Reklama

Od kilku dni w mediach aż huczy o internetowej zbiórce na chorego synka Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień. Mały Oliwier zmaga się z z rzadko występującym guzem wątroby, a jego szanse na przeżycie wynoszą zaledwie kilka procent. I choć fanom byłej pary w zaledwie kilka godzin udało się uzbierać fundusze na niezbędne leczenie chłopca w izraelskiej klinice, hejt jaki spadł na sportowca i jego byłą ukochaną sprawił, że postanowili przerwać milczenie.

Reklama

Do sieci właśnie trafiła głośna rozmowa Jakuba Rzeźniczaka z Krzysztofem Stanowskim. Dziennikarz jeszcze przed opublikowaniem materiału zapowiadał, że ten wywiad "zdruzgotał go psychicznie". Sprawdźcie, co zdradził piłkarz.

Jakub Rzeźniczak w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim: "

Początkowo związek Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczka zapowiadał się naprawdę obiecująco. Para chętnie dzieliła się w mediach społecznościowych swoim szczęściem, a także doczekała się synka. Niestety, ich sielanka nie trwała zbyt długo. Tuż przed narodzinami chłopca para rozstała się, co mama chłopca mocno przeżyła. By tego było mało, sportowiec niedługo później pochwalił się światu nową partnerką, której niedawno się oświadczył.

Rozżalenie i strata ukochanego tuż przed porodem sprawiły, że Magdalena Stępień nie szczędziła byłemu partnerowi gorzkich słów krytyki, jednak najgorsze przyszło kilka miesięcy później. Blisko trzy tygodnie temu modelka przekazała wstrząsającą informację. Okazało się wówczas, że półroczny Oliwier ma rzadko występujący guz wątroby, a lekarze dają mu zaledwie 2 proc. na przeżycie. Była gwiazda "Top Model" prosiła więc fanów o modlitwę, a także postanowiła założyć internetową zrzutę, która miałaby umożliwić leczenie dziecka w jednej z izraelskich klinik. Udało się. Wierni fani piłkarza i pięknej brunetki postanowili wspomóc finansowo ich chorego synka, a dzięki internetowej akcji modelka zebrała potrzebne fundusze.

Instagram @magdalena___stepien

Niestety, internetowa zrzutka sprawiła, że na modelkę i jej byłego partnera wylała się fala hejtu. Jakub Rzeźniczak nie pozostawił więc sprawy bez odpowiedzi i w szczerej rozmowie z portalem sport.interia.pl odniósł się do zbiórki, a także swoich zarobków. Zdradził również, jak jego synek zareagował na pierwsze podanie chemii. Teraz sportowiec zdecydował się na kolejne szczere wyznanie.

W najnowszym odcinku "Dziennikarskiego Zera", opublikowanym w środę, 9 lutego, Krzysztof Stanowski postanowił oczyścić dobre imię Jakuba Rzeźniczaka, odnosząc się do fali hejtu, jaka spadła na niego po założeniu zbiórki na synka piłkarza.

- Jak można mówić, że nie interesował się dzieckiem, jeśli on cały czas z nim przebywał? ... Naprawdę mamy uznać, że gość jest totalnym potworem, bo ktoś na Instagramie tak powiedział i przedstawił jednostronnie relację, bez wysłuchania drugiej strony? - mówi Stanowski.

Felietonista w obszernym materiale przytaczał rozliczne dowody na to, jak sportowiec pomaga chorym dzieciom, podkreślając, że Rzeźniczak robił wszystko, by również zadbać o dobro i komfort chorego Oliwiera.

- Rozmawiałem z Kubą. Wierzcie mi, to jest wrak człowieka. On cały czas płacze, ale mówi, że dziecko na pierwszą chemię zareagowało bardzo dobrze. Zaskakująco dobrze zdaniem lekarzy. Guz się znacząco zmniejszył. Przy okazji on nie wie, dlaczego jego była partnerka mówi o dwóch procentach szans na przeżycie, bo lekarze nie wiedzą tego, gdy z nim rozmawiają - mówi w materiale Krzysztof Stanowski.
EMPICS Sport/EAST NEWS/Instagram @magdalena_stepien

Zobacz także: Magdalena Stępień ostro o słowach Jakuba Rzeźniczaka: "ktoś chce ratować bardziej siebie niż syna"

Dziennikarz podkreśla, że lekarze Oliwiera w rozmowie ze sportowcem przyznali, że chłopiec nie dostał kolejnej dawki chemii ze względu na zakażenie koronawirusem. Co więcej, podkreślili, że gdy synek Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień podejmie leczenie w Izraelu, kolejne podanie chemii w ich szpitalu będzie niemożliwe. Stanowski wylicza również, że pieniądze uzyskane dzięki internetowej zbiórki, wcale nie zostaną przeznaczone na leczenie półrocznego chłopca w izraelskiej klinice, lecz na wykonanie badań, które już przeszedł w polskim szpitalu.

- To są pokłóceni ludzie i mają bardzo toksyczne relacje - mówi Krzysztof Stanowski o Magdalenie Stępień i Jakubie Rzeźniczaku. - Może być tak w najbliższym czasie, że jedna strona będzie chciała pokazać, że ta druga jest potworem - dodaje.

Krzysztof Stanowski stanął także po stronie Magdaleny Stępień, którą atakuje się za to, że po rozstaniu z Jakubem Rzeźniczakiem wydawała pieniądze na wakacje, a teraz prosi internautów o finansowe wsparcie.

- Co z tego wynika, że poleciała na wakacje, a potem nie ma pieniędzy na leczenia syna? Po pierwsze: wakacje nie kosztują 350 tys. zł. ... Po drugie: teraz, jak się dowiedziała po wakacjach, że jej dziecko jest chore, to ma zadzwonić do linii lotniczych i prosić o zwrot pieniędzy? Tak to nie działa. Poleciała, to nie ma, ale wtedy dziecko wydawało się zdrowe...
MICHAL KLAG/REPORTER/EAST NEWS/INSTAGRAM @magdalena___stepien

Krzysztof Stanowski poinformował, że zaprosił Jakuba Rzeźniczaka na wywiad przed kamerą, w którym mógłby odnieść się do afery związanej ze zbiórką.

- Prosto ode mnie pojechał do szpitala, gdzie porozmawiał z lekarzami. Utwierdzili go w tym, że chemia daje dobre efekty. Kto wie, może na tyle dobre, że guz stanie się operowalny? Za to trzymamy kciuki. ... Jednocześnie powiedział mi, że i dzisiaj, i jutro najważniejsi lekarze w Centrum Zdrowia Dziecka przekonują jego byłą partnerkę, by odstąpiła od wyjazdu do Izraela i nie przerywała terapii, którą to dziecko ma w Warszawie – zaznaczył Stanowski.
Reklama

Całość materiału możecie zobaczyć poniżej.

Reklama
Reklama
Reklama