Lancome, Rénergie H.C.F. Triple Serum (Serum przeciwzmarszczkowe do twarzy)

Pierwsze co zwraca uwagę, to bardzo elegancki, srebrno-fioletowy flakon, który z daleka można pomylić z "dizajnerskim" wazonikiem. Jest on bardzo wygodny w użyciu, a jedynym jego minusem jest to, że nie można kontrolować stopnia zużycia kosmetyku, gdyż nie widać zawartości. Trzeba też doczytać, że serum jest trójskładnikowe i wydobytą porcję serum, trzeba ze sobą wymieszać, gdyż może się wydawać, że produkt się rozwarstwił.
Początkowo miałam wrażenie, że po nałożeniu skóra lekko szczypie, ale w miarę używania nie było to już odczuwalne. Serum po wymieszaniu ma delikatną konsystencję, szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy. Cera jest wyraźnie gładsza, bardziej nawilżona, promienna, ujednolicona, a zmarszczki mniej widoczne. Jestem tym produktem zachwycona! Moja kapryśna, mieszana cera nie z każdym kosmetykiem się lubi, ale to serum wyraźnie przypadło jej do gustu. Dodatkowo pięknie pachnie, a zapach ten nie jest intensywny, nachalny. Nie zapycha skóry, co jest dla mnie dodatkowym plusem. Pozytywnie oceniam też wydajność. Jedynym minusem może być cena, ale w końcu to produkt premium, na który warto odłożyć, aby później cieszyć się gładką i promienną cerą.

Serum Renergie od Lancome otrzymałam od Wizaż w ramach akcji testowania produktu za co bardzo dziękuję. Pierwsze co rzuca się w oczy to ekskluzywne opakowanie no i jeszcze bardziej ekskluzywna cena. Jednak za tak wysoką jakość produktu warto od czasu do czasu trochę więcej zapłacić. Ja osobiście jestem zachwycona działaniem tego serum. Mam skórę wrażliwą z trądzikiem różowatym i to serum w żaden sposób nie podrażniło mojej cery ani nie zaostrzyło trądziku. Używałam zarówno na dzień jak i na noc. Przy czym stosowane na dzień nie wymagało już dokładania kremu a jedynie filtr SPF. Serum pięknie się wchłania, wygładza i napina skórę a makijaż leży idealnie. Pojemność kosmetyku zacna bo aż 50 ml więc ta wysoka cena aż tak nie boli.

Kosmetyk zawiera trzy aktywne składniki, które wydostają się z estetycznej buteleczki przy pomocy aplikatora z pompką. Serum mieszamy w dłoni, a następnie nakładamy na skórę twarzy i szyi. Jest to serum przeciwstarzeniowe, które ma regenerować skórę i właśnie takie były moje oczekiwania. Przy regularnym stosowaniu efekty są widoczne i właśnie taką dużą skuteczność bardzo sobie cenię. Kosmetyk szybko się wchłania i pozostawia skórę aksamitnie gładką. Zmarszczki mimiczne stały się zauważalnie zredukowane, a cera jest bardziej jędrna i napięta. Również przebarwienia stały się mniej widoczne. Widząc takie efekty, nie będzie to moja ostatnia buteleczka.

Marka Lancome zawsze kojarzyła mi się z nieosiągalnym prestiżem czy luksusem dlatego bardzo ucieszyłam się kiedy zostałam zaproszona przez Klub Recenzentki Wizaż do przetestowania serum do twarzy Rénergie H.C.F. Triple.
Opakowanie to plastikowa buteleczka w kolorach fioletu i srebra po światło daje efekt bardzo mieniący.
Zapach nie wiem dla mnie nijaki coś tam czuć ale ciężko porównać mi go do czegokolwiek.
Barwa i konsystencja- dwie "kropki" są bezbarwne, jedna mlecza o lekkiej konsystencji, która po wymieszaniu szybko się wchłania na skórę ale jak dla mnie zostawia trochę taką lepkość i dlatego w tygodniu stosowałam go wyłącznie wieczorem.
Jest bardzo łatwy w użyciu, wystarczy jedna pompka, aby uzyskać potrójne serum z kwasem hialuronowym, witaminą C + niacynamidem i kwasem ferulowym.
Jestem po 40 więc skóra twarzy odzwierciedla nieco ten upływ czasu, mam zmarszczki, lekkie przebarwienia, skóra wydaje się szara i pozbawiona blasku.
Regularne stosowanie serum pozwoliło mi dostrzec jak bardzo zmieniła się moja skóra. Twarz i szyja wydawały się znacznie bardziej nawilżone, wydaje się, że rozjaśnił nieco niektóre moje plamki a skóra jest gładsza i jędrniejsza. Zauważyłam też zmniejszenie drobnych zmarszczek. Sprawia również, że moja skóra staje się promienna i wygląda lepiej niż kiedykolwiek. Nie zauważyłam też, żadnych podrażnień czy wyprysków

Ogólnie rzecz biorąc, jestem bardzo zadowolona z serum Lancome ale przeraża mnie nieco jego cena.

Serum Lancome Renergie HCF zamknięte jest w pięknej, futurystycznej srebrno – fioletowej tubie o pojemności 50 ml. Samo opakowanie już wygląda luksusowo, choć niestety nie pozwala obserwować poziomu zużycia produktu. Jedną z rzeczy, która mnie zachwyciła w przypadku tego serum, jest jego innowacyjna aplikacja. Mechanizm, który po naciśnięciu przycisku na górze butelki aktywuje wszystkie trzy składniki, jest genialnym rozwiązaniem. Sądzę, że takie rozdzielenie składników właśnie zapewnia ich stabilność, aż do momentu ich wymieszania na skórze. Kiedy dozujesz produkt na dłoń, można wyraźnie zobaczyć różnice w teksturach i formułach, co sprawia, że aplikacja jest przyjemnością. Po połączeniu, konsystencja serum staje się jedwabista, i doskonale nadaje się jako baza pod makijaż.
A jak potrójne serum Lancome Renergie HCF zadziałało na moją skórę? Po pierwsze kosmetyk doskonale nawilża, na dobre zniknęły suche skórki. W ogóle moja twarz wygląda lepiej odkąd stosuje serum: skóra jest odżywiona, cera jest bardziej promienna, wypoczęta. Jeśli chodzi o efekt liftingu to w moim przypadku został on osiągnięty. Drobne zmarszczki mimiczne uległy spłyceniu. Dodatkowo witamina C wyrównała koloryt mojej skóry. Żeby to dobrze zobrazować powiem tak: kiedy po użyciu kosmetyku wpatruje się w swoje odbicie w lustrze widzę, że moja skóra jest w dobrej kondycji. Nawet kiedy ja jestem zmęczona ona jest świeża i wypoczęta. Skład serum raczej nie zaskakuje, ale efekty już tak.
Podsumowując, potrójne serum Lancome Renergie HCF to niezwykły produkt, który przyniósł liczne korzyści dla mojej skóry i stal się kluczowym elementem w codziennej pielęgnacji. Jeśli szukasz kompleksowego rozwiązania dla swojej skóry, to zdecydowanie warto dać mu szansę. Dla mnie to eliksir piękności.

Bardzo się cieszę że mogłam wypróbować ten produkt.

Zacznijmy od opakowania. Ładne , eleganckie przykuwające uwagę.
Ciekawy i higieniczny dozownik, który łączy ze sobą 3 różne formuły. Opakowanie poręczne i dobrze stabilnie trzyma się je w dłoni.
Wykonane jest jednak z plastiku- przywykłam , że droższe kosmetyki, których używam są już wykonane ze szkła lub nawet z opakowań, refill, które może uzupełniać. Płacąc 600 zł za kosmetyk, można wymagać czegoś więcej niż zwykły plastik ładnie ozdobiony.

Kosmetyk posiada 3 różne formuły, które mają różne konsystencję co jest fajne i daje nam wrażenie, że każda z tych formuł odpowiada za inne działanie. Całość ładnie łączy się ze sobą.
Zapach przyjemny nikogo nie powinien drażnić.

Najważniejsze działanie- Produkt na mojej skórze sprawdzał się bardzo dobrze. Dość szybko się wchłaniał i pozostawiał ją nawilżoną i ujędrnioną. Zmarszczki ewidentnie są mniej widoczne a skóra wygląda młodziej.
Kosmetyk będę jeszcze testować co najmniej około 1 miesiąca do skończenia opakowania więc jeszcze będę obserwować efekty jego działania
Na razie jestem z niego bardzo zadowolona i mocno zastanawiam się czy nie zakupić go ponownie ;)

Kosmetyk bardzo dobry i spełnia swoje zadanie. Myślę, że przy regularnym stosowaniu go na pewno nasza skóra będzie zachowywała dobrą kondycję.

Polecam wypróbować na własnej skórze;)

Serum Lancôme Rénergie H.C.F. Triple Serum to nie było moje pierwsze serum z firmy Lancôme. Używałam wcześniej Genifique, z którego byłam bardzo zadowolona, natomiast uważam, że Triple Serum jest jeszcze lepsze. Mam cerę naczyniową, skłonną do przebarwień, 35+. Stosowałam serum raz dziennie, wieczorem - zgodnie z zaleceniem producenta - wyciskałam 1 pompkę i mieszałam trzy konsystencje razem ze sobą w dłoniach i dopiero wtedy nakładałam równomiernie na twarz. Sama konsystencja serum jest lekko lepiąca się (do wytrzymania) a zapach jest dosyć intensywny ale miły i nieprzeszkadzający. Mimo dobrego nosa do zapachów, nie przypomina mi on raczej niczego, co wąchałbym wcześniej. Ale do sedna! Jeśli chodzi o działanie produktu - jest to najlepsze serum, jakie używałam do tej pory. Dzięki jego składnikom - kwasowi hialuronowemu, kwasowi ferulowemu oraz witaminie C wraz z niacynamidem mam wrażenia jakbym używała kliku produktów za jednym razem. Skóra twarzy zyskał promienny wygład, przebarwienia zostały ujednolicone a drobne zmarszki mimiczne spłycone. Mimo wysokiej ceny, póki co, zostaje przy tym serum i nie szukam nic nowego.

Już po 2 tygodniach stosowania zauważyłam, że moja skóra jest wyraźnie ujędrniona, wygładzona i rozświetlona. Zmarszczki mimiczne stały się płytsze i mniej widoczne, a twarz odzyskuje młodzieńczy wygląd. Jestem zachwycona tym kremem. Niektórym może nie odpowiadać jego dosyć ciężka konsystencja, ale ja należę do osób, które właśnie tego typu kremy uwielbiają. Jeśli krem ma działać to muszę czuć na skórze jego działanie przez dłuższy czas. A ten krem właśnie czuję. Mimo to preparat doskonale się rozprowadza i wchłania. Idealny dla kobiet w wieku 45+.

Rewelacyjne serum.

Serum od Lancome to kosmiczne cudo jak z innej galaktyki.
Srebrno-fioletowe opakowanie wygląda jak trzy złączone tuby, dosłownie jak statek kosmiczny.
Serum posiada potrójny dyfuzor, gdzie z każdego otworu wydobywa się inny produkt, jak sama nazwa mówi TRIPLE SERUM H.C.F. : czyli kwas hialuronowy, witamina C, niacynamid i kwas ferulowy.
Produkty mają różną konsystencję, żelową, olejową i kremową.
Po wymieszaniu ich na dłoni tworzymy niesamowitą mieszankę i na twarzy powstaje CUDOWNA MIKSTURA.
Po nałożeniu odczuwamy natychmiastowe napięcie, nawilżenie, wygładzenie i rozświetlenie cery.
Skóra twarzy momentalnie jest jędrna, napięta i elastyczna , mam wrażenie, że owal się poprawia i po dłuższym stosowaniu chomiki są mniej widoczne.
Serum jest baaaardzo komfortowe, aksamitne i cudownie się wchłania, ale mimo to twarz wciąż pozostaje nawilżona i świetlista, po prostu MAGIA.
Wiem, że produkt ten ma swoją cenę, ale można znaleźć go w fajnej promocji, a przysięgam, że każda wydana na niego złotówka jest tego warta.
Serdecznie polecam w duecie z serum do twarzy, kombi idealne.

Produkt zachwycił mnie już od pierwszego spojrzenia. Cudowne opakowanie, które mieści z sobie nie mniej cudowne składniki. Pierwszy raz mam produkt, który trzeba przed nałożeniem wymieszać na dłoni. A pompka, która jest zastosowana w tym opakowaniu jest rewelacyjna. Dokładnie dozuje wszystkie trzy składniki.
Dla mnie to serum pachnie różą i jest to bardzo delikatny i piękny zapach.
Główne składniki czyli: kwas hialuronowy, witamina C, niacynamid i kwas ferulowy czynią, że moja sucha skóra dostaje nie dość, że dostaje super dawkę nawilżenia, to jest też dobrze odżywiona i pełna blasku. W dodatku jest też lepiej ujędrniona, gładziutka i mięciutka w dotyku. Moje drobne linie i zmarszczki uległy spłyceniu.
Rewelacyjne serum, które widać, że działa.
Polecam każdemu i naprawdę szukajcie promocji i kupujcie.

W 2022 roku to serum było jednym z najlepiej sprzedających się produktów w swoim segmencie i wcale mnie to nie dziwi, bo jest fenomenalne. Już samo piękne, futurystyczne opakowanie daje poczucie obcowania z kosmetykiem luksusowym. Zapach jest delikatny i kwiatowy. Nakłada się je przyjemnie, konsystencja jest lekko kremowa, nie oblepia skóry. Serum Renergie zawiera witaminę C, niacynamid, kwas ferulowy i kwas hialuronowy, a do tego kilka ciekawych dodatków – bogaty w peptydy i humektanty ekstrakt z lnu, lekko oczyszczający kwas LHA, oraz pigmenty odbijające światło i nadające skórze efektu wygładzenia. Po upływie czasu testowania mogę potwierdzić, że serum zmniejsza widoczność przebarwień, poprawia jędrność skóry, redukuje zmarszczki, dodaje blasku, jest nie tylko efektowne ale również efektywne!

Formuła kosmetyku łączy w sobie trzy aktywne składniki: kwas hialuronowy, C+Niacynamid oraz kwas ferulowy. Po użyciu kilkukrotnym poczułam efekty działania serum, skóra jest bardziej jędrna i delikatna. Mniej widoczne zmarszczki na twarzy. Konstytencja serum delikatna, dobrze się łączy przy używaniu. Nie ma problemu z wchłanianiem w skórę. Zapach jak dla mnie delikatny nie drażniący. Polecam