"Hotel Paradise": Szokujące wyznanie Soni o związku: "Ucierpiała na tym mała dusza"
Sonia z "Hotelu Paradise" jeszcze nigdy się tak nie otworzyła. "Zapnijmy pasy, bo jeszcze nigdy o tym nie mówiłam"

Sonia Szklanowska zdobyła ogromną popularność dzięki udziałowi w programie "Hotel Paradise". Chociaż w programie nie udało jej się zdobyć miłości, niedawno pochwaliła się, że jest w szczęśliwym związku. Tym razem jednak zdecydowała się na zaskakujący krok i zamieściła w sieci bardzo smutne wyznanie na temat jednej ze swoich relacji:
Zapnijmy pasy, bo nigdy nie poruszałam tego tematu - zaczęła
Później zaczęło się robić coraz bardziej tajemniczo:
(...) na złamanym sercu się nie skończyło. Ucierpiała na tym najbardziej mała dusza.
Co ma na myśli Sonia? Zobaczcie cały wpis uczestniczki "Hotelu Paradise 2".
Zobacz także: "Hotel Paradise": Sonia Szklanowska płacząc ze wzruszenia ogłosiła radosną nowinę. Fani ruszyli z gratulacjami
Smutne wyznanie Soni z "Hotelu Paradise" na temat związku
Sonia w "Hotelu Paradise" dała się poznać jako bardzo wrażliwa uczestniczka. Jej częste wybuchanie płaczem niektórych rozczulało, innych wręcz denerwowało. Sonia nie ukrywała, że szuka miłości, jednocześnie zaznaczając, że została zraniona. Chociaż w programie nie udało jej się odnaleźć partnera, dziś jest w szczęśliwym związku. Kiedy w sieci pojawiły się jej pierwsze zdjęcia z ukochanym, fani zauważyli nawet jego podobieństwo do Roberta Kapicy. Sonia z "Hotelu Paradise" wyznała, że swojego chłopaka poznała dawno temu. Widocznie oboje potrzebowali czasu, aby zrozumieć, że są sobie pisani:
Poznaliśmy się dawno temu, nasze drogi się rozeszły.. wiele się zmieniło, nasze życia i my sami... Spotkanie po tylu latach było jedną wielką niewiadomą i pewnie dla Nas obu wielkim zaskoczeniem. Fajnie jak jest fajnie. (...) Kumplostwo to już jest sztuka - pisała jeszcze niedawno na Instagramie
Wczoraj wieczorem Sonia zdecydowała się na opublikowanie na swoim Instagramie szokującego wyznania na temat jednego ze swoich poprzednich związków.
Sonia z "Hotelu Paradise" przyznała, że nie zawsze miała takie podejście. Jednym z poprzednich związków chwaliła się, gdzie tylko mogła. Niestety ta relacja skończyła się ogromnym zawodem:

Przyznała, że udział w programie miał być jej "ostatnią nadzieją na "odrodzenie"".
Oh ile szczęścia mam, że się udało. Choć zajęło mi to naprawdę sporo czasu. Ciężko jest się pogodzić ze zdradą i stratą, z tym, że w pewnym momencie wszystko się wali jak w układance domino. Cała wizja szczęśliwego życia pękła jak mydlana bańka... A przecież miało być na dobre i na złe. Przeżyłam trudny związek, choć pomimo ran na sercu zawsze będzie w pewnych aspektach pięknym wspomnieniem. Wiele czasu musiało minąć, abym nauczył się o tym zdrowo myśleć i o tym mówić.
Zobacz także: Sonia Szklanowska z "Hotelu Paradise" zdecydowała się na kolejną zmianę w swoim wyglądzie! Botoks, usta... Co teraz?
Zdecydowała się także na tajemnicze i dość szokujące wyznanie:
Po drodze wydarzyło się wiele sytuacji, które do dzisiaj budzą mnie jako koszmary w nocy. Niebawem opowiem Wam dokładniej część tej historii, bo na złamanym sercu się nie skończyło. Ucierpiała na tym najbardziej mała dusza. Lecz to jeszcze nie czas, by o tym mówić...
Dlaczego dopiero teraz zdecydowała się na takie wyznanie?
Bo czuje się już na tyle silna, aby na podstawie moich przeżyć zmotywować wiele dziewczyn, że nie ważne jak piach w oczy, zawsze można się podnieść i walczyć o lepszy dzień. Dzisiaj patrzę na to wszystko jak na ogromną lekcję i patrząc w lutro jestem dumna, ponieważ czuję, że mi się udało... Udało mi się pogrzebać te demony przeszłości i nie poddałam się w momencie, w którym nie miałam ochoty wstawać z łóżka. Wszystko dzieje się po coś...
Spodziewaliście się takie wyznania?
