Sezon letni zbliża się wielkimi krokami i jeśli chcecie zabrązowić skórę bez konieczności wystawiania jej na promienie słońca, sięgnijcie po piankę brązującą! W Rossmannie pojawiły się trzy zupełnie nowe produkty tego typu. Sprawią, że skóra nabierze koloru tropikalnej opalenizny, ale bez smug i zacieków. W dodatku brązowy kolor schodzi równomiernie, nie robi się plamisty.

Reklama

Nowe pianki samoopalające z Rossmanna warte uwagi

Za żadną z tych trzech nowych pianek samoopalających nie zapłacicie więcej niż 30 zł. To bardzo dobra cena, ale i tak warto mieć w pamięci, że wybrane przez nas marki bardzo często uruchamiają promocję na bestsellery, więc prawdopodobnie uda wam się kupić poniższe pianki taniej.

Pianka samoopalająca Lift4Skin

Ta pianka samoopalająca ma bardzo aksamitną konsystencję. Nakładanie jej to czysta przyjemność - mus przyjemnie sunie po skórze, nie zostawia zacieków i bardzo szybko się wchłania. Powstający kolor powoli maskuje niewielkie defekty skóry, jak na przykład pajączki.

mat. prasowe

Pierwsze efekty po nałożeniu Lift4Skin Get Your Tan (29,99 zł) pojawiają się na skórze zaledwie po godzinie od aplikacji. Dokładanie warstw w kolejnych dniach sprawia, że opalenizna wzmacnia się oraz pogłębia. To wszystko zasługa składu, w którym znajdziemy:

  • Advanced-Tan dual complex: DHA dzięki swoim właściwościom w krótkim czasie równomiernie brązowi skórę. Erytruloza naturalnego pochodzenia nadaje skórze naturalny i trwały odcień opalenizny, który utrzymuje się jeszcze kilka dni po zastosowaniu.
  • Ekstrakt z karamboli odżywia skórę, pozostawiając ją niezwykle gładką i miękką.
  • Woda kokosowa regeneruje, nawilża oraz skutecznie chroni skórę przed utratą wilgoci.
  • Ekstrakt z wanilii, jako cenny antyoksydant, ujędrnia skórę.

Kompozycja zapachowa jest na tyle przyjemna, że nie czuć tego standardowego dla samoopalaczy zapachu.

Zobacz także

Pianka samoopalająca BodyBoom

W przeciwieństwie do pianki Lift4Skin, ta sprawdzi się najlepiej wyłącznie na bladej cerze. Jedna z recenzentek podkreśla, że daje efekt delikatnej opalenizny, która może nie być tak widoczna na już opalonej skórze. Niektóre samoopalacze potrafią przesuszyć skórę, ale pianka BodyBoom tego nie robi! Ma bardzo przyjemną w rozprowadzaniu formułę. Obłok pianki nie znika w chwili zetknięcia ze skórą, nie zamienia się w wodę.

mat. prasowe

Naturalne ekstrakty z kurkumy, nasion chia oraz ze słodkich migdałów działają pielęgnująco. Dzięki nim produkt nie ma też nieprzyjemnego zapachu. Za efekt opalenizny odpowiada składnik brązujący - erytruloza - który nadaje skórze odcienia jednolitej opalenizny, która jest wręcz zbliżona wyglądem do naturalnej.

Pianka samoopalająca Lirene

Ta szybko wchłaniająca się pianka zawierająca aż 97% składników pochodzenia naturalnego! Nie robi smug, a po kilku dniach nie powstają ani przebarwienia, ani zacieki. Pierwsze efekty widać w ciągu godziny od nałożenia i nie trzeba się obawiać o to, że na skórze pojawią się plamy.

mat. prasowe

Jest dostępna w dwóch wersjach kolorystycznych - Cappucino oraz Espresso. Każda z nich ma w składzie nie tylko składnik brązujący (naturalny DHA), ale również wodę kokosową, która maskuje nieprzyjemny zapach. Pianka samoopalająca Lirene (21,99 zł).

Pianka oprócz tego, że opala skórę, również ją pielęgnuje. Wśród składników aktywnych znalazły się:

  • Organiczna woda kokosowa.
  • Intensywnie nawilża, odżywia.
  • Ekstrakt z mango.

Razem tworzą kompozycję, która regeneruje , zmiękcza, subtelnie wyrównuje koloryt skóry. Zanim jednak wybierzecie którąkolwiek z tych nowych pianek, warto wiedzieć, co zrobić, aby nie zaliczyć wpadki po aplikacji.

Jak zatem nakładać piankę samoopalającą? Aby nie powstały nieestetyczne zabrudzenia czy zacieki, polecamy kupienie do kompletu rękawicy, która nie tylko przyspieszy nakładanie pianki samoopalającej, ale też pozwoli uniknąć zabrudzonych dłoni.

Reklama

Znacie te pianki? Mieliście już okazję te testować.

Reklama
Reklama
Reklama