Naturativ, Balsam samoopalający

Balsam polecam szczególnie zimową porą, kiedy nie potrzebujemy mocnej opalenizny, za to lubimy treściwe konsystencje.

Zaskoczył mnie efekt, widoczny już po pierwszym użyciu. Opalenizna jest widoczna, chociaż jest to balsam, a nie typowy samoopalacz. Myślę, że duża część samoopalaczy nie daje nawet takiego efektu.

Konsystencja produktu jest dość treściwa, dlatego trzeba poświęcić kilka minut na wsmarowanie. Najlepiej używać wieczorem, po kąpieli.

Opalenizna jest ładna, równomierna, długo się utrzymuje, w porównaniu do konkurencyjnych produktów.

Zapach samoopalacza jest wyczuwalny, to znak że produkt działa. DHA tak działa. Jeśli nie ma smrodku to znaczy, że produkt ma małe stężenie DHA i nie opala. Innym minusem tego składnika jest wysuszające działanie. Naturativ dodał składniki, które mają to neutralizować, ale do końca to się nigdy nie uda. Dlatego rano wspieram jeszcze łydki masłem Naturativ.

Naturalny skład to jest to co lubię. A przy tym świetne działanie. Jeden z 2 ulubionych produktów tego typu (razem z Laverą). Na pewno jeszcze zakupię.

Minusem może być wydajność. Balsam jest treściwy, tym samym zużywa się go więcej niż np. Lejącego balsamu.

Daję kwc, ponieważ tylko dwa produkty na rynku (a przetestowałam ich kilkadziesiąt) spełniają moje oczekiwania czyli opalają i nie wysuszają skóry na wiór, a także mają naturalny skład. Dlatego należy się im to wyróżnienie.