Maybelline New York, Lash Sensational, Full Fan Effect Mascara (Tusz do rzęs pogrubiający)

Czarne tusze zupełnie do mnie nie pasują, ponieważ mam delikatny typ urody, więc czerń mocno się odznacza na mojej twarzy i nie harmonizuje się ze mną. Niestety nie mogę malować się typowo brązowymi tuszami, ponieważ mam też chłodny typ urody ( soft summer). Szukałam więc jakiegoś niezbyt drogiego tuszu, który będzie wyglądał naturalnie na moich rzęsach i będzie się ze mną harmonizował.

Jedyny który znalazłam w internecie to maskara Maybelline Lash Sensational Burgundy Brown, niestety opinie w Internecie były średnie i trochę mnie to zniechęciło, ale zaryzykowałam i niczego nie żałuję.

Tusz wygląda na rzęsach bardzo naturalnie, nie skleja rzęs, nie robi grudek, nie podkręca rzęs, ale przecież od tego jest zalotka, a nie tusz. Kolor jest cudowny, idealnie do mnie pasuje, nie jest sztucznie fioletowy, więc daje to świetny efekt dla kogoś kto lubi sobie robić delikatny makijaż, który daje efekt no makeup. Tusz nie daje efektu sztucznych rzęs, ale ja akurat nie lubię takiego efektu, bo lubię jak moje rzęsy wyglądają jakby w ogóle nie było na nich tuszu tylko były naturalnie grube i wydłużone, jak moje własne tylko lepsze. Nie obsypuje się, nie odznacza na powiekach i szybko zasycha, dużo osób pisze, że skleja rzęsy, ale mnie się wydaję, że to wina tego, że nakładają go zbyt dużo na szczoteczkę.

Opakowanie jest normalne, niczym się nie wyróżnia, ale nie wygląda też tandetnie, jak zwykle opakowanie, ale akurat dla mnie nie jest to jakieś bardzo ważne.

Do osób, które zastanawiają się nad zakupem- nie zniechęcajcie się złymi opiniami, bo akurat ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczona i jest moim zdaniem lepszy, niż wiele droższych tuszów, które miałam.

Świetny drogeryjny tusz do rzęs. Tusz ma bardzo ładne, eleganckie opakowanie.

Szczoteczka jest wygodny w użytkowaniu, idealnie wyprofilowana, ładnie unosi rzęsy oraz rozdziela.

Sam tusz jest czarny - odcień jest bardzo dobry głęboki takie lubię najbardziej.

Rzęsy ładnie się pogrubiają podczas malowania, nie sklejają oraz nie pozostawia grudek. Tusz nie kruszy się. Jest trwały i nawet na ostrym wietrze nic się nie dzieje.

Produkt nie podrażnia oczu. Bardzo dobrze się zmywa płynem micelarnym.

Kupiłam ten tusz do rzęs z ciekawości i to był strzał w dziesiątkę . Od pierwszego użycia gdy zobaczyłam efekt to się w nim zakochałam . Mam rzęsy bardzo rzadkie i krótkie . Efekt był taki ,że moje rzęsy stały się grubsze i lekko wydłużone . Tusz nie kruszy się i pozostaje na miejscu . Szczoteczka jest mega świetna bardzo dobrze rozczesuje rzęsy i lekko podkręca . Jestem zadowolona

Dla mnie jako blondynki tusz Lash Sensational w kolorze burgundy brown jest strzałem w dziesiątkę. Kolor jest wyrazisty, pięknie podkreśla spojrzenie, ale nie obciąża mojej jasnej urody, tak jak to robią czarne tusze.
Profilowana szczoteczka fajnie dopasowuje się do kształtu oka. Dodatkowo pięknie rozdziela rzęsy, czego brakuje mi w wielu innych tuszach. Ja nie lubię efektu posklejanych pajęczych nóżek. Im więcej rozdzielonych rzęs, tym lepiej dla mnie.
Nie miałam żadnych problemów z trwałością, ale również nie jest to tusz oporny w zmywaniu.
Nie powiedziałabym jednak, że jest to tusz pogrubiający, raczej wydłużający.
Dla mnie jest to najlepszy dzienny tusz, zarówno ze względu na kolor, jak i efekt, jaki daje.

Tusz do rzęs posiada bardzo ładne opakowanie. Szczoteczka jest wygodna w użytkowaniu, dodatkowo wygięta w literę C dzięki czemu łatwiej podkręcić rzęsy. Tusz bardzo dobrze rozczesuje rzęsy, nie zostawia grudek, nie skleja ich. Podczaszy pomalowanych rzęsy nie kruszy się. Ładnie pogrubia, podkręca. Warto upolować w promocji .

Dla mnie ta maskara jest jedną z lepszych z szaf Maybelline. Uwielbiam ją za tę silikonową szczoteczkę- ma ona krótsze i dłuższe 'wloski ' przez co dociera do każdej rzęsy. Mam po tym tuszu prawdziwy wahlarz rzęs, które dodatkowo są fajnie podkręcone. Trwałość też oceniłabym na bardzo dobrą. Przy regularnym stosowaniu starcza na około 3 msc i dopiero pod koniec jest niewielki osyp;) ogromny plus! Polecam!

Tusz dobrze mi się sprawdził. Nie odbijał się na powiekach, nie rozmazywał. Nie widziałam jakiegoś pogrubienia rzęs, dla mnie jego efekt jest bardziej wydłużający i rozdzielający rzęsy. Bardzo łatwo zmywałam go samą wodą lub płynem micelarnym.

Lash sensational tusz- wydłuża pogrubia
tworzy ładna firankę rzęs, szczoteczka bardzo fajna nabiera wystarczająco dużo tuszu wystarczy jedna warstwa by były podkreślone porządnie już przy jednym ruchem ręki

Szczoteczka ta otwiera moje oko i sprawia wrażenie, że mam o wiele więcej długich rzęs. Ogólnie lubię moje rzęsy, więc efekt długości mam naturalnie zapewniony, ale ta szczoteczka robiła mi wachlarz pięknych długich rzęs. A patrząc, że mam delikatne i skromną ilość to efekt był wow.

Kupiłam przypadkiem wersje w kolorze "burgundy brown" i ten kolor u mnie wychodził kompletnie nieziemsko. Zawsze tuszowałam rzęsy na czarny jestem tradycjonalistką w makijażu. A tutaj pomyłkowo kupiony kolor stał się moją perełką. Już kupiłam kolejny do stosowania na kolejne miesiące.

Jestem w nim zakochana, mimo że nie zawsze sobie radzi z pogodą i wiatrem - bywa że się kruszy. Ale mimo to look naturalny i wachlarza rzęs jest dla mnie cudownym kosmosem.

Chętnie sięgam po tusze Maybelline, jednak ten nie spełnił moich oczekiwań. Strasznie skleja rzęsy, trzeba się nieźle napracować, żeby uzyskać ładny efekt. Minusem jest też to, że oblepia włoski, ciężko się go zmywa, a nawet po zmyciu zostaje dziwna sztywna warstwa, która utrudnia makijaż kolejnego dnia

Tak to już bywa, że co jakiś czas zawsze wracam do tuszy od Maybelline, gdy już zmęczę się bublami od innych marek. I choć tutaj też zdarzają się wtopy, to zazwyczaj jestem zadowolona z uzyskiwanych efektów.

Na ten tusz padło tylko dlatego, że akurat była na niego promocja i okazało się, że jest dostępny odcień brązowy- a na co dzień preferuję właśnie takie, gdyż wygląda to nieco naturalniej przy moich jasnych włosach. Wersję czarną również później zakupiłam, ale ona tylko gdy zachce mi się bawić z cieniami- bo niestety, brąz wtedy ginie.

Pamiętam, że kiedyś miałam wersję wodoodporną i była dość przeciętna. Cóż, albo tamta formuła była taka sobie, albo po latach ulepszyli produkt, albo to moje standardy nieco spadły- to też jest możliwe, bo od lat już nie przykładam takiej wagi do makijażu jak dawniej.

Tusz choć ma wygiętą szczoteczkę, to w przeciwieństwie do niektórych konkurentów nie ma skłonności do niechcianego przybrudzenia powieki. Ogólnie jest ona dobrze skonstruowana, bez obaw można malować nią dolne rzęsy, a przy odrobinie wprawy, z górnymi potrafi działać cuda. Dobrze wydłuża i utrzymuje skręt na naprawdę dobrym poziomie. W moim przypadku trzyma się to dzielnie przez cały dzień. Rzęsy rozczesuje przyzwoicie, zdarza się je czasem lekko posklejać. Minus za to, że gdy mamy nówkę sztukę, to formuła tuszu potrafi stworzyć "musze nóżki" i trzeba potem przeczesywać włoski czystą szczoteczką.

Podsumowując: dostałam produkt dokładnie taki, jakiego oczekiwałam od Maybelline. Myślę, że jeszcze do niego wrócę.

Tusz przyjemny, dający ładny efekt na rzęsach, jednak trzeba mu dać około 2-3 tygodni od pierwszego otwarcia, żeby „doszedł” do najlepszej swojej konsystencji. Na początku strasznie oblepiał rzęsy, sklejał je niemiłosiernie. Mam wrażenie, że wina tkwi w zdecydowanie zbyt dużej ilości tuszu na szczoteczce. Gdy już troszkę przysechł byłam zadowolona z efektu, jaki tworzył na moich rzęsach.