Klaudia Halejcio od miesiąca jest mamą malutkiej Nel. Widać, że aktorka spełnia się w tej roli, a córka jest jej oczkiem w głowie. Do tej pory celebrytka nie opowiadała ze szczegółami o tym, jak wyglądał jej poród, a okazuje się, że nie obyło się bez małych komplikacji. W najnowszym wywiadzie dla „Party” zdradziła, jak wyglądały jej pierwsze dni z noworodkiem i w jaki sposób wspierał ją partner.

Reklama

Klaudia Halejcio opowiedziała o swoim porodzie

Poród w czasie pandemii koronowirusa to jeszcze większy stres. Aktora przez pierwsze dni nie mogła dzielić szczęścia ze swoim partnerem przez obowiązujące obostrzenia. Ten jednak spisał się na medal i nie zostawił swojej ukochanej nawet na chwilę i znalazł sposób, by dostać się do swoich kobiet, a robił to… przez okno.

Podawał mi kwiaty, przynosił moje ulubione przysmaki: świeżo wyciskane soki, herbatki, owsianki i prezenty dla córki. (…) Oskar wspinał się i podawał mi to wszystko przez okno. Ale panie pielęgniarki i salowe przymykały na to oko. Gdy wchodziły do pokoju, mówiły: „Pachnie tu u pani jak w kwiaciarni”. Dzięki temu miałam poczucie, że ukochany jest ze mną” - opowiada Klaudia.

Zobacz także: Klaudia Halejcio pokazała kontrowersyjne nagranie z brudną pieluchą córki. Przesadziła?

Na szczęście cały poród odbył się bez komplikacji, co nie znaczy, że wszystko poszło zgodnie z planem. Chwilę przed terminem aktorka wybrała się na Mazury, gdzie dostała silnych skurczy, co zmusiło ją do natychmiastowego powrotu do Warszawy.

Pośpiech był obłędny, bałam się, że urodzę w samochodzie. Kiedy dojechałyśmy do szpitala, okazało się, że to były tylko skurcze przepowiadające. Uprzedzono mnie jednak, że poród może nastąpić niedługo. Wróciłam więc do domu i spakowałam torbę do szpitala, a potem przyspieszyłam baby shower - opowiada.

Zobacz także: Klaudia Halejcio na pierwszym zabiegu po ciąży! Na co się zdecydowała?

Zobacz także

Klaudia Halejcio przyznaje również, że pierwsze chwile z córką były niesamowitym przeżyciem, ale towarzyszyły jej silne emocje.

Myślałam: „Boże, jak to się stało? Jak to w ogóle jest możliwe? Ona jest taka śliczna!”. Bałam się, że jak się obudzę, to wszystko okaże się snem. Nie docierało do mnie, że Nel jest ze mną, a jednocześnie nie potrafiłam już sobie wyobrazić bez niej życia. Totalnie skrajne emocje. Poza tym tęskniłam za moim partnerem. Chciałam, by Oskar dzielił tę chwilę z nami - mówi.
Reklama

Teraz świeżo upieczona mama wraz ze swoim partnerem przeprowadzili się do nowego domu, gdzie wszyscy razem mogą cieszyć się najpiękniejszymi chwilami.

Reklama
Reklama
Reklama