Reklama

Dotychczas z powodu narastającej liczby nowych zakażonych koronawirusem wrócono do nauczania zdalnego, ograniczono wesela i zakazano działalności gastronomi z wyłączeniem wydawania dań na wynos. Nieoficjalnie mówiło się o tym, że rząd zdecyduje się na ponowne wprowadzenie całkowitego lockdown'u, a cała Polska miała znaleźć się w tak zwanej czarnej strefie. Jaką dezycję ostatecznie podjęto?

Reklama

Zobacz także: Prezydent Andrzej Duda i jego żona po raz pierwszy zabrali głos w sprawie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego

Nowe obostrzenia z powodu koronawirusa - 29 października 2020

Dzisiejsza konferencja odbyła się na PGN Stadionie Narodowym, czyli w miejscu, gdzie już wkrótce ruszy tymczasowy szpital dla chorych na Covid-19.

Ostatecznie nie zdecydowano się na całkowity lockdown, prawdopodobnie z dwóch powodów. Po pierwsze protestujący na ulicach z powodu wyroku Trybunału Konstytucyjnego i tak nie posłuchaliby zakazu wychodzenia z domu, a wręcz z powodu zamknięcia sklepów i usług, mieliby więcej czasu na strajki. Po drugie zamknięcie gospodarki wpędziłoby polaków w kolejne długi, co z pewnością spotkałoby się ze sporym niezadowoleniem w społeczeństwie.

Premier wystosował jednak apel do protestujących:

Niech ten gniew skupia się na mnie, na politykach. Niech nie dotyka tych, których za dwa tygodnie może dotknąć - premier miał na myśli osoby starsze.

Dodał, że cały czas zwiększa się liczba potrzebujących pacjentów, a służba zdrowia przygotowuje się na wzrost liczby zakażeń - wkrótce ma być dostępne 30 tys. wolnych łóżek w całym kraju.

Nie chcemy całkowicie zamykać gospodarki, ale potrzebne jest zachowanie reżimu sanitalnego - dystans, maseczki - powiedział na konferencji premier Morawiecki.

Szef rządu zaznaczył, że jest to niezbędne, aby za kilka tygodni wrócić do zmniejszania się liczby zakażeń.

Reklama

W tym tygodniu nie zdecydowano się więc na wprowadzanie nowych obostrzeń. Branża usługowa może na razie odetchnąć z ulgą.

Reklama
Reklama
Reklama