Wywiad Meghan i Harry'ego u Oprah Winfrey odbił się szerokim echem na świecie. Jednym z największych zarzutów, jakie postawiło małżeństwo Sussexów rodzinie królewskiej to podejrzenie o rasizm. Członkowie rodziny królewskiej, których nazwisk Meghan nie wymieniła, mieli dyskutować z Harrym i jego żoną na temat koloru skóry Archiego. Od tego czasu ewentualnym przejawom rasizmu i niestosownym zachowaniom rodziny eksperci przyglądają się jeszcze bardziej uważnie. Zrobił to także autor książki: "Bitwa braci. William, Harry i historia rozpadu rodziny Windsorów", Robery Lacey, który dostrzegł dziwne zachowanie rodziny już na ślubie Meghan i Harry'ego.
Kate piorunuje wzrokiem, a księżna wzrusza ramionami - co się działo na ślubie Meghan i Harry'ego!
Rober Lacey w swojej książce przypomina zachowanie rodziny królewskiej, która pozwoliła sobie, jego zdaniem na zbyt dużo. Powodem do śmiechu i dziwnego zachowania miała być przedłużająca się przemowa charyzmatycznego biskupa Michael Curry'ego, który z planowanych 6 minut, przemawiał, mówiąc gorąco o miłości przez 14 minut:
Według harmonogramu Curry miał przemawiać przez sześć minut. Jednak poddając się natchnieniu i odchodząc od tekstu zapisanego w iPadzie, którym wymachiwał przed sobą, mówił przez czternaście. "Co to, k***a, za pomysł, żeby właśnie teraz wypróbowywać tyle nowego materiału! - pisał jeden z użytkowników Twittera. - Jestem zszokowany wystąpieniem tego kaznodziei" - pisał autor książki.
Nie tylko internauci byli zaskoczeni wystąpieniem księdza, ale także rodzina królewska.
Oszołomienie, chichoty, otwarte usta, tłumiony śmiech - w świątyni można było zobaczyć cały wachlarz reakcji zdumionej i zakłopotanej brytyjskiej klasy wyższej, która zetknęła się nagle z żywiołową afroamerykańską kulturą "chrześcijańskiej odnowy”. Ramiona Camilli wyraźnie drżały - zauważa Robert Lacey w swojej książce.
Co więcej, jako jedyna poryw wesołości związany z długim przemówieniem biskupa zgromiła księżna Kate, która podobno zabiła chichoczącą obok Camillę wzrokiem:
Spojrzała na nią z ukosa z wyraźną przyganą. Wychwycili to wszyscy komentatorzy prasowi. "Zwykle Kate nie zachowuje się tak poważnie i surowo - pisała w czasopiśmie "Good Housekeeping" Susan Constantine, ekspertka od języka ciała. - Ta mina, przymrużone oczy i opuszczone lekko kąciki ust - miała w dyskretny i dystyngowany sposób przywołać Camillę do porządku".
Podobno już wtedy zachowanie rodziny królewskiej uznane zostało przez niektórych za rasistowskie. Nieprzyzwyczajeni do energii biskupa ze Stanów Zjednoczonych, brytyjscy goście mieli podobno spoglądać na niego z góry:
Niektórzy uważali, że drwiące uśmieszki i przewracanie oczami zdradzało pełne wyższości uprzedzenie białych bogaczy. Inni jednak twierdzili, że oni również by się śmiali i przewracali oczami, gdyby takie wydłużone ponad miarę kazanie wygłaszał natchniony biały kaznodzieja - czytamy w książce.
Trudno ocenić jednoznacznie zachowanie rodziny królewskiej. W tym przypadku sprawa raczej jest nierozstrzygnięta, bo czy członkowie rodziny odważyliby się śmiać podczas ślubu aż tak widocznie tylko z powodu koloru skóry biskupa? Zdecydowanie trudno w to uwierzyć, jak myślicie?
Zobacz także: Media na Wyspach mają dowód! Meghan nie mówiła prawdy o swoim ślubie?
Meghan Markle w wywiadzie u Oprah nazwała ślub w kaplicy św. Jerzego w zamku Windsor spektaklem.
Do porządku rodzinę królewską przywołała Kate.