OnlyBio, Hair in Balance, Mocny żel do stylizacji włosów kręconych

Żel do włosów kręconych zamknięty jest w tubce z zamknięciem na klik o pojemność 200 ml. Zakupiłam go skuszona promocyjna ceną.
Moje włosy są kręcone.
Bardzo lubię produkty od Only Bio, które goszczą w mojej pielęgnacji praktycznie od początku marki - w przypadku tego produktu z bólem serca muszę przyznać, że zawiodłam się. Niestety produkt nie spełnił moich oczekiwań - po użyciu wysusza moje włosy, nie utrwala skrętu i włosy nie są wygładzone.
Oczywiście dawałam mu kilkakrotnie szanse i za każdym razem był ten sam efekt. Niestety nie zagości u mnie na stałe.

Kupiłam ten żel ponieważ inny stylizator który używałam bardziej sprawdził się jako aktywator skrętu.

Ten ma bardzo przyjemny, mocny, słodki zapach. Lubię takie zapachy!

Nie ma konsystencji typowego żelu, nie klei się, jest dość gęsty.

Pomimo napisu na tubce 'mocny' wg mnie ma średnią moc.

Na moje włosy do ramion wystarczy ilość wielkości orzecha laskowego, więc jest bardzo wydajny.

Używam go na ociekające wodą włosy, ugniatając je. Dzięki niemu loki są dobrze podkręcone i co najważniejsze długo się utrzymują, nie są przyklapniete następnego dnia.

Moje włosy chcą się kręcić, ale zawsze je wygładzam. Pomyślałam, że może czas to zmienić i zaczęłam kombinować z wydobyciem skrętu. To drugi żel który testowałam, ale niestety nie polubiliśmy się.

Opakowanie to tuba, bardzo charakterystyczna dla tego producenta. Pojemność jest duża, a żel wydajny i ładnie pachnie.

Niestety efekty były u mnie słabe. Żel puszył włosy, sprawił, że stały się matowe, choć na co dzień nie mam tego problemu. Słabo utrzymywał skręt. Po wydobyciu efekt był super, ale już po 2-3h zamiast loków pojawiał się puch, włosy klapły i zmieniały się w smutne strąki. Miałam do niego wiele podejść, ale ostatecznie się poddałam.

Ostatnio polubiłam się z marką OnlyBio, szczególnie serią do pielęgnacji włosów. Z ciekawości kupiłam żel do stylizacji (mam kręcone włosy) i mimo że mam w domu kilka różnych, postanowiłam wypróbować tego. No i to był strzał w 10 :) Aktualnie jest to mój ulubiony żel do stylizacji włosów. Bardzo przyjemna konsystencja, zapach przepiękny. Jest mega wydajny, wystarczy naprawdę mała ilość żelu na wystylizowanie włosów (mam włosy długie do połowy pleców). Cena regularna jest okej, często jest też w promocji, więc można upolować go taniej. Polecam każdej kręconowłosej :)

Używam żelu po aktywatorze z tej samej serii. Fryzura mocno się trzyma, nie jest lepki. Zapach na początku dość intensywny, ale przyjemny, później na szczęście prawie go nie czuć. Polecam

Sprawdza się

Myślałam, że stylizator z GlissKurra jest najlepszy, ale jak dla mnie zdecydowanie ten wygrywa. Na początku był dla mnie dość neutralny, dopóki nie użyłam go więcej - wtedy efekt był naprawdę wow. Po wyprostowaniu mam włosy do talii, a jak użyłam tego żelu to tak się pokręciły, że były za ramiona, co wcześniej mi się nie zdarzało. Może delikatnie sklejać włosy, ale wystarczy je odgniesc. Nie obciąża ich nadmiernie i nie powoduje przetłuszczania, loki są leciutkie.

U mnie się sprawdził - mam proste,niskoporowate włosy nic się na nich nie trzyma -stosuje na mokre włosy (osuszone ręcznikiem) jako baza do późniejszego kręcenia na pasek od szlafroka ! loki długo się utrzymują i wyglądają ładniej..pierwszy raz gdy nałożyłam,bałam się sklejenia włosów ,ale wystarczy wziąć mniejsza ilośc podsuszyć włosy i rozczesac w trakcie ,super rozwiązanie dla kogoś kto chce mieć przedłużona trwałość jakiejś fryzury,plus włosy są bardzo sprężyste i lśniące ,ma świetny skład ;)

Za mocny

????Gdy na półkach @rossmannpl pojawiły się nowości do włosów kręconych od @onlybio.life wiedziałam, że muszę je mieć.
Aby ujażmić moje kręcone włosy postanowiłam kupić żel do stylizacji włosów kręconych z serii kosmetyków Hair in Balance.????

Żel to dość mocno zbita konsystencja, która dość mocno się klei. U mnie wgniatanie go we włosy jedynie przy użyciu wody, aby trochę go rozwodnić. Mimo to tworzy suche strączki, które bardzo dlugo trzeba ugniatać aby uzyskać w miarę naturalny wygląd.
Produkt należy do grupy utrwalaczy nawilżających, który w swoim składzie ma aloes a także ksylitol czyli cukier brzozowy. Jest on wegański, który ma przypominać swoim zapachem mieszankę malin i różowego pieprzu. Jednak jak dla mnie ten zapach jest zupełnie odmienny i bardzo chemiczny. Tyle dobrego w tym, że zapach nie utrzymuje się na włosach. Tubka przyciąga oko swoim wyglądem i dobrze wydusza się z niego żel.

Próbowałam stosować go na kilka sposób: nakładając na zupełnie wysuszone włosy z odrobiną wody / na mokre umyte włosy / wgniatając po lekkim wysuszeniu włosów ręcznikiem. I mimo stosowania żelu już długi czas, na powyższe sposoby efekt nie do końca mnie zadawała. Najlepszy końcowy efekt wychodzi mi przy ostatniej metodzie z dodatkiem porządnego suszenia włosów suszarką. Tutaj i tak jeszcze muszę rozgniatać strączki palcami.

Jako stylizator w efekcie końcowym przynosi mi mieszane uczucia. Jest dobry ale dla mnie jednak za mocny w porównaniu, gdy używałam.innycj żeli. Dodatkowo na drugi dzień moje włosy wyglądają na przetłuszczone więc niestety ale stylizacja nie utrzymuje się tak efektownie jakby tego oczekiwała.

ja: Mam dużo cienkich, kręconych włosów w typie wurly (zmieszanie fali i loka czyli typ 2c/3a). Średniporowate w kierunku niskoporowatych, długości do ramion. W okresie zimowym lubią się plątać nad karkiem i mają tendencje do wypadania. Często bywają matowe i szorstkie.

Oczekiwania: Podbicie skrętu i długotrwałe utrwalenie fryzury.

Skład: Typowo nawilżający – żel składa się z samych humektantów i konserwantów. Jest zgodny z metodą CG.

Opakowanie: Odwrócona tuba, w charakterystycznej szacie kolorystycznej. Kosmetyk łatwo się wydobywa, ale ciężko kontrolować zużycie produktu. Opakowanie nie jest zbyt trwałe, zgrzew na górze nie jest dobrze wykonany, rozwarstwia się. Zamykanie na zatrzask też nie jest wykonane solidnie, przy upadku pęka. W podróży kosmetyk sam się otwiera i niestety wylewa.

Wrażenia: Dość długo wyczekiwany kosmetyk, kultowej serii. Marzenie każdej kręconowłosej w tym i moje. Żel pachnie dość specyficznie. Niby powinien pachnieć jak wcierka z tej samej serii (na opakowaniu ma wypisany dokładnie ten sam zapach), a jednak ten zapach jest chemiczny. Ma w sobie coś co mnie drażni. Na szczęście nie utrzymuje się on na włosach zbyt długo. Żel jest raczej z tych bardziej zbitych, odrobinę klejących. Dobrze się nakłada i rozprowadza. Za duża ilość skutkuje stworzeniem się sucharków na włosach, ale też daje fajny efekt przy rozcieńczeniu z wodą. Skręt jest ładnie podbity, włosy są utrwalone. Niestety ten efekt utrzymuje się góra dwa dni, później włosy są rozwarstwione i puszą się. Wydajność jest całkiem w porządku. Na plus wegańska formuła i brak testowania na zwierzętach. Cena za ten żel to 20 zł, jak za pojemność 200 ml to naprawdę całkiem nieźle. Dostępność tylko w Rossmannie. Spodziewałam się naprawdę świetnego kosmetyku, dostałam żel o dość przeciętnym działaniu. Trochę niespełnione obietnice producenta. Nie żałuję zakupu, ale myślę, że nie sięgnę po kolejną butelkę.