"Ślub od pierwszego wejrzenia": Robert szczerze o porodzie Anety. "Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić"
Robert ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" udzielił pierwszego wywiadu po narodzinach syna. Mąż Anety opowiedział o tym, jak zareagował na wcześniejsze przyjście na świat dziecka.
Na początku 2022 roku, życie Roberta i Anety ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zmieniło się o 180 stopni. W lutym uczestnicy telewizyjnego eksperymentu zostali rodzicami. Ulubieńcy widzów wcześniej dzielili się z internautami zdjęciami USG oraz informacją o płci dziecka. Niedawno w mediach społecznościowych pojawiły się pierwsze zdjęcia synka pary. Chociaż małżeństwo dopiero przyzwyczaja się do nowego życia, Robert znalazł chwilę na udzielenie wywiadu, w którym opowiedział o wcześniejszym porodzie żony.
"Ślub od pierwszego wejrzenia": Robert był zestresowany porodem "Nie wiedziałem, co mnie czeka"
Fani "Ślub od pierwszego wejrzenia" czekali na ten moment, odkąd tylko dowiedzieli się, że Aneta jest w ciąży. Największe emocje towarzyszyły jednak rodzicom. Zwłaszcza, że synek uczestników telewizyjnego eksperymentu przyszedł na świat wcześniej, niż spodziewali się lekarze. Ten dzień bez wątpienia był emocjonalnym roller coasterem dla pary. Rozmawiając z redakcją portalu cozatydzien.tvn.pl, Robert przyznał, że początkowo nic nie zapowiadało wcześniejszego porodu. Aneta odczuwała jedynie "kłucie w brzuchu".
Zobacz także: "Ślub od pierwszego wejrzenia 4": Iga jest zakochana? Pokazała, co dostała na Walentynki!
- Wieczorem mieliśmy wizytę kontrolną u ginekologa. Pojechaliśmy do przychodni, która jest oddalona od naszego domu o jakieś 30 minut drogi. Byliśmy tam o 19.00. Lekarz zbadał Anetę, wszystko było w porządku. I tylko wróciliśmy z wizyty do domu… I zaczęło się dziać. Pojechaliśmy z powrotem do szpitala. Ja prowadziłem auto - wyjaśnił Robert.
W rozmowie z serwisem Robert zdradził, że czuł ogromny stres. Z jednej strony uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" żałuje, że nie mógł być przy żonie ze względu na ograniczenia związane z pandemią koronawirusa, a z drugiej przyznał, że był bardzo zdenerwowany i sam nie jest pewien, czy wytrzymałby takie napięcie. Nawet na odległość przeżywał ten moment.
- Wiadomo, że się stresowałem. Nie wiedziałem, co mnie czeka. To był mój debiut. Nie wiedziałem, o co w tym chodzi. Na szczęście wszystko wyszło dobrze - stwierdził.
Zobacz także: "Ślub od pierwszego wejrzenia": Aneta pokazała piękne zdjęcie z Robertem i synem. Rozczulający kadr
- W tych nerwach podczas porodu chodziłem w tę i z powrotem. Od prawej do lewej. Potem siadałem i znowu wstawałem. Nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Chciałem sobie jakoś wypełnić ten czas - wytłumaczył.
Choć 2 lutego 2022 w życiu pary ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zaszły ogromne zmiany, to jak na razie rodzicielstwo nie daje się we znaki uczestnikom programu. Ku zaskoczeniu wielu osób, Robert ujawnił, że jak dotąd nie ma problemów ze snem. Okazało się, że jego synek nie budzi się zbyt wcześnie. Jednak gdy robi się głodny, żarty się kończą.
Aneta i Robert ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" niedawno zdradzili też imię dziecka. Wszystko wskazuje na to, że staropolskie imiona wracają do łask. Pierworodny pary nazywa się bowiem Mieszko. Internauci nie mogą się doczekać pierwszych rodzinnych sesji.