"Ślub od pierwszego wejrzenia": Oliwia wyznaje: "W pewnym momencie byłam prawie łysa"
Oliwia ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" pokazała zdjęcia metamorfozy i nie ukrywa: "Miałam ogromny problem". O co chodzi?
Oliwia ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wciąż cieszy się sporą popularnością po udziale w ślubnym show. Dla swoich obserwatorek stała się inspiracją, szczególnie w kwestiach urodowych. Jednak podczas ostatniego Q&A wyznała:
Miałam ogromny problem. W pewnym momencie byłam prawie łysa.
Pokazała też zdjęcia.
"Ślub od pierwszego wejrzenia": Oliwia miała problem z włosami
Oliwia ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" w ostatnich miesiącach przeszła sporą metamorfozę. Teraz skupia się nie tylko na zdrowym odżywianiu i sportowym trybie życia, ale także jej zdjęcia są inspiracją dla obserwatorek. Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" chętnie dzieli się swoimi historiami w mediach społecznościowych. Zapytana przez fankę o problemy z włosami, podzieliła się wyznaniem:
Miałam ogromny problem. W pewnym momencie byłam prawie łysa. Regularna i sumienna suplementacja kolagenem pomogła mi zahamować wypadanie włosów i poprawić ich kondycję. Przez to, że mniej ich jest na szczotce, więcej zostaje na głowie, są błyszczące i wyraźnie zdrowsze.
Oliwia ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" dla zobrazowania tego, o czym mówi pokazała aktualne zdjęcie i zestawiła je z takim, z okresu, w którym miała największy problem z włosami.
Zobacz także: "Ślub od pierwszego wejrzenia": Łukasz przeszedł ogromną metamorfozę. Fani podzieleni
Oliwia ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przeszła także długą drogę do wymarzonej sylwetki. Przyznała, że w przeszłości zmagała się z zaburzeniami odżywiania i popadała w skrajności (od głodzenia się i nadmiernych ćwiczeń do porzucania ich w zupełności). "U mnie problem polegał na tym, że chciałam zmieniać wszystko na raz jednego dnia" - tłumaczyła. Aktualnie udało jej się małymi krokami wypracować zdrowy styl życia, a efekty metamorfozy są inspirujące.
Zobacz także: "Ślub od pierwszego wejrzenia": Dzieci Anity i Adriana nie dostały się do publicznego przedszkola. "Absurd"