Reklama

"Żony Miami" to jeden z nowszych programów TVN, który emitowany jest na platformie internetowej Player. Po ogromnym sukcesie "Żon Hollywood" twórcy zdecydowali się powtórzyć ten format z zupełnie nowymi uczestniczkami w innym miejscu. Tym razem poznaliśmy kolejne rodaczki, które pokazują swoje wystawne życie poza granicami kraju. Sylwia Graff bez ogródek wspomina o swoich operacjach plastycznych, na które już wydała małą fortunę i co więcej planuje kolejne!

Reklama

"Żony Miami": Sylwia Graff o operacjach plastycznych" "U nas to jak mycie zębów"

"Żony Hollywood" niegdyś odniosły ogromny sukces, a widzowie szczerze polubili bohaterki programu. Stacja TVN na fali poprzedniego sukcesu zdecydowała się na wznowienie programu z zupełnie nową obsadą, tym razem w Miami. Pięć Polek zdecydowało się pokazać, jak spełnia swój "amerykański sen".

W tej odsłonie reality-show uczestniczki są dużo bardziej kontrowersyjne niż poprzednio. "Żony Miami" pokazują bardzo dużo, a według niektórych za dużo. Wszystkie panie są piękne, bogate, a przede wszystkim bardzo szczere. Polscy widzowie uważają, że nie powinny tak otwarcie pokazywać luksusu, w którym żyją i mówić o poprawkach, które dokonały w swoim ciele.

Zobacz także: "Królowe życia": kolejni uczestnicy usunięci z show! Najpierw Megakot, a teraz ulubieńcy widzów

Niedawno Aneta Glam, wywołała burzę komentarzy po tym, jak oblewała się szampanem za ponad 800 złotych za butelkę. Tym razem Sylwia Graff stała się obiektem zainteresowania, po tym, jak otwarcie przyznała, że uwielbia chirurgię plastyczną. Uczestniczka show jakiś czas temu poprawiła biust, teraz marzy o tym, aby znowu go powiększyć. W jednym z odcinków wybrała się na kolejną konsultację do chirurga, a operacje porównała do mycia zębów.

Operacje plastyczne w Stanach Zjednoczonych są na porządku dziennym. Nie jest to powód do wstydu, wręcz odwrotnie. Nikt się z tym nie ukrywa, u nas to jest jak mycie zębów, więc jak coś komuś przeszkadza, to sobie robi. To jest tak normalne, jak pójście na zakupy spożywcze - powiedziała.

Jak się okazuje, pieniądze nie mają dla niej znaczenia, ponieważ na zabieg wyda około 31 tysięcy złotych. Najważniejsze, to aby udało jej się mieścić w najmniejszy rozmiar ubrań.

Obym tylko mieściła się w rozmiar XS - podsumowała.
Instagram @sylwia_graff_official
Reklama

Sylwia Graff otwarcie przyznaje, że uwielbia operacje plastyczne i są one dla niej codziennością. W jednym z odcinków sama stwierdziła, że już nie pamięta, ile zainwestowała w poprawki chirurgiczne. Są jednak zabiegi, z których nie jest zadowolona. Pod jej zdjęciami pojawiło się mnóstwo komentarzy dotyczących ust, fani zauważyli, że nie są one idealne. "Żona Miami" zdecydowała się rozpuścić kwas.

Jestem dzisiaj w gabinecie medycyny estetycznej, gdzie rozpuszczam moje usta. Były one przyczyną wielu kontrowersji i faktycznie były troszeczkę nierówne. Dzisiaj je rozpuszczę, odczekam jakieś 2 miesiące i w marcu, jak przylecę do Polski, to je ładnie poprawię i wyrównam. Już z kimś, kto będzie przez was polecony! (...) Zawsze miałam duże usta, ale może przesadziłam z poprawkami. - powiedziała.
Instagram @sylwia_graff_official
Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane