Eveline Cosmetics Brazilian Body, Nawilżający balsam brązujący do ciała 5 w 1 każdy typ karnacji

Zawsze w okresie jesienno - zimowym i wczesnowiosennym pragnę słońca niczym kania deszczu. W poprzednich latach o takiej porze roku zdarzało się mi korzystać z solarium ( i umiem korzystać z tego typu przybytków z głową i umiarem), ale teraz, ze względu na obostrzenia, nie jest to możliwe. Częściej więc niż zazwyczaj sięgam po balsamy brązujące. Serię Brazilian Body od Eveline po raz pierwszy poznałam w ubiegłym roku. Teraz zaś kupiłam na promocji oceniany w tym miejscu balsam. Zatem po kolei. Opakowanie jest- podobnie jak w całej serii- po prostu urocze. Rysunek ptaka i brazylijskiej tancerki bardzo się mi podoba. Dozownik działa bez zarzutu. Balsam ma przyjemną kremową, nie za gęstą konsystencję. Wyczuwa się w niej obecność olejków. Zawsze przed stosowaniem tego typu produktów robię peeling całego ciała, a stopy, kostki, kolana i łokcie smaruję wcześniej kremem. Dzięki temu nie mam smug i nie wyglądam niczym zebra w paski. Kosmetyk niemal w ogóle nie posiada charakterystycznego zapachu samoopalacza. Można po jego nałożeniu spać obok ukochanego, nie ryzykując, że wyeksmituje nas z sypialni. Dzięki zawartości olejków balsami nie wysusza skóry. Wręcz przeciwnie- pozostawia ją przyjemnie gładką. Kosmetyk barwi na kolor złocisto - brązowy, efekt pomarańczy nam nie grozi. Warto tego samego dnia - w odstępie kilku godzin - zaaplikować balsam dwa razy, aby opalenizna była bardziej intensywna. Efekt nie jest oczywiście zbyt trwały, gdyż jest to balsam brązujący, a nie klasyczny samoopalacz. Na szczęście opalenizna schodzi ładnie i równomiernie. Polecam wszystkim fankom złocistej skóry.

Mam najjaśniejszy fototyp skóry więc chcąc w ciągu letnich dni wyglądać przynajmniej na muśniętą słońcem jedynym słusznym wyborem są dla mnie balsamy brązujące. Nie kupuje samoopalaczy bo zależy mi na naturalniejszym wyglądzie i efekcie. Długo zastanawiałam się nad tym jaki balsam kupić, czytałam różne opinie ale wreszcie przekonał mnie ten od Eveline. Przekonał mnie kilkoma aspektami: tym, że jest zarówno do jasnej jak i ciemnej karnacji, producent potraktował produkt uniwersalnie gwarantując zadowalający efekt dla obu karnacji, jest tani (zapłaciłam za niego ok. 11zł) i jest z pompką. Jeśli chodzi o sam balsam jego pojemność jest mała bo to 200ml, ale za efekt jaki daje jestem w stanie mu to wybaczyć. Formuła balsamu jest bardzo lekka, łatwo się rozprowadza i podczas rozprowadzania balsam nie zastyga co pozwala wmasowywać go odpowiednio długo, żeby nie powstały plamy i zacieki. Kiedy już rozprowadzimy go na skórze, mija kilka minut i przestaje się go czuć na skórze, jednak ja dla pewności czekam jeszcze ok. 10 minut żeby balsam dobrze wchłonął się w skórę by samej sobie nie porobić plam. Balsam przyjemnie pachnie, podczas aplikacji nie czuć znanego wszystkim brązującego smrodku spalenizny, czuć go jednak lekko po kilku godzinach od aplikacji, jednak zapach nie jest aż tak intensywny jak np. w przypadku ziaji sopot..Balsam przy okazji efektu brązu, fajnie pielęgnuje skórę. Jest mięciutka, gładka i odczuwalnie nawilżona. Balsam już po ok. 3 godzinach daje ładny efekt delikatnej opalenizny, im więcej czasu mija tym ten efekt jest bardziej widoczny. Na mojej bladej karnacji efekt jest zauważalny i zadowalający. Chciałoby się mieć tak ładną opalenizne na codzień bo wygląda ona naprawde bardzo delikatnie. Nie jest to opalenizna z typu brzydkiej pomarańczy a raczej tak jak pisze producent złocista, lekko brązowa skóra. Nie miałam żadnych smug na ciele ani zacieków. Jedynym minusem o którym muszę wspomnieć jest to, że niestety efekt opalenizny nie schodzi równomiernie mimo peelingów. W zgięciu ręki i łokciach w moim przypadku schodził najdłużej w okolicach 3 dni i musiałam sobie radzić niestety bluzką z rękawem 3/4 bo wyglądało to średnio. Jednak balsam to moim zdaniem jedna z wyróżniających się pozycji drogeryjnych balsamów brązujących. Jestem naprawdę zadowolona i chętnie sięgne po niego znowu gdy się skończy. Polecam niezdecydowanym, warto wypróbować.

Kupiłam go z ciekawości na promocji, zeczecilo mnie do tego opakowanie i dość duża pojemność kosmetyku, po pierwszym użyciu byłam z niego zadowolona, chcąc uzyskać lepszy i bardziej widoczny odcień opalenizny postanowiłam go dołożyć. Niestety to co uzyskałam to troszkę smug a mam wprawę w nakładaniu samoopalczy i wcześniej mi się to nie zdawało no ale cóż, kolor był ok, bardzo ładny odcień brązu. Niestety nie pokrył mi on wszystkich miejsc stopy były bardzo brązowe, mimo tego że wszędzie nakładałam taką samą ilość, szyja nie w ogóle się nie 'opaliła' tak samo jak brzuch. Smugi na rękach ale najgorsze kiedy kosmetyk zaczął schodzić podczas kąpieli, zmywał się tak nierównomiernie, że jedna noga była w dalszym ciągu pokryta samoopalaczem, natomiast druga w połowie zmyta. Szorowanie w celu pozbycia się kosmetyku nie przyniosło najlepszego skutku. Kosmetyk aplikowałam po wcześniejszym peelingu całego ciała, nie wiem co poszło nie tak u mnie się nie sprawdził. Dałam mu drugą szansę ale było tak samo, kompletna klapa. Jedyny plus to ładny kolor samoopalacza i fajnie przentuajce się opakowanie.

A miało być tak pięknie ???? Dzisiaj przychodzę do was z recenzją balsamu brązującego od evelinecosmetics. I powiem wam, że jestem bardzo zawiedziona???? Jako, że wcześniej zbyt często nie używałam tego typu produktów zdecydowałam się na ten balsam, ponieważ producent zapewnia efekt równomiernego opalenia bez plam. Myślałam, że dzięki temu uniknę sytuacji do jakich dochodzi podczas używania samoopalacza. Niestety zawiodłam się ❌ na nogach i rękach powstały mi mega wyraźne plamy. Niemniej jednak produkt daje efekt opalonej skóry już przy drugim użyciu i jest naprawdę widoczny???? Jest również trudny do zmycia, co w mojej sytuacji jest raczej dużym problemem???? Dlatego moi drodzy, jeśli zdecydujecie się na użycie tego balsamu, to naprawdę radzę uważać, żeby uniknąć takiej sytuacji ???? Czy to uczciwe że producent określa produkt jako nie pozostawiając plam? Myślę że nie. Link do pełnej relacji https://tiny.pl/d5rw2

Balsam w opakowaniu z pompką. Ma mocny zapach ale ładny. Po kilku dniach uzyskuje się efekt naturalnie opalonego skóry. Mam bardzo jasną karnację i u mnie sprawdza się cudownie.

Mam bardzo jasna karnację. Balsam z Eveline stosuje zazwyczaj latem by lekko się opalić. Wystarczy jedna aplikacja aby uzyskać lekka opaleniznę. Warto robić to na noc, by rano mieć efekt. Świetnie sie rozprowadza, nie powodujac plam. Wystarczy zrobic peeling calego ciała, i wsmarowac w ciało. Jeśli chcesz mocniejszy efekt, wystarczy druga aplikacja za minimum 2h. Nie brudzi pościeli. Minusem jest ze szybko się zmywa.

Sezon letni to dobry czas, aby wprowadzić do swojej pielęgnacji ciała brązujące czy opalające kosmetyki. Nie ukrywam, że w sezonie jesiennym również bardzo lubię używać takie produkty. Jeśli chodzi o ten produkt to z jednej strony balsam daje przyjemny dla oka efekt skóry muśniętej słońcem, a z drugiej dodatkowo nawilżenie naszej skóry. Szczerze mówiąc, pierwszy raz zauważyłam ten kosmetyk na półce w Rossmannie. Oczywiście można było tam znaleźć więcej propozycji balsamów brązujących czy samoopalających, a jednak to właśnie ten mnie zaintrygował. Cena była bardzo przystępna, więc stwierdziłam, że zaryzykuje (obawiałam się koloru). Skończyło się na tym, że po jakimś czasie jego stosowania poleciałam jeszcze raz do drogerii po kolejne opakowanie, tak na zapas. Sam kosmetyk znajduje się w plastikowym, złotym opakowaniu z dozownikiem i etykieta, na której znajdziemy wszelkie potrzebne dla konsumenta informacje. Szata graficzna miła dla oka. Balsam eveline posiada trochę rzadka, lekko lejącą się konsystencję w kolorze białym. Pomimo swojej konsystencji kosmetyk łatwo się dozuje, nie rozlewa się, a na skórze jest bardzo lekki, dobrze i szybko się zarówno rozprowadza jak i wchłania. Pozostawia jedynie taki delikatny, nietłusty i nielepki film (zapewne warstwa, która zapewnia opaleniznę). Bez problemu można się ubrać zaraz po aplikacji tego produktu. Balsam pomimo tego, że daje nam efekt opalenizny, daje również uczucie nawilżenia i odżywienia. Działa nawet lepiej od niektórych droższych balsamów samoopalających, które używałam. Może samo działanie nie jest jakoś super mega extra doskonale, ale od momentu nałożenia go na skórę, aż do kolejnego prysznica opalenizna się bardzo ładnie trzyma i nie pojawia się u mnie uczucie suchości. Moja skóra ma duża tendencje do przesuszen, więc nakładając kosmetyki opalające, muszę niestety bardzo uważać, ale eveline naprawdę daje rade. Po kilku godzinach oczywiście czuć, że to nawilżenie nieco słabnie, jednak nie na tyle, by odczuwać dyskomfort, pamiętajmy ze jest to przede wszystkim balsam samoopalający, nawilżenie to taki dodatek, aczkolwiek nie przesusza, a nawet nie widzę potrzeby aplikacji innego nawilżającego produktu przed czy też po użyciu tego samoopalacza. Uważam więc, że ten produkt spisuje się naprawdę bardzo dobrze, może nie jakoś rewelacyjnie, ale po prostu bardzo dobrze. Jest odpowiedni dla każdej skóry i każdej Karnacji. Nawet na mojej przesuszajacej się skórze wygląda naprawdę bardzo ładnie.

Balsam nawilża, ale robi lekkie plamy i brąz czasami nie jest równomierny. Jednak za tą cenę nie ma do czego się przyczepić i myślę, że warto go przetestować.

Zużyłam cały i polecam dla bladziuchów. Fajnie nawilża ale trzeba uważać z aplikacją. Zrobił mi trochę smug. Trzeba przyznać, że jest wydajny, ale znalazłam już coś lepszego z jaszcze lepszym nawilżeniem więc daję 4/5.

Dałam mu kilka szans, ale z każdym użyciem moje rozczarowanie rosło. Pomimo dokładnej aplikacji, balsam pozostawia brzydkie i ciemniejsze plamy na kostkach i kolanach, do tego nierównomiernie się rozciera i zostawia smugi, które jeszcze bardziej się uwidaczniają po prysznicu. Producent zapewnia, że balsam ten jest przeznaczony do każdej karnacji, jednak na moich bladych nogach nie wyglądał on zbyt dobrze. W moim odczuciu nie daje on naturalnego efektu opalenizny, za bardzo wchodzi w pomarańczowe tony, nawet po nałożeniu cienkiej warstwy balsamu. Do tego zostawia po sobie dość mocny, dziwny i drażniący zapach.

Jestem zachwycona. Nigdy nie potrafiłam rozsmarować balsamów brązujących a tu niespodzianka - żadnych smug. Nie trzeba robić żadnych pilingów schodzi bardzo równomiernie. Nie brudzi bielizny ani pościeli. Bardzo delikatny.

Idealnie przygotowana skóra na wiosnę lato. Jeśli nie lubisz się opalać albo chcesz zacząć się opalać ale nie chcesz być białą jak ściana chcesz piękna skórę muśnięta słońcem to tak ,ten produkt jest zdecydowanie dla ciebie. Nie można w żaden sposób zeobic sobie nim krzywdy. Jest w pełni bezpieczny nie robi plam skóra jest w pięknym kolorze ale dobrze przed jest zrobić peeling I kłaść na sucha skórę nie na balsam .Ja bardzo jestem zadowolona z tego produktu tym bardziej, że jest bardzo wydajny i w niskiej cenie.

Zakupiłam ten balsam w Hebe przed własnym weselem. Mam bardzo jasną karnację, nie opalam się a chciałam, żeby moja skóra wyglądała na zdrową i lekko muśniętą Słońcem. I tak właśnie było. Bardzo podobał mi się uzyskany efekt, który można stopniować w zależności od potrzeb. Już po pierwszej nocy zauważyłam zmianę i po powtórzeniu na dwie kolejne noce moja nogi wyglądały idealnie. O taki efekt mi chodziło. Oczywiście trzeba uważać na kostkach i kolanach i dokładnie rozprowadzać produkt, żeby nie porobić plam. Dodatkowo jest bardzo wydajny i łatwo się rozprowadza. po skończeniu tego opakowania na pewno wrócę do niego.

Balsam u mnie się sprawdził choć ma też swoje wady. Generalnie dobrze się wchłania jak na swoją postać w porównaniu z innymi tego typu produktami np. w piance. Zaobserwowałam minimalne zacieki po pierwszym stosowaniu, ale wynikały one raczej z braku wprawy, obecnie nie sprawia mi problemu jego aplikacja. Zapach na początku jest ok, ale w momencie kiedy produkt zaczyna reagować ze skórą, pojawia się znany mi zapach samoopalacza, za którym nie przepadam. Porównałam go sobie z innym popularnym kosmetykiem, ale w piance i szczerze wolę ten.

Kosmetyki brązujące to must have mojej codziennej pielęgnacji, używam ich przez cały rok. Eveline Brazilian Body zapewnia skórze subtelny efekt "muśnięcia słońcem", a jednocześnie ją pielęgnuje. Balsam zamknięty jest w wygodnym opakowaniu z pompką. Ma kremową konsystencję i bardzo przyjemny zapach. W przypadku aplikacji kosmetyków brązujących kluczowe jest odpowiednie przygotowanie skóry. Przed nałożeniem balsamu warto wykonać dokładny peeling całego ciała - to najlepszy i najprostszy sposób na uniknięcie nieestetycznych smug i przebarwień. Efekt jest wyjątkowo delikatny i naturalny, widoczny dopiero po 3-4 dniach stosowania. Balsam nadaje skórze równomierną, złocistą opaleniznę. Oprócz tego posiada właściwości pielęgnacyjne - nawilża i odżywia skórę, pozostawiając ją miękką, gładką i promienną. Produkt jest odpowiedni zarówno do skóry jasnej, jak i ciemnej. Nie podrażnia, nie przesusza. Dodatkowo jest wydajny i dostępny w bardzo atrakcyjnej cenie. Polecam.

Spodziewałam się lekkiego efektu skóry muśniętej słońcem, a dostałam pomarańczowe zacieki i intensywnie kokosowy? zapach pomimo peelingu i nakładania go rękawicą do samoopalacza. Dodatkowo brzydko się ścierał. Kosmetyk wyrzuciłam po 10 nieudanych próbach. Producent chyba nie wie co pisze, bo albo nie jest do każdego typu karnacji albo ja mam jakieś niestandarowe zabarwienie skóry.

Trochę jestem zawiedziona produktem. Myślałam że będzie lepiej brązowił skórę. Produkt tylko delikatnie koloruję skórę, za to bardzo dobrze ją nawilża. Ładnie pachnie. Raczej już więcej go nie kupię.

Mam jasną karnację i do tego w żółtych podtonach. Rzeczywiście balsam daje lekki efekt opalenizny, który można stopniować. Dodatkowo nie smuży i dobrze nawilża. Mały minus za zapach.