egzamin ustny vs pisemny

[Afra86]

Takie male zapytanko

wolicie egzaminy, na studiach, ustne czy pisemne ?

wiadomo sa wady i zalety tego

ja chyba bardziej wole pisemne

moge sie bardziej skupic, skorygowac bledy, pozastanawiac dluzej, niz przy ustnym, stres mniejszy

przy ustnych jednak, czesto zdarza sie ,ze egzaminator naprowadza nas na wlasciwy tor odpowiedzi i wyniki sa natychmiast, a nie jak w przypadku pisemnych- po jakims dluzszym czasie

ktore wolicie ?

[2016070150903]

ja jeszcze nia miałam egzaminów ustnych na studiach, ale na podstawie wcześniejszych doświadczeń mogę stwierdzić, że wolę prace pisemne- więcej czasu na zastanowienie i poprawienie błędów.

[bLonD_bEjBe]

Zdecydowanie pisemne.
Czas na zastanowienie się, szybko mogę coś "nagryzdolic" jak brakuje czasu, czasem lanie wody, ściaga też nie pogardzę

Nie ma takiego stresu jak w przypadku odpowiedzi ustnej. Gorzej jak mnie próbuje naprowadzic a ja wciąż strzelam miny i nie wiem o co chodzi.
Ale jeśli chodzi o ocenianie to wolę te ustne, jakoś wydaje mi się, że przymykają oko, po twarzy widzą, że dana osoba chodzi, nie opuszcza cwiczeń.

[bravvurka]

Zdecydowanie wole pisemne ; chociaż egamin ustny = obrona pracy, więc każdego to czeka. Chyba, że będą jakieś zmiany

[zizou]

ustne. jestem gadaczem. wole mowic niz pisac, bo piszac czesto trace watek. a jak zaczne mowic to juz plote do konca. z sensem. czasami bez - no ale i tak bywa

[isa666]

Które wolę? Żadne

A tak na serio to zwykle łatwiejsze są dla mnie pisemne, ale też z 2 strony na ustnych nieraz można lać wodę i łatwiej zaliczyć
Na mojej uczelni 99% egzaminów to pisemne testy lub opisówki, ustne zdarzają się sporadycznie, gdy np. nie zda mała ilość osób W moim 2-letnim życiu studenckim tylko 1 poprawkę miałam ustną.

[kiniaczeq]

Nie studiuję ale z góry wiem że będe wolala egzamin pisemny - z tego względu, że będę mniej się takim denerwować, ale znając życie lepiej pójdzie mi ustny Bo nerwy nerwami ale jak przyjdzie co do czego i mam mówić a nie pisać to lepiej powiem coś i faktycznie może troche naprowadzą na poprawną odp.

[Afra86]

mnie sie tez wydaje, ze przy ustnym wytwarza sie jakis studencki instynkt przetrwania i lecimy z gadaniem, byle bylo widac ze "umiemy"

[Juncia]

Chyba jednak pisemny.. mialam pare ustnych i dobrze mi na nich poszlo, ale wiecej plusow jest jednak po stronie egzaminu pisemnego.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Wyłamię się poza większość i powiem, iż mimo wszystko lepiej zawsze powodziło mi się na ustnych.
Kwestia pewnego sposobu podejścia do wykładowcy, no i trochę wiedzy tematycznej.
Zawsze robiłam dobre wrażenie albo miałam tak zwany fart.
Liczyła się też umiejętność wypowiedzi.
Innymi słowy blade pojęcie w danej dziedzinie kamuflowało się... czym się dało....
Echhh, studia wspominam jako jeden z piękniejszych okresów w moim życiu.
Chociaż zdarzyły się wyjątki.
Podczas 5 lat dwa razy rzucono mi indeksem - właśnie podczas ustnych egzaminów.

W pierwszym przypadku profesor był rok przed odejściem na emeryturę, a ja rzeczywiście nic nie umiałam, więc specjalnie "czarować" się go nie dało.
Na poprawce nauczyłam się całego obowiązującego materiału, a on odpytał mnie ze sprawy, która aktualnie toczyła się na łamach prasy oraz tv i którą kompletnie się wtedy nie interesowałam, ale na szczęście się udało.

Drugi przypadek - zaliczenie gwarantujące przystąpienie do egzaminu dostawało się na postawie obecności.
Ja pracując jednocześnie i studiując dziennie opuszczałam masę zajęć, w związku z czym owy wykładowca mnie zapamiętał, chociaż w zasadzie nie powinien - przecież mnie nie było.
Nieobecności odrabiałam przed samym zaliczeniem.
Na egzaminie odpowiedziałam w miarę poprawnie na zadane pytanie, po czym rzucono moim indeksem ze stwierdzeniem: "Pani nic nie umie." i niestety trzeba było ponownie tam wrócić.
Wróciłam w podobnym stopniu przygotowana i zdałam.

Tak czy inaczej, milej wspominam, bardziej pamiętam i generalnie najwyraźniej preferuję egzaminy w formie ustnej zamiast pisemnej.

[mutacumliquida]

pisemne mam zalki i egzaminy z gramatyki, tam się nie da nic wymyślić, albo pościemniać, bo trzeba napisać konkretne tłumaczenie, albo podać formy gramatyczne a ponieważ zawsze mi brakuje czasu to przez pośpiech popełniam durne byki i muszę się potem wstydzić

ustne mam jakieś historie albo filozofie i inne dziwadła


Jak mnie coś wybitnie interesuje to lubię gadać, zazwyczaj przyjmuję pozę myśląco refleksyjną i gadam do ściany albo do siebie i tak sobie gadam, aż mnie wyrzucają za drzwi, bo już wystarczy. Stres jest tylko przed wejściem na salę.


teraz już 7 sesja się zbliża, więc traktuję to rozrywkowo


co do obrony, wydaje mi się, że jest inaczej, bo przecież "broni" się swoją własną pracę, coś co doskonale się zna <w przypadku egzaminów czasem jest inaczej ...> Poza tym z biegiem lat, wykładowcy są bardziej życzliwi... z resztą na moim roku jest coś ponad 2o osób, więc wszyscy wszystkich znają i generalnie cudów nie ma


Ja od dzisiaj wiem, kto będzie moim promotorem

[Lara-21]

Ja generalnie wolę egzaminy ustne.Wiadomo,że jest stres,nie tak jak w przypadku pisemnego,ale jest on u mnie tylko wtedy kiedy czekam przed salą,jak już jest moja kolej,wejdę do środka, usiądę-stres znika.
Egzamin ustny zawsze motywuje mnie do intensywniejszej naukibo przeciez nie będe świecić oczami przed profesoremPoza tym ewentualne braki w wiedzy można zakryć "dobrym wrażeniem" laniem wody
Pisemny tez oczywiście ma swoje plusy,może nawet więcej niz ustny ale ja preferuję właśnie egzaminy ustne

[Afra86]

Napisane przez mutacumliquida

Jak mnie coś wybitnie interesuje to lubię gadać, zazwyczaj przyjmuję pozę myśląco refleksyjną i gadam do ściany albo do siebie i tak sobie gadam, aż mnie wyrzucają za drzwi, bo już wystarczy.

backie, mi tez kiedys rzucono indeksem, uch troche przykro mi sie zrobilo
ale fakt, umialam ,tyle co kłot naplakal

mimo wszystko, mogl tylko rzec iz nic nie umiem, a nie ciskac moim indeksikiem

[Adkara]

W łaściwie ustnego jeszcze nie miałam, ale z doświadczenia z wcześniejszych lat szkolnych wolę zdecydowanie pisemne

[jakasnazwa]

Zdecydowanie wolę pisemne. Powody są następujące:
- możliwość dłuższego zastanowienia się nad pytaniem
- jak się w międzyczasie coś przypomni to można powrócić do poprzedniego pytania i jeszcze coś dopisać
- mniejszy stres
- no i chyba najważniejszy powód: z reguły nie trzeba się ubierać tak formalnie jak na egzamin ustny, gdzie jest się sam na sam z egzaminatorem

[syntagma]

Wole ustne. Raz, ze ide zawsze lepiej przygotowana niz na pisemny, dwa, ze jak bladze to zawsze szansa, ze mnie naprowadza i trzy: wiecej mi sie przypomina niz na pisemnym i mysle jakby szybciej

[kiniaczeq]

Napisane przez mutacumliquida

Jak mnie coś wybitnie interesuje to lubię gadać, zazwyczaj przyjmuję pozę myśląco refleksyjną i gadam do ściany albo do siebie i tak sobie gadam, aż mnie wyrzucają za drzwi, bo już wystarczy. Stres jest tylko przed wejściem na salę.

[Nemezja]

Napisane przez jakasnazwa

Zdecydowanie wolę pisemne. Powody są następujące:
- możliwość dłuższego zastanowienia się nad pytaniem
- jak się w międzyczasie coś przypomni to można powrócić do poprzedniego pytania i jeszcze coś dopisać
- mniejszy stres

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez mutacumliquida

co do obrony, wydaje mi się, że jest inaczej, bo przecież "broni" się swoją własną pracę, coś co doskonale się zna <w przypadku egzaminów czasem jest inaczej ...> Poza tym z biegiem lat, wykładowcy są bardziej życzliwi... z resztą na moim roku jest coś ponad 2o osób, więc wszyscy wszystkich znają i generalnie cudów nie ma

Jeżeli chodzi o obronę pracy, to faktycznie jest lekka "nerwówa", bo wychodzi się z założenia, że nie po to się 5 lat studiowało, żeby koniec końców tym magistrem nie zostać.
Co do doskonałej znajomości pracy, cały haczyk tkwi w części teoretycznej.
Ja niby swoją znałam i miałam "sympatyczną" komisję, ale najmłodszy jej członek zaczął mnie męczyć z jednego zagadnienia tak intensywnie, a ja na niego zaczęłam spoglądać z takim wyrzutem w oczach, że biedak po upływie kilku chwil praktycznie sam sobie odpowiedział na zadane pytanie, a potem uznał, że świetnie sobie poradziłam.
Mój promotor zadał mi chyba najbardziej banalne pytanie świata, na jakie mógł się zdobyć, a ostatnia członkini - jak to dobrze określiłaś - z wzrokiem myśląco-refleksyjnym i głębokim zastanowieniem w towarzystwie lekkiego westchnięcia zadała równie proste.
Ja myślę, że w przypadku obrony jest więcej stresu, ale też więcej wyrozumiałości ze strony odpytujących.
Chociaż znam przypadki, w których dana osoba pracy nie obroniła.

Napisane przez Afra86

mimo wszystko, mogl tylko rzec iz nic nie umiem, a nie ciskac moim indeksikiem

Oni najwyraźniej raz na jakiś czas muszą jednym cisnąć, no a nam i naszym indeksikom udało się dostąpić tego zaszczytu.

[paulinka3110]

Pisemne są łatwiejsze i mniejszy jest przy nich stres...Więcej czasu na zastanowienie itp.

Ale najbardziej to lubie testy heh

[agness86]

wolę pisemne

[Taverney]

ustne bo nawet jak umiem nie tak dobrze, zawsze uda mi się na logikę i jakieś przykłady wyjść na 5 i do tego jeszcze czasem jakąś problemową rozmowę z egzaminatorem zaliczyć
ale generalnie takie najlepiej pamiętam i najmilej wspominam

[nekome]

Zdecydowanie ustne, wiekszosc egzaminow na studiach zdawalam w tej formie, nawet jesli laczylo sie to ze zdawaniem na miesiac przed pierwszym terminem...
Wynik uzyskuje predko, zazwyczaj 3 pytania wystarczaja egzaminatorowi aby sprawdzic moja wiedze, zawsze moge dodac cos ponad 'czysta' odpowiedz na pytanie i zaplusowac (co sie laczy np. z ocena celujaca, ktora na pisemnym uzyskac trudno), no i co najwazniejsze: moge wybrac sobie egzaminatora

[xyoko]

Wole ustne

Łatwiej mi sie skupić i więcej rzeczy mi się przypomina podczas mówienia. Czasem też można się trochę pouśmiechać do profesora, "poczarować" i tym zarobić jakiś plus

Chociaż gdy jestem nieprzygotowana to bardziej głupio się czuje na ustnym, patrząc tępo na wykładowcę, niż oddając pustą kartkę.

[Wisienki]

zdecydowanie ustny bo
- mam gadane
- bo albo coś wiem i jestem w stanie odrazu wszystko powiedzieć, albo nie wiem i wówczas najdłuższy czas na zastanowienie nie pomoże (bowiem z próżnego i Salomon nie naleje), a nawet jeśli to im mam wiecej czasu na przemyślenia tym głupsze i mniej zwiazane z tematem rzeczy wymyślam
- zawsze istnieje szansa, ze profesor nawet nieświadomie nas na cos naprowadzi (np przez zmarszczenie brwi )
- wyniki mamy odrazu (czyli nie musze sie denerwować kolejne 2 tygodnie)
- no i co najważniejsze - moge iść ze znajomymi na piwo

[Bridget]

pisemny.
jestem mniej zestresowana i język się nie plącze.
nie umiem przemawiać

[2016070150903]

Napisane przez Wisienki

- no i co najważniejsze - moge iść ze znajomymi na piwo

przed czy po? i czemu w przypadku pisemnego to niemożliwe?

[Afra86]

przed ustnym na piwo lepiej nie isc

[drei]

PISEMNE!!!!!!
właśnie wyjechalam na sokratesa a zanim to sie stało to musiałam cały semestr w pl zaliczać z zawrotną prędkością z powodu wcześniejszego rozpoczęcia semestru letniego we francji. no i stało się - z powodu nadmiaru materiału po raz pierwszy w życiu nie zdałam i to właśnie dlatego że było ustnie no i zjadło mnie zmeczenie po dwóch tygodniach niespania i potworny stres. nie bylam super przygotowana, ale gdyby było pisemnie, jestem pewna że bym zdała. mogłabym się dłużej zastanowić, dopisywac co mi sie żywnie podoba i kiedy chcę. no i nie czułabym na sobie niczyjego wzroku ani tego, że w pokoju siedza inni wykładowcy i tego słuchają.... WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR RRRRR

[@marta@]

Nienawidzę pisemnych bo dają nam tak mało czasu że nie zdąży się napisać odpowiedzi na wszystkie pytania a co dopiero sprawdzić i skorygować błędy, że o zastanawianiu się nad odpowiedzią nie wspomnę
A potem ręka mnie boli przez tydzień(od szybkiego pisania)
Na szczęście większość moich egzaminów to ustne

Natomiast w liceum bardzo lubiłam pisemne formy sprawdzania wiedzy