było tak... Ja pomyślałem, że no dobrze, to mnie nic nie kosztuje narysowanie takiej literki, a jeżeli dla niej to ma duże znaczenie, no to zrobię to. Tym bardziej, że czułem się w pewien sposób winny, że ją zostawiam, że zraniłem ją tym, że postanowiłem pójść do przodu i chciałem jej w to w pewien sposób zrekompensować. To jest wszystko to, co powinienem wtedy powiedzieć - wyznał w końcu prawdę Daniel.
Później mieliśmy okazję poznać również powody, dla których nie wyznał tego od razu w programie. Okazuje się, że nie zrobił tego, ponieważ... stchórzył.
- Jeżeli mam być szczery, po prostu stchórzyłem i ten stres sprawił to, że nie umiałem o tym powiedzieć i dopiero jak teraz miałem chwilę, żeby odetchnąć od tego, żeby troszeczkę przemyśleć, to pluję sobie w brodę, że w ogóle wtedy tego nie powiedziałem. Bo to nie jest nic takiego mega wielkiego, jakaś przeogromna wielka tajemnica, no bo mówię to teraz, ale wtedy całkowicie stres mnie zjadł - powiedział Daniel.
Zobacz także: "Królowe życia": Jacek Wójcik bawi się z pięknością z "Love Island". Fani dopytują: "Nowa miłość"?
Patrząc jednak po komentarzach i opiniach widzów "Love Island", fani nie uwierzyli w tłumaczenia Daniela i zarzucają mu kolejne kłamstwa...
- Kłamie jak z nut.
- Jego tłumaczenie... Potrzebował czasu na wymyślenie takiej bajki.
- "Rozstałem się z EX, ale też ją skrzywdziłem i dawałem jej znaki". Panu już podziękujemy - komentują fani "Love Island".
A Wy, co myślicie o całej sprawie?