Lil Masti niedawno została mamą. Na jej kanał na YouTube pojawił się już film z porodu, a teraz opublikowała kolejny - z pierwszych chwil po narodzinach córeczki. Opowiedziała w nim, co najbardziej ją zaskoczyło i jak czuła się tuż po cesarskim cięciu. Mówi wprost, że był to dla niej koszmar.
Lil Masti o pierwszych chwilach po porodzie
Niespełna miesiąc temu Aniela Bogusz, czyli Lil Masti, urodziła swoją pierwszą córeczkę, która otrzymała imię Aria. YouTuberka od samego początku intensywnie relacjonowała w sieci przebieg ciąży i przygotowania do wielkiego dnia. Pierwszymi zdjęciami z córeczką pochwaliła się już chwilę po jej narodzinach.
Kilka dni temu Lil Masti opublikowała również film, w którym pokazała, jak wyglądał jej poród. Materiał spotkał się z dość skrajnymi opiniami, ponieważ nie wszystkim spodobał się fakt, że ta zabrała kamerę w tak intymne miejsce, jakim jest sala porodowa. Lil Masti nie zważa jednak na negatywne komentarze i wciąż chętnie opowiada o swoim doświadczeniu. Teraz opublikowała film z pierwszych chwil po porodzie.
Materiał powstał, gdy była jeszcze w szpitalu. Lil Masti opowiada w nim, jak czuje się po cesarskim cięciu. Przyznaje wprost, że fizycznie nie jest to dla niej łatwe do zniesienia.
Tak wyglądam po cesarskim cięciu, jeśli chodzi o wyprostowanie się. Bardziej nie mogę, bo mnie po prostu bardzo piecze i ciągnie. Natomiast jeśli chodzi o to samopoczucie, o cały przebieg już po porodzie, to ja jestem w szoku. Nie byłam na to przygotowana. Nie wiedziałam, że to tak wygląda i że tak będę się czuła. Wczoraj miałam pierwszą pionizację [...] jak już moje nogi doszły do siebie, bo były całe wyłączone. I ta pierwsza pionizacja, pierwszy spacer... brak mi słów. To była katastrofa. Taki ból - mówi w filmie.
Zobacz także: Lil Masti zalała się łzami: "Były komplikacje". Co się stało?
Lil Masti nagrała również, jak ledwo jest w stanie sama dojść do toalety. Przez całą drogę musiała czegoś się przytrzymywać, a na jej twarzy był wyraźny grymas z bólu. Opowiedziała też, jak wyglądała pierwsza wspólna noc z malutką Arią. Lil Masti z uśmiechem określiła siebie "matką wariatką", przyznając, że co 10 minut sprawdzała, czy jej córeczka oddycha, w wyniku czego udało jej się przespać zaledwie godzinę.
Czuje takie straszne pieczenie, jakby mnie rozrywało. Natomiast chodzę [...] staram się ruszać, żeby pobudzać te tkanki do regeneracji - dodała.
Na szczęście Lil Masti mogła liczyć na wsparcie ukochanego, który przez cały czas był przy niej. Jak podkreśliła, nocą to Tomek przejmował większość obowiązków nad malutką Arią.