Wyciekło zdjęcie Khloe Kardashian bez retuszu. Celebrytka jest wściekła i grozi pozwami
Zdjęcie w bikini Khloe Kardashian, które miało nie ujrzeć światła dziennego, przez przypadek trafiło do sieci. Celebrytka rozpętała wojnę i wreszcie po wielu latach przyjmowania krytyki powiedziała, co myśli na temat wytykania jej wad.
- Redakcja Wizaz.pl
Niewyretuszowane zdjęcie w bikini Khloe Kardashian wywołało burzę w sieci. Mimo że nie miało to zupełnie nic wspólnego z falą hejtu, jaka często na siostry Kardashian-Jenner spadała, celebrytka zdecydowała się podjąć radykalne kroki. W obszernym wpisie nie tylko wytłumaczyła, dlaczego domaga się usunięcia zdjęcia, ale też przyznała się do tego, o co od dłuższego czasu była podejrzewana.
Jak Khloe Kardashian wygląda bez retuszu?
Siostry z klanu Kardashian-Jenner skrupulatnie pracują nad sylwetkami nie tylko u chirurga, ale też w programach graficznych. Najwięcej kontrowersji wzbudza metamorfoza Khloe Kardashian, która wygląda tak, jakby wymieniła twarz na nową.
Teraz okazało się jednak, że nie tylko jej uśmiech jest sztuczny. Długo twierdziła, że obecny wygląd zawdzięcza zrzuceniu nadwagi i konturowaniu twarzy. Internet obiegło jednak zdjęcie, na którym widać, że przez długi czas mogła oszukiwać fanów, pokazując im perfekcyjnie wysportowaną sylwetkę.
Zdjęcie zostało zrobione podczas prywatnego spotkania rodzinnego i omyłkowo opublikowane w mediach społecznościowych przez asystenta, który nie miał na to zgody. Khloe wygląda pięknie, ale właściciel praw autorskich ma prawo żądać usunięcia zdjęcia, które nie jest przeznaczone do publikacji - mówi na łamach Page Six Tracy Romulus, dyrektor ds. marketingu KKW.
Zespół PR-owy sióstr Kardashian-Jenner natychmiast podjął odpowiednie kroki, aby chronić Khloe. Sztab ludzi odpowiedzialnych za wizerunek Khloe Kardashian robi wszystko, aby opublikowane przez przypadek zdjęcie zniknęło z sieci. Do osób, które udostępniały je dalej, miały podobno trafić pisma z groźbami pozwów za "naruszenie praw autorskich". Faktem jest jednak, że ich konta na portalach społecznościowych były za to blokowane.
Spodziewaliście się hejtu ze strony internautów? Nawet jeżeli jakiś się pojawił, przyćmiły go pozytywne komentarze na temat sylwetki Khloe Kardashian. Większość uznała, że wygląda na nim pięknie i zupełnie nie rozumieją, dlaczego fotografia powinna zniknąć z sieci.
Rzeczywiście, musimy zgodzić się z tym, że jej ciało nie wygląda jak na większości publikowanych zdjęć, ale Khloe nie przybrała żadnej pozy, przypominającej jedną z tych, które na co dzień widzimy na jej Instagramie. Nie napięła też mięśni, które niewątpliwie ma, bo nie wszystko da się uzyskać operacją plastyczną. Tak ostre światło słoneczne również podkreśla fakturę skóry, a jednocześnie wizualnie dodaje kilogramów.
Khloe Kardashian tłumaczy się ze zdjęcia w bikini
Khloe Kardashian nie pozostawiła tej sytuacji bez odpowiedzi. Na profilu celebrytki pojawił się post z filmikiem, na którym pokazuje półnagie ciało. Ma na sobie jedynie majtki, a nagie piersi zasłania ręką. Skierowała do obserwatorów również kilka słów tytułem wyjaśnienia niekomfortowej dla niej sytuacji.
Filmik wygląda na wiarygodny, ale biorąc pod uwagę fakt, że jej siostra - Kendall Jenner - korzysta z aplikacji retuszujących ciało również na wideo, trudno uwierzyć w 100% w to, co mówi i pisze Khloe Kardashian...
Celebrytka do tej pory nie wydała jeszcze tak mocnego oświadczenia, w którym rozlicza się ze wszystkich przykrości, które spotkały ją w życiu ze strony mediów oraz wybujałych oczekiwań fanów.
Ale przecież kogo to obchodzi, jak ja się czuję? Przecież dorastałam mając pełno przywilejów. Uczestniczę też w reality-show, więc wiedziałam na co się piszę. Oczywiście nie proszę o współczucie, ale proszę o uznanie, że też jestem człowiekiem. Nie jestem doskonała, ale obiecuję, że każdego dnia staram się żyć tak uczciwie, jak to tylko możliwe. To nie znaczy, że nie popełniłem błędów, ale nie zamierzam kłamać. Próba sprostania niemożliwym standardom, które wyznaczyła mi cała opinia publiczna, jest prawie nie do zniesienia - pisze dalej Khloe Kardashian.
Trudno dziwić się frustracji Khloe... W dalszej części wpisu słusznie zauważa, że od ponad dekady każda wada i niedoskonałość na jej zdjęciach jest poddawana mikroanalizie i wyśmiewana w najdrobniejszych szczegółach. Kiedy wreszcie sama przyjęła strategię, że obróci tę krytykę w motywację do uzyskania najlepszej formy, a nawet do pomagania innym w tych samych zmaganiach, słyszy, że osiągnęła to wszystko nie dzięki pracy, a dzięki skalpelowi.
W końcu doszła jednak do sedna sprawy. Po raz pierwszy w historii klanu Kardashian-Jenner jedna z sióstr wyłamała się i przyznała do tego, że używa tak samo filtrów, jak i programów, które retuszują ciało oraz twarz.
Jest to przykład tego, jak zostałam zapędzona do rogu. Abym czuła, że nie jestem wystarczająco piękna po prostu będąc sobą. Uwielbiam dobry filtr, dobre oświetlenie, edycję tu i tam. Traktuję to tak samo, jak makijaż, paznokcie lub szpilki - prezentuję światu siebie tak, jak chcę, aby mnie widziano. To jest dokładnie to, co nadal będę robić i nie mam zamiaru za to przerpaszać. Nikt nie będzie decydować za mnie ani oceniać, co jest dopuszczalne, a co nie - grzmi Khloe Kardashian.
Większość obserwatorów doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że instagramowe profile gwiazd i celebrytów często znacząco odbiegają od rzeczywistości. Ich ciała, twarze, a czasami nawet i otoczenie są tak wyretuszowane, że i bez sokolego wzroku da się to zauważyć.
Nie dziwimy się jednak, że Khloe Kardashian w końcu nie wytrzymała i wybuchła. Obawiamy się jednak, że nawet tak jasne postawienie granic nie załatwi sprawy...