Rimmel, Stay Matte, Foundation (Podkład matujący do twarzy (nowa wersja))

Idealnie sprawdzi się, jeśli potrzebujemy mocnego krycia. Jest dosyć ciężki ale łatwo się nim pracuje. Kiedyś używałam go na codzień ale lubiłam mieć nieskazitelny makijaż. Jest bardzo trwały i wystarczy niewiele, aby zakryć wszystkie niedoskonałości.

Skusiłam się na niego z uwagi że jest napisane że jest matowy i do cery tlustej oraz wiadomo cena przyciąga. Faktycznie mat jest i to duży, ale wszystko co najgorsze zostało podkreślone. Nie kupię więcej.

Ten tusz poznałam jakieś 5-6 lat temu. Choć wtedy moja skóra przechodziła rewolucję u należała do tłustej / mieszanej. Tak przez te kilka lat zmieniła się na sucha. Choć są miejsca gdzie sebum jest nadmiernie wydzielane to ten podkład nie specjalnie się na niej sprawdza. Często powoduje pęknięcia i efekt ciastka na twarzy. Są miejsca gdzie wysusza on skórę ze względu na swoje matowe przeznaczenie. Kolorów jest kilka więc można je odpowiednio dopasować do karnacji. Jednak gdyby posiadał w swojej formule nawilżacze, chętnie bym do niego wróciła.
Jeśli chodzi o wydajność to wystarczy ilość odpowiadającą wielkości grochu, czyli nie jest on jakoś turbo wydajny.
Co do nowej wersji produktu, ja jej nie doświadczyłam. Nie wiem co dokładnie zostało zmienione ale tak jak wyżej napisałam, tak i w tej „nowej wersji” jest to samo.

Kupiłam go z ciekawości ale niestety nie polubiłam się z nim . Zacznę od tego że podkład jest faktycznie bardzo matujący ale niestety uwydatnia wszystkie suche miejsca na twarzy oraz skórki i podkreśla wszelkie niedoskonałości , po drugie podkład jest bardzo kryjący ( co akurat uważam że jest plusem) ale niestety za tym kryciem idzie efekt maski , podkład nie wygląda naturalnie i bardzo sztucznie , ciężko również dobrać odpowiedni kolor . Podkład po nałożeniu jest ciężki oraz zapychający , ściera się praktycznie w całości już po kilku godzinach więc trzeba go dosyć często poprawiać a idzie za tym to że szybko się zużywa więc nie jest wydajnym produktem . Niestety nie dokończyłam nawet opakowania tego produktu i powędrował do kosza i nie sięgne po niego ponownie . Myślę że można dostać o wiele lepsze produkty w fajniejszej cenie.

Produkt, który ma bardzo dobre krycie. Konstytencja produktu jest bardzo gesta. Jestem zadowolona z produktu, ale nie zastosowałabym go jako makijaż codzienny jest to spowodowane tym, że zatyka kanalikiki na mojej twarzy przez co tworzą się nowe niedoskonałości.

Podkład zakupiłam już ponad pół roku temu. Mimo kilku prób jego stosowania - zawiodłam się. Podkład bardzo mocno kryjący, na twarzy źle się rozprowadza zarówno gąbka jak i pędzlem. Ciężko go rozsmarować przez jego straszną gęstość. Na twarzy robi maskę, źle to po prostu wygląda. Mam wrażenie, że trochę się waży. Dodając puder - naprawdę nie jest to estetyczne. Podkład oksyduje więc warto kupować jaśniejszy odcień. Dla mnie podkład na Nie.

Miałam okazję korzystać z próbki którą otrzymałam w prezencie i zdecydowanie nie jest to produkt, który bym kiedykolwiek kupiła z własnej woli. Jest za ciężki, wygląda słabo na skórze, powoduje efekt maski. Może jeśli ktoś lubi takie mocne krycie to przypadnie mu do gustu. Dla mnie jest nieprzyjemny na skórze i nie widzę w nim nic pozytywnego.

Konsystencja to nie moja bajka, za gęsty! Przez to po prostu ciężko się rozprowadza, nie prezentuje się ładnie na twarzy, czułam się jakbym miała maskę.
Totalnie nie mój gust.
Po dodaniu pudru i odpowiednik nawilżeniu twarzy od biedy może przejdzie, ale nie no dla mnie totalny niewypał, nie polecam

Nie znajduję ani jednego pozytywu w tym podkładzie.
Ma to być podkład matujący jednak formuła, konsystencja tłustawa- od początku wiedziałam, że się nie sprawdzi. Sprawia wrażenie ciężkiego podkładu i dla mnie taki jest- czuję go na każdym centymetrze twarzy.
A co do tego efektu matującego... niby matuje, ale na chwilę. Po godzinie moja skóra błyszczała się i a sam podkład nieco ściemniał na skórze.
Czułam się źle i tak też wyglądałam.

Na pewno kryje, nie jest to mocno kryjący podkład, ale zaczerwienienia i przebarwienia ukryje. Jednakże podkład zmienia odcień po kilku godzinach, więc efektu nie widziałam, bo odcień nie był równomierny- tak gdzie nałożyłam go więcej np. przez przebarwienia był dużo ciemniejszy niż tam gdzie nie musiałam go nakładać zbyt wiele np. czoło.
Opakowanie małe, ale poręczne. Tu bez zarzutu. Jednak dobre opakowanie to nie wszystko, tu najważniejsze jest działanie a te jak dla mnie kiepskie.

Bardzo fajna propozycja dla osób lubiących podkłady w trochę gęstszej, piankowej konsystencji. Przyjemnie się go rozprowadza, ładnie wyrównuje koloryt ale dla mnie jest odrobinę zbyt mocny. Mam wrażenie, że tworzy na mojej twarzy maskę, grubą warstwę która nie wygląda zbyt maturalnie. Tworzy trochę nachalny makijaż, być może lepiej sprawiłby się na wieczorne wielogodzinne wyjście niż na codzień do stworzenia dziennego look'u.
Ja za podkład w takiej cenie to naprawdę robi to co trzeba, ale ja szukam czegoś lżejszego, dlatego nie sięgnę po kolejne opakowanie.

Mam cerę mieszaną, ale równocześnie z tendencją do przesuszeń. Lata temu miałam potworne rany na twarzy, przez konieczność codziennej depilacji włosków. Ciągłe wrastające się potwory, zapalenie mieszków włosowych, skóra wykończona dezynfekcją (bez niej twarz była cała w wielkich pryszczach). To był jedyny podkład zakrywający mi w 100% przebarwienia, zmiany ropne i strupki. Cudny był Vichy Dermablend, ale wtedy byłam na niego zbyt blada - Rimmel był jego tańszą wersją.

Był jeden warunek współpracy: mimo tłustej strefy T, nakładałam pod niego gęste kremy na noc, na bazie naturalnych maseł i bez parafiny. Wtedy nie dawał efektu nadmiernego świecenia się i nie robił suchych skórek w okolicy nosa.
Z dobrym rozświetleniem dawał - jak na to krycie - bardzo naturalny efekt. Nie spływał mi nawet przy pracy w wysokiej temperaturze. Najlepiej na nim, sprawdzały mi się pudry ryżowe. Sporadycznie poprawiałam mat strefy T w ciągu dnia.

Zdecydowanie polecam osóbkom mającym dużo do zamaskowania, bo przy zdrowej cerze raczej szkoda sięgać po tak mocny mat i krycie. Cerę suchą bardzo wysusza przy lekkich beztłuszczowych kremach i wtedy momentalnie daje efekt tłustej tafli.

Kupię kolejny jeśli hormony mi oszaleją, na razie mam gładką cerę i bliżej mi do kremów BB.

Gdybym miała swoje 16 lat .. to takie matowe wykończenie mi się podobało.. niestety albo stety lata lecą i mam już inne opinie na temat makijażu twarzy.
Gdy ktoś lubi Mat to polecam temu komuś, krycie średnie.