Od 4 maja możemy znów robić zakupy w galeriach handlowych i wynająć nocleg poza miejscem zamieszkania. Zniesiono także obowiązkową kwarantannę dla osób, które z powodu wykonywanej pracy muszą przekraczać granicę. Od jutra na nowo otwierają się żłobki i przedszkola. W kolejnych dniach i tygodniach planowane są następne zmniejszenia obostrzeń i odmrażanie gospodarki. Wszystko zależy jednak od tego, jak obecne poluzowania potraktują obywatele.
Koronawirus w Polsce: Czy wrócą poprzednie obostrzenia?
Wczorajsze otwarcie sklepów przyciągnęło tłumy. W szczególności do sklepów budowlanych i meblowych ustawiały się kolejki klientów. Szacowano, że w sklepach wielkopowierzchniowych mogło znajdować się jednocześnie nawet 1 tys. osób. Taka ilość, nawet bez łamania reguły jedna osoba na 15 m2, z pewnością sprzyja kolejnym zakażeniom. Od kiedy zniesiono zakaz rekreacyjnych wyjść z domu, można zobaczyć tłumy na ścieżkach rowerowych, lasach i parkach.
Ministra Zdrowia niepokoi to, co widzi na polskich ulicach. Zwraca uwagę jednak nie na coraz mniejszą izolację społeczną, ale na nieumiejętne noszenie maseczek w miejscach publicznych.
Jednocześnie apeluje, aby konieczność zasłaniania nosa i ust potraktować poważnie. Czeka na statystyki, które pokażą, czy rząd będzie zmuszony cofnąć luzowanie obostrzeń.
Czy możliwy jest więc powrót do reżimu sprzed dwóch-trzech tygodni, kiedy to pod groźbą mandatu nie mogliśmy opuszczać domu bez wyraźnego powodu?
Minister nie zakłada powrotu do pełni obostrzeń, jeśli jednak nie zastosujemy się do zaleceń, możemy pożegnać się z szybkim odmrażaniem gospodarki.
Zobacz także: Metoda, dzięki której lepiej oddycha nam się w maseczce ochronnej
Źródło zdjęcia głównego: EastNews