Reklama

Wojciecha Bojanowskiego dziś znają już chyba wszyscy, którzy na bieżąco śledzą informacje dotyczące walk za naszą wschodnią granicą. Odważny dziennikarz stara się być wszędzie tam, gdzie dzieją się rzeczy ważne, po to, abyśmy my widzowie mogli mieć realny obraz sytuacji w Ukrainie. Nie wszyscy jednak wiedzą, że jeszcze niedawno on sam zmagał się z ogromnym, rodzinnym dramatem - Wojciech Bojanowski stracił dziecko, a jakiś czas temu zdecydował się o tym opowiedzieć.

Reklama

Wojciech Bojanowski o stracie dziecka. "Przechodziłem depresję, płakałem nad klawiaturą"

Wojciech Bojanowski ma 38 lat i od 2007 roku związany jest ze stacjami grupy TVN. Oprócz relacjonowania najważniejszych wydarzeń z kraju i ze świata, dziennikarz stworzył również kilka filmów dokumentalnych, a jednym z jego najgłośniejszych dzieł był materiał "Niech toną" - dokument opowiada o sytuacji uchodźców i obojętności wobec nich państw europejskich. Wojciech Bojanowski otrzymał za ten reportaż wiele prestiżowych nagród w tym między innymi Grand Press w kategorii Reportaż TV/wideo. To właśnie podczas gali rozdania Grand Press 2020 dziennikarz zdecydował się opowiedzieć o rodzinnej tragedii jaka dotknęła go, gdy on realizował swój nagrodzony reportaż.

- Moja żona była brzemienna. Ja pracuję, a u mnie w domu się rozgrywa dramat - moje dziecko urodzi się chore albo się w ogóle nie urodzi. Ja się przez taki komunikator dowiedziałem o tym. Byliśmy gotowi na to, by w domu urządzić szpital. By zmierzyć się z tym wszystkim, co się dzieje. Po kilkunastu dniach okazało się, że jego serduszko przestało bić – mówił Wojciech Bojanowski podczas gali.

Zobacz także: "Królowe życia": Izabela Macudzińska przekaże dochód z butiku na pomoc Ukrainie. Ale to nie nie wszystko!

Artur Zawadzki/Reporter

Zobacz także: Natalia Oreiro komentuje wojnę w Ukrainie. "Ulubienica Putina" opublikowała zaskakujący wpis

Jak się okazało, Wojciech Bojanowski i jego żona na początku ciąży dowiedzieli się, że ich syn ma zespół Edwardsa. Para postanowiła walczyć o swoje dziecko i zdecydowała się utrzymać ciążę, ale niestety synek pary zmarł i to w momencie, kiedy dziennikarz montował swój ważny reportaż.

- ... przechodziłem depresję, próbowałem montować ten materiał, ale płakałem nad klawiaturą. Nie do końca mi to wychodziło. Dobrzy ludzie u mnie w firmie bardzo mi pomogli, więc w końcu udało się to złożyć – powiedział Wojciech Bojanowski.

Dziennikarz doczekał się jednak upragnionej pociechy - w szczycie pandemii na świat przyszedł jego synek Janek, który jest zdrowym, szczęśliwym chłopcem. Synek Wojciecha Bojanowskiego wspiera swojego tatę oglądając jego relacje z Ukrainy. Ostatnio dziennikarz pochwalił się nagraniem na którym widzimy, jak maluch pokazuje go na ekranie.

- Prawdopodobnie to przechodzi z pokolenia na pokolenie ♥️ Ja też „pokazywałem, jak byłem mały” i jakoś nigdy z tego nie wyrosłem ????????‍♂️ - napisał pod nagraniem dziennikarz.
Reklama

Obserwatorzy mają ogromny szacunek pracy Wojciecha Bojanowskiego i życzą mu, aby jak najszybciej mógł wrócić do synka i żony. I my również tego mu życzymy.

Reklama
Reklama
Reklama