Reklama

Edyta Górniak pomimo 30 lat obecności na scenie muzycznej nie zwalnia tempa. I chociaż pandemia nieco pokrzyżowała dalsze plany zawodowe gwiazdy, nie zamierza ona rezygnować z zaplanowanych projektów. Ostatnio ma natomiast więcej czasu na kontakt z fanami i chętnie dzieli się z nimi swoim prywatnym życiem za pośrednictwem Instagrama. Na jednej z transmisji live postanowiła podzielić się mrożącą krew w żyłach informacją.

Reklama

Edyta Górniak miała stan przedzawałowy

Artystka przyznała, że obowiązki związane ze świętowaniem jej jubileuszu zamieniły się w gehennę. Piosenkarka podjęła wiele zobowiązań zawodowych związanych ze świętowaniem trzeciej dekady obecności na scenie, jednak radość z przygotowań przesłoniły problemy zdrowotne.

Pracowałabym pewnie jak wariat. No bo jubileusz zobowiązuje. Przy tym ja byłam już potwornie zmęczona, po koncertach byłam padnięta, rok wcześniej miałam podejrzenie stanu przedzawałowego... Więc mój organizm już bardzo wołał o odpoczynek. Bardzo, bardzo - wyznała Górniak w trakcie transmisji.

Jurorka "The Voice of Poland" stwierdziła, że okres pandemii jest jednocześnie tragedią, ale i wytchnieniem dla wielu osób, które mogły chociaż na chwilę zwolnić tempo zawodowe i zadbać o sprawy rodzinne.

Pandemia uratowała piosenkarce życie

Paradoksalnie czas pandemii zrównał się z kryzysem zdrowotnym Edyty. Piosenkarka przyznała, że gdyby sytuacja na świecie nie zmieniła się tak diametralnie, być może dalsze przygotowania związane z jubileuszem przepłaciłaby życiem.

Myślę, że w zeszłym roku, gdyby był normalny czas intensywnych prac, tak jak zawsze, a jeszcze bardziej wzmożonych przez jubileusz, to ja nie wiem, czy bym się nie wykończyła. Pewnie wylądowałabym w jakimś szpitalu. Pod respiratorem. Ta cała sytuacja mi uratowała życie na kilka lat jeszcze - dodała Górniak.
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane