Anwen, Odżywka do włosów o średniej porowatości `Proteinowa magnolia`

Anwen to marka do włosów którą moim zdaniem można albo kochać albo nienawidzić. Nie na każdych włosach się sprawdza. Przyznam, że większość produktów (choć używałam raczej tych do wysokoporowatych) nie sprawdzała się na moich włosach. To moje totalne odkrycie!

Kilka słów o moich włosach:
Posiadam bardzo długie i gęste włosy średnioporowate. Regularnie hennowane i ziołowane również innymi cudami. Czasem mogę o nich powiedzieć, że idą bardziej w kierunku niskoporowatych, a czasem mam wrażenie, że to totalne wysokopory. No na maksa kapryśne kłaki.

Odżywek od Anwen zaczęłam używać (sporadycznie oczywiście) jakoś dwa lata temu, zaczynając od słynnej emolientowej róży. Od tamtej pory sprawdziłam chyba wszystkie propozycje do wysokoporów lub do „każdej porowatości” i odkrycie… one chyba jednak są średnioporowate, skoro Magnolia tak cudownie na nie działa. Oprócz samego działania, które również zaraz opiszę; ma fenomenalny zapach (a pisząc to mam totalnie zapchane zatoki od alergii). Tak zapach jest piękny, nawet z tak upośledzonym obecnie węchem jak mój. W ogóle cały motyw kwiatowy od Anwen naprawdę uważam za bardzo udany. Ale przejdę do rzeczy, czyli do działania kosmetyku:

Odżywka jest proteinowa, a takie najbardziej kochają moje włosy. Ma bardzo fajną, gęsta konsystencję. Nie spływa z włosów (zazwyczaj trzymam ją na włosach około 10 min). Nie obciąża włosów (choć nie wiem jak może zachować się na cienkich, moje są bardzo grube). Pozostawia je lśniące, widocznie odżywione. Bardzo błyszczące. Moim zdaniem warta swojej ceny, a można ją dostać za naprawdę niewielkie pieniądze np. w Rossmannie podczas promocji (około 20 zł/200 ml). Uważam, że to naprawdę bardzo, bardzo udany produkt! Serdecznie polecam!

Używam zawsze podczas olejowanie włosów . Pięknie pachnie a zapach utrzymuje się przez cały dzień. Włosy idealnie sypkie i gładkie . Nigdy nie może go braknąć w mojej szafce . Kocham wszystkie odżywki Anwen za ich zapach

Była to jedna z trzech odżywek, które testowałam do włosów o średniej porowatości. Zapach nie bardzo na początku i przypadł do gustu, ale jest tak samo naturalny jak cała reszta produktów z tej serii i co najważniejsze - ten produkt idealnie uzupełnia pielęgnację, można odczuć jego brak. Co najbardziej rzuciło mi się w oczy to to, że włosy zdecydowanie mniej się plątały i były bardzo ładne, jakby zdrowsze i odżywione. Z czystą przyjemnością wrócę do tego produktu.

Generalnie bardzo cenię sobie tą markę i jestem z nią zaznajomiona od początków świadomej pielęgnacji. Była to jedna z pierwszych polskich marek, które wprowadziły podział PEH i upowszechniły wiedzę na temat prawidłowej pielęgnacji włosów.

Czasami produkty Anwen przeszkadzają mi zbyt intensywnym i mdłym zapachem, jednak ten magnolii jest bardzo przyjemny. Jak zawsze ma proste i bardzo estetyczne opakowanie i wszystko zgadza się z opisem.

Proteiny w Magnolii nadają się do codziennej pielęgnacji i nie trzeba się obawiać przeproteinowania (takie jest moje wrażenie). Sama odżywka jest bardzo wydajna jak zwykle. Włosy po użyciu są sypkie i łatwiej jest wydobyć mi z nich skręt.

Nieszczególnie jestem fanką zapachów kwiatowych. Odżywka ok, ale mnie nie zachwyciła. Stosowałam głownie jako 1O w OMO. Fajna kremowa konsystencja, super, że występuje w różnych wersjach 15ml, 100 i 200ml. Wolę wersję Zielona Herbata. Plus za produkt z podziału na PEH czyli odżywkę faktycznie proteinową.

Odżywka ma napewno bardzo przyjemny zapach jak większość produktów tej marki, jest dość wydajna, ma idealną konsystencję i wygodne opakowanie z bardzo ładną szatą graficzną. Co do samego działania - jest ok. Nie jest źle, ale nie jest to najlepsza odżywka jaką stosowałam. Nie daje spektakularnych efektów. Włosy są lekko odżywione. Raczej nie kupię ponownie.

Z kosmetykami Anwen mam ten problem, że uwielbiam dwa produkty, śledzę postępy Anwen od czasów jej bloga i chciałabym żeby te produkty mi się sprawdzały. Zwykle są jednak bardzo przeciętne i nie robią na moich włosach żadnej różnicy. Tak samo jest z tą odżywką. Zwykle proteiny świetnie się sprawdzają ale w tej odżywce sprawiają, że włosy się plączą i nie są gładkie. Najlepiej sprawdzała mi się mieszana z inną odżywką z emolientami. Z ulgą ją skończyłam i nie będę wracać...

Typ włosów: farbowane na ciemny brąz, falowane, średnioporowate+

Jeżeli mieliście okazję testować odżywkę proteinową z tej samej firmy, ale zieloną herbatę - to jest prawie to samo, tylko poziom niżej.

Odżywka spełnia swoje podstawowe założenia. Włosy faktycznie są minimalnie bardziej gładkie i błyszczące, ale efekt nie jest aż tak wielki, jak byśmy mogli tego oczekiwać. Sam proces wczesywania odżywki w mokre włosy jest bardzo przyjemny i bezproblemowy. Uważam, że siostra tego kosmetyku, o której wspominałam wcześniej, robi większą furorę.

Co do zapachu, nie jestem wielką fanką i mogłabym wręcz powiedzieć, że mi trochę przeszkadza. Jest bardzo charakterystyczny.

Chciałabym powiedzieć cokolwiek dobrego na temat odżywek od Anwen, ale kiedy trafiam na kolejny bubel i męczę go, odechciewa się już kupować tych produktów (już tego nie robię). Proteinowa magnolia to kolejna odżywka, która z moimi włosami nie robi nic. Nic dobrego, nic złego, nic. Praktycznie jakbym użyła tylko szamponu. Wydajność też bez szału. Poza zapachem nie widzę plusów tego produktu.

Kupiłam tę odżywkę z ciekawości ze względu na zapach.
Jeszcze nie do końca ogarniałam tabelę PEH, więc proteiny nie były mi zupełnie potrzebne. Oczywiście w tym przypadku robiły mi na włosach odwrotny efekt od oczekiwanego...
Natomiast konsystencja jest całkiem zbita, nie przelatuje przez palce.
Opakowanie jest bez problemowe.
Zapach jest zdecydowanie na pierwszym miejscu.
Ja ocenię tę odżywkę słabo, ale tylko dlatego, że ja nie potrzebuję protein.

Kupiłam tą odżywkę zachęcona dobrym składem i opiniami o producencie. Niestety nie był to dobry wybór. Ma mdły, irytujący mnie zapach. Niby odpowiednia dla mojego rodzaju włosów, a jednak nie sprawdziła się. Bardzo obciążała mi włosy mimo dokładnego spłukiwania. Co z tego, że włosy były miękkie, jak miałam wrażenie, jakby odżywka cały czas była na włosach. Nie pomagało stosowanie tzw. rypacza co kilka myć. Zrezygnowałam z używania i szukam innego sposobu na jej wykorzystanie.

Uwielbiam tą odżywkę! Cudownie pachnie i rewelacyjnie działa. Dzięki niej moje włosy są lekkie, sypkie i lśniące.

Świetna jakość, super konsystencja i przecudowny zapach! Będę testować dalej odżywki Anwen, bo ta podbiła moje serce i czuję że pozostałe również będą bardzo ciekawe.

Nie obciąża moich włosów, aż szok! Rewelacyjnie się sprawdza w codziennej pielęgnacji włosów, polecam bardzo!